WYKŁADY
PISMA ŚWIĘTEGO
Tom 5 -
Pojednanie pomiędzy
Bogiem
a człowiekiem
Wykład
XII
PRZEDMIOT
POJEDNANIA – CZŁOWIEK
Czym
jest człowiek? – Odpowiedź “ortodoksyjna” – Odpowiedź
naukowa – Odpowiedź biblijna – Ciało człowieka – Duch
człowieka – Ludzka dusza – Zamieszanie spowodowane błędnym
przekładem – Rozmnażanie dusz – Czym jest “Szeol”,
“Hades”, do którego idą wszystkie dusze na czas pomiędzy
śmiercią a powstaniem z martwych? – Rozważanie kolejnych
wersetów Pisma Świętego.
“Cóż
jest człowiek, iż nań pamiętasz? albo Syn człowieczy,
iż go nawiedzasz? Albowiem mało mniejszym uczyniłeś go
od Aniołów, chwałą i czcią ukoronowałeś go.
Dałeś mu opanować sprawy rąk twoich, wszystkoś
poddał pod nogi jego. Owce i woły wszystkie, nadto i zwierzęta
polne. Ptastwo niebieskie, i ryby morskie” – Psalm 8:5-9.
Jakże
ważną istotą jest człowiek, że Stwórcy wszechświata
tak bardzo zależało na jego powodzeniu, że aby zapewnić
dlań pojednanie, ofiarował nawet własnego Syna? Na ile to
możliwe, powinniśmy poznać to najwyższe z Boskich
ziemskich stworzeń, ale nasz osąd jest tak ograniczony, a nasza
wiedza tak niewielka, że w tej sprawie niemal całkowicie jesteśmy
zależni od tego, co nasz kochający Stworzyciel pozwolił nam
poznać przez swoje Słowo. Powiedzenie, iż “największym
przedmiotem ludzkiego poznania jest człowiek”, stało się
już przysłowiem, ale – choć może się to wydawać
dziwne – odpowiedź na pytanie: “Czym jest człowiek?” jest
jednym z najbardziej problematycznych zagadnień, jakimi zajmują
się ludzie. Ogólnie rzecz biorąc, istnieją dwa poglądy,
ale naszym zdaniem żaden z nich nie jest poprawny – żaden z
nich nie jest zgodny z Pismem Świętym. W każdym z nich
zawarta jest pewna cząstka prawdy, ale oba są bardzo błędne
i niejasne; nawet ci, którzy nie są nimi całkowicie omamieni,
znajdują się pod ich wpływem <str. 302> i są do
tego stopnia zmyleni tymi błędami, że wiele prawd zostaje
pozbawionych swojej siły i wagi, a różnym błędnym
teoriom nadaje się pozory prawdy. Dlatego więc nasz przedmiot
jest ważny dla wszystkich tych, którzy chcą poznać Prawdę
i na których życie i serca wywiera ona korzystny wpływ.
Przedmiot ten jest też szczególnie ważny przy rozważaniu
obecnego tematu pojednania. Jeżeli ktoś nie rozumie, czym jest
człowiek, trudne – lub wręcz niemożliwe – będzie
dla niego pojęcie biblijnych nauk odnoszących się do działania
i skutków pojednania za grzechy człowieka.
Zastanowimy
się więc nad ogólną, tak zwaną ortodoksyjną
odpowiedzią na pytanie: “Czym jest człowiek?”, potem nad
odpowiedzią ściśle naukową, a wreszcie rozważymy
pogląd biblijny, który naszym zdaniem różni się od obu
poprzednich, a przy tym jest od nich znacznie logiczniejszy i stanowi
jedyny sposób ich pogodzenia.
Ortodoksyjne
spojrzenie na człowieka
Z
“ortodoksyjnie teologicznego” punktu widzenia (z którym się nie
zgadzamy) odpowiedź na pytanie: “Czym jest człowiek?” brzmiałaby
następująco: człowiek jest istotą złożoną
z trzech części – ciała, ducha i duszy. Ciało rodzi
się, podobnie jak w przypadku zwierząt, z tym że w momencie
narodzin wkracza Bóg i w jakiś niewytłumaczalny sposób tchnie
w to ciało ducha i duszę, które są Jego częścią;
jako części Boga są one niezniszczalne i nigdy nie mogą
umrzeć. “Ortodoksja” nie jest w stanie rozdzielić i rozróżnić
tych dwóch części – ducha i duszy – i dlatego dla wygody używa
tych określeń zamiennie. Oba terminy (duch i dusza) według
ich zrozumienia oznaczają rzeczywistego człowieka,
podczas gdy ciało uważane jest jedynie za zewnętrzną
powłokę rzeczywistego człowieka, w której przebywa on w
czasie ziemskiego życia, podobnie jak w domu. W chwili śmierci,
jak twierdzą, rzeczywisty człowiek zostaje wypuszczony z więzienia
ciała i znajduje się w znacznie bardziej sprzyjających
warunkach.
Innymi
słowy “ortodoksja” uważa, że rzeczywisty człowiek
nie jest istotą ziemską, lecz istotą duchową, całkowicie
nieprzystosowaną <str. 303> do życia na ziemi, pominąwszy
jego doświadczenia w ciele. Teoria mówi, że wyzwolenie z ciała
poprzez śmierć jest wielkim błogosławieństwem,
chociaż za życia człowiek podejmował wszelkie wysiłki,
by pozostać przy życiu w ziemskim domu, stosując lekarstwa,
podróże oraz wszelkie narzędzia i wynalazki związane z
higieną, w celu przedłużenia życia w ciele, które
teoretycznie – jak się twierdzi – jest źle przystosowane do
jego użytku i przyjemności. “Uwolnienie”, zwane “śmiercią”,
uważa się za kolejny krok w procesie ewolucji: dla wielu umysłów
takie przyszłe przejście z warunków ziemskich do niebiańskich,
ze stanu zwierzęcego do duchowego, jest myślą rozsądną
i logicznym następstwem naukowego wniosku, że człowiek nie
został stworzony jako człowiek, lecz drogą ewolucji, na
przestrzeni długich wieków, przekształcił się z
prehistorycznej protoplazmy w mikroba, potem z mikroba poprzez różne
etapy rozwoju – w małpę, a w końcu z małpy w człowieka.
Co więcej, uważa się, że najwcześniejszy człowiek
stał o wiele niżej niż człowiek współczesny,
że ewolucja posuwa ludzkość naprzód, a następnym
krokiem dla każdej ludzkiej istoty jest transformacja, czyli ewolucja
do stanu duchowego – przemiana w aniołów, bogów lub diabłów.
Wszystko
to bardzo pochlebia dumie dziewiętnastego stulecia; bo choć z
jednej strony przyznaje się ona do przodków o bardzo niskiej
inteligencji, z drugiej – przypisuje dziś sobie najwyższe osiągnięcia
oraz przyszłe wywyższenie. Pogląd ten nie ogranicza się
tylko do ludzi w cywilizowanych krajach: na ogół wszystkie narody
pogańskie, nawet dzicy, mają, praktycznie rzecz biorąc, te
same poglądy odnośnie człowieka, choć szukając
jego przodków zwykle nie sięgają tak daleko wstecz. Taki pogląd
znajduje poparcie we wszystkich pogańskich filozofiach, a także
wśród teoretyków naukowych żyjących w obecnym czasie, którzy
– choć definiują to zagadnienie w sposób zgoła odmienny
– z zadowoleniem podtrzymują nadzieję o przyszłym życiu
wynikającym z ewolucji, czyniąc zadość swojej próżności
w sposób całkowicie niezgodny z ich własnymi naukowymi wywodami
o iskrze życia w człowieku. <str. 304>
Człowiek
z punktu widzenia nauki
Najprościej
ujęta odpowiedź nauki na pytanie: “Czym jest człowiek?”
brzmiałaby następująco: człowiek jest najwyższym
zwierzęciem, jakie do tej pory się rozwinęło i zostało
poznane. Posiada on ciało różniące się od ciał
innych zwierząt tym, że osiągnęło najwyższy
i najszlachetniejszy stopień rozwoju. Struktura jego mózgu odpowiada
strukturze mózgów niższych zwierząt, ale organ ten jest lepiej
rozwinięty i bardziej skomplikowany, posiada więcej możliwości,
które z natury stawiają człowieka w pozycji pana, króla całego
niższego stworzenia. Dech człowieka, czyli duch życia, jest
taki sam jak u innych zwierząt. Organizm człowieka i iskra
życia pochodzą od jego przodków, tak samo jak zwierzęta
otrzymują życie i ciało od swoich przodków.
Nauka
uznaje każdego człowieka za duszę, czyli istotę
obdarzoną rozumem; jeżeli jednak chodzi o przyszłość,
o wieczność istoty ludzkiej, nauka niczego nie sugeruje, nie
znajdując żadnych podstaw do wyciągania wniosków albo
nawet formułowania logicznych hipotez. Nie posuwając się do
spekulacji, nauka ma jednak nadzieję na przyszłość
zgodną z ewolucją, której dopatruje się w przeszłości.
Nauka jest dumna z dotychczasowych osiągnięć swojego boga
– prawa naturalnego i ma nadzieję, że te same działania
prawa naturalnego (bez udziału Boga jako istoty) doprowadzą
rodzaj ludzki do stanu jeszcze bardziej podobnego do bogów i na wyższym
stopniu rozwoju niż obecnie.
Człowiek
z punktu widzenia Biblii
Pogląd
biblijny pod pewnymi względami zgodny jest z dwoma powyższymi,
niemniej jednak w najważniejszych punktach stoi z nimi w całkowitej
sprzeczności. Biblia nie spekuluje, lecz w odpowiedni sposób, jako głos
objawienia Bożego, przemawia z mocą i siłą, objaśniając
początek, teraźniejszość i przyszłość
człowieka. Ten pogląd to jedyny pogląd konsekwentny, a co
za tym idzie, jedyny prawdziwie naukowy i ortodoksyjny. Biblijne
przedstawienie tej sprawy <str. 305> nie schlebia jednak ludzkiej
dumie; nie czyni człowieka sprawcą swego rozwoju ani też
nie podporządkowuje tego rozwoju bogowi natury, który w rzeczywistości
nie jest Bogiem. Biblijne spojrzenie na człowieka oddaje Bogu chwałę
za Jego pierwotne stworzenie (Adama) na podobieństwo Boże; człowieka
obarcza zaś winą za odejście od tego podobieństwa i
popadnięcie w grzech oraz za wszelkie następstwa tego grzechu
– za umysłowe, fizyczne i moralne niedostatki, prowadzące aż
do śmierci. Pogląd biblijny wielbi również Boga za to,
że objawił nam swoje miłosierdzie i wspaniałomyślność
względem upadłego człowieka, czego wyrazem było
zapewnienie odkupienia człowieka i przywrócenia go do jego
pierwotnego stanu za pośrednictwem Jego Odkupiciela podczas Wieku
Tysiąclecia.
W
umysłach chrześcijan zastanawiających się nad naturą
człowieka, a szczególnie starających się dowiedzieć,
co na ten temat mówi Pismo Święte, powstaje często
zamieszanie, którego źródłem jest fakt, iż nie czynią
oni różnicy pomiędzy ogółem rodzaju ludzkiego a Kościołem
– Maluczkim Stadkiem wybieranym przez Boga spośród ludzi w obecnym
wieku, przekształcanym i przygotowywanym do nowego, ponadludzkiego
stanu – do stanu duchowego. Nie “rozbierając dobrze słowa
prawdy”, stosują oni do wszystkich ludzi stwierdzenia i obietnice
biblijne, szczególnie nowotestamentalne, które skierowane są tylko
do klasy Kościoła i które nie mają absolutnie żadnego
związku z nadzieją restytucji, daną całemu światu.
Te “wielkie i wspaniałe obietnice” są tak samo nieprawdziwe
w odniesieniu do świata, jak są prawdziwe w odniesieniu do Kościoła.
Na przykład uważa się, że słowa apostoła:
“Ciało jest martwe dla grzechu, a duch jest żywy dla
sprawiedliwości” – Rzym. 8:10, które stosują się
jedynie do Kościoła, a także szczególne warunki powołania
Kościoła podczas obecnego Wieku Ewangelii, mają to samo
znaczenie dla całej ludzkości. Tutaj słowa “martwe”
oraz “żywy” użyte zostały w sensie przenośnym w
odniesieniu do tych, którzy – będąc usprawiedliwieni z wiary
– przez łaskę Bożą są od razu uwolnieni z
przekleństwa śmierci, aby mogli stawiać swoje obecne ciała
żywą ofiarą, uznając je za martwe, jeżeli chodzi
<str. 306> o ziemskie prawa i korzyści: nie uznają oni już
siebie za istoty cielesne, czyli ludzkie, lecz za “Nowe Stworzenia”,
spłodzone do nowej natury przez obietnice Boże. Znajdując
się w takim stanie, usprawiedliwieni i uświęceni wierzący
uznają, że z Boskiego punktu widzenia otrzymali już nowego
ducha życia poprzez działanie wiary w Chrystusa i posłuszeństwo
względem Niego. Podobne użycie słów “martwy” i “żywy”
w odniesieniu do świata byłoby całkowicie niewłaściwe,
ponieważ świat nie ma żadnej innej natury oprócz ludzkiej
i pod żadnym względem nie został spłodzony na nowo.
Inny
werset, odnoszący się do poświęconego ludu Pańskiego,
a często błędnie stosowany do świata, powiada: “A
mamy ten skarb w naczyniu glinianym, aby dostojność tej mocy była
z Boga, a nie z nas” – 2 Kor. 4:7. Werset ten mówi jedynie o Kościele
– o tych, którzy otrzymali skarb nowego umysłu, nowej natury. Mają
oni ten skarb, tę nową naturę, w ziemskim ciele, które
uznane jest za martwe, a tutaj zostało nazwane “naczyniem glinianym”.
Ilustracja ta znakomicie odpowiada klasie, do której się odnosi,
czyli Kościołowi; stosowanie jej do całości rodzaju
ludzkiego byłoby niewłaściwe, tak samo jak przypuszczenie,
że każda istota ludzka posiada niebiański skarb, czyli nową
naturę i że w ten sposób każde ludzkie ciało jest
ziemskim naczyniem dla takiej nowej natury. Świat ma tylko jedną
naturę – naturę ludzką. Nie posiada on nowej natury, ani
jako skarbu, ani w żadnym innym sensie; nie ma także żadnej
obietnicy, że kiedykolwiek ją otrzyma. Wręcz przeciwnie:
według Boskiego słowa obietnicy, najwyższą możliwością,
jaka kiedykolwiek otworzy się dla rodzaju ludzkiego, będzie
restytucja, “naprawienie wszystkich rzeczy” – przywrócenie
pełni doskonałości ludzkiej natury, utraconej w Edenie,
odkupionej na Kalwarii (Dzieje Ap. 3:19-23).
W
podobny sposób moglibyśmy rozważyć jeszcze wiele wersetów
Nowego Testamentu, które nie stosują się do całości
rodzaju ludzkiego, lecz jedynie do poświęconego Kościoła,
spłodzonego przez ducha świętego do nowej, duchowej natury.
Dobrze byłoby, gdyby wszyscy zwrócili uwagę na pozdrowienia,
jakimi apostołowie rozpoczynają swoje listy. <str. 307>
Nie są one adresowane, jak niektórzy uważają, do ogółu
ludzkości, lecz do Kościoła, do “świętych”,
do “domowników wiary”.
Pamiętajmy
więc, że zastanawiając się w niniejszym rozdziale nad
tym, czym jest człowiek, nie szukamy odpowiedzi na pytanie, czym jest
Kościół, “Nowe Stworzenie” w Chrystusie Jezusie, ani też
czym jest duchowa natura, do której Kościół został już
spłodzony z ducha i jeżeli pozostanie wierny, będzie
uczestnikiem całej jej pełni w pierwszym zmartwychwstaniu. Wręcz
przeciwnie: zastanawiamy się tu nad pierwszym Adamem i jego dziećmi.
Chcemy się dowiedzieć, kim i czym jesteśmy z natury jako
rasa – czym jest człowiek? W taki sposób będziemy
mogli zrozumieć, z jakiego poziomu człowiek spadł, na
jaki poziom upadł, z czego został wykupiony i do
czego zostanie przywrócony, a także znajdziemy odpowiedzi na
podobne to tych pytania.
Człowiek
– ciało, duch, dusza
Jeżeli
przyjmiemy standardową definicję słowa “zwierzę”
– “organizm żywy obdarzony czuciem” – to bez wahania nazwiemy
człowieka tym mianem, a zarazem królem nad ziemskimi zwierzętami.
Pod tym względem Pismo Święte całkowicie zgadza się
z wnioskami nauki. Zwróćmy uwagę na werset na początku
niniejszego rozdziału: prorok Dawid wskazuje, że człowiek w
swojej naturze jest istotą niższą od aniołów oraz królem
i głową wszelkich ziemskich stworzeń, a także
przedstawicielem Boga dla wszystkich niższych stworzeń
obdarzonych czuciem.
Pismo Święte nigdzie nie mówi, ani pośrednio,
ani też bezpośrednio, że jakaś część,
fragment lub iskra Boskiej istoty przekazywana jest każdej istocie
ludzkiej. Jest to zupełnie bezpodstawne przypuszczenie wysuwane przez
tych, którzy pragną stworzyć teorię, a nie mają z
czego. Tę bezpodstawną hipotezę, według której część
Boga przekazywana jest każdej istocie ludzkiej w momencie narodzin,
uczyniono fundamentem wielu fałszywych doktryn, w większości
uwłaczających Boskiemu charakterowi – bluźnierczych wobec
Boskiej mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy.
Właśnie
to założenie, iż iskra Bożej istoty <str. 308>
dawana jest w chwili narodzenia każdemu człowiekowi, spowodowało
stworzenie teorii piekła wiecznych mąk. Sugeruje się,
że gdyby człowiek został stworzony tak samo jak inne zwierzęta,
to mógłby w podobny do nich sposób umrzeć, nie obawiając
się wiecznych tortur; skoro jednak Bóg zaszczepił człowiekowi
iskrę własnego życia, istota ludzka jest wieczna, gdyż
Bóg jest wieczny. Dlatego więc niemożliwe jest, by Bóg
unicestwił swoje stworzenie, nawet gdyby stało się to pożądane.
Skoro człowiek nie może zostać unicestwiony, to musi gdzieś
przez całą wieczność egzystować; ponieważ zaś
przeważająca większość to jednostki złe, a
jedynie “Maluczkie Stadko” jest świątobliwe i przyjemne Bogu,
to utrzymuje się, że wszystkich niepobożnych musi w przyszłości
spotkać męka proporcjonalna do błogosławionego stanu,
jaki stanie się udziałem nielicznych świętych.
Przyznaje się jednak, że zniszczenie grzeszników
przyniosłoby człowiekowi więcej korzyści, Bogu – większą
chwałę, zaś wszechświatowi – pokój i powodzenie.
Według tej teorii Bóg posiadający moc tworzenia nie ma mocy
zniszczenia człowieka, swojego własnego stworzenia, z powodu
iskry Boskiego życia, w jakiś niewyjaśniony sposób z nim
związanej. Mamy nadzieję, że uda nam się wykazać
błędność tej całej teorii, nie tylko nie znajdującej
żadnego potwierdzenia w Biblii, lecz co więcej, będącej
jedynie wymysłem ciemnych wieków – wymysłem z całą
pewnością sprzecznym z Pismem Świętym.
Według
Biblii człowiek składa się z dwóch elementów: ciała
i ducha. One właśnie tworzą duszę, obdarzoną
czuciem istotę, inteligencję, człowieka jako takiego, istotę,
czyli duszę. Określenie “ciało” stosuje się
jedynie do organizmu. Nie odnosi się ono do życia, które to ciało
ożywia, ani do obdarzonej czuciem istoty, jaka jest rezultatem tego ożywienia.
Ciało nie jest człowiekiem, chociaż człowiek nie mógłby
istnieć bez ciała. Duch żywota nie jest człowiekiem,
chociaż człowiek nie mógłby istnieć bez ducha żywota.
W Starym Testamencie słowo “duch” tłumaczone jest z
hebrajskiego ruach; jego pierwotne znaczenie to “oddech” i stąd
właśnie pochodzą określenia “dech żywota”,
czyli “duch żywota”, ponieważ wzniecona raz iskra życia
podtrzymywana jest przez oddychanie. <str. 309>
Słowa
“duch żywota” oznaczają jednak coś więcej niż
jedynie samo tchnienie; odnoszą się one do iskry życia jako
takiego, bez którego oddychanie byłoby niemożliwe. Tę iskrę
życia, odżywianą i rozwijaną w naszych matkach,
otrzymujemy od naszych ojców.* Nieprawdą jest, jakoby ta iskra była
nam przekazywana w jakiś cudowny sposób, inaczej niż u zwierząt.
Wśród niższych zwierząt, takich jak konie, psy czy bydło,
nowa jednostka zostaje spłodzona przez samca i urodzona przez samicę
odpowiedniego gatunku; w ten sam sposób rozmnaża się gatunek
ludzki, a Pismo Święte nie sugeruje niczego innego. Twierdzenie
o Boskiej interwencji w narodziny ludzkiego potomstwa jest jedynie wymysłem
człowieka, mającym podtrzymać fałszywą teorię.
Przypuszczenie, że Bóg jest bezpośrednim Stwórcą każdego
przychodzącego na świat dziecka, jest całkowicie niezgodne
z Pismem Świętym, gdyż w ten sposób Bóg byłby
autorem grzechu, zamieszania i niedoskonałości, zaś Biblia
mówi, że Jego “sprawy są doskonałe” (5 Mojż.
32:4). Nie! Istoty skalane umysłowo, fizycznie i moralnie, istoty
zdeformowane nie są dziełem Bożym. One upadły i znalazły
się bardzo daleko od stanu swoich doskonałych rodziców, Adama i
Ewy, za których tylko stworzenie Bóg odpowiada. Ci, którzy uważają,
że Bóg bezpośrednio stwarza każdą ludzką istotę,
czynią Go odpowiedzialnym za wszelką głupotę, obłąkanie
i niepoczytalność świata; zarówno jednak nauka, jak i
Pismo Święte wskazują, że dzieci dziedziczą od
swoich rodziców tak wady, jak i zalety, tak słabości, jak i
uzdolnienia. Apostoł z całą stanowczością mówi:
“Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez
grzech [jako skutek] śmierć: tak też na wszystkich ludzi
śmierć przyszła, ponieważ wszyscy [dziedzicznie]
zgrzeszyli”. Prorok mówi o tym samym następująco: “Ojcowie
jedli grona cierpkie [grzeszyli], a synów zęby ścierpnęły”
– wszyscy są zdeprawowani (Rzym. 5:12; Jer. 31:29,30; Ezech. 18:2).
<str. 310>
*
Zob. str. 98.
Ktoś
mógłby jednak zapytać: Czy nie jest możliwe, że Bóg
wszczepił iskrę swojej nieśmiertelnej boskości w
naszych pierwszych rodziców i w ten sposób ta iskra nolens volens
przekazywana jest potomstwu? Sprawdźmy, co Pismo Święte mówi
na ten temat, a czyniąc to, pamiętajmy, że nie ma oprócz
tej Księgi innego objawienia danego komuś innemu i dlatego możemy
wiedzieć wszystko, co na ten temat komukolwiek wiadomo. Co znajdujemy
w zapisie Księgi Rodzaju? Zauważamy, że stwarzanie człowieka
zostało w niej przedstawione o wiele bardziej szczegółowo niż
stwarzanie innych zwierząt. Relacja ta została jednak spisana
bardzo prostym językiem i nie zawiera najmniejszej wskazówki o
przekazywaniu jakiejś nadludzkiej iskry istnienia. Według Księgi
Rodzaju wyższość człowieka nad zwierzętami nie
polega na posiadaniu jakiegoś innego rodzaju tchnienia, czyli ducha,
lecz na posiadaniu wyższej formy, lepszego ciała, bardziej
skomplikowanego organizmu – na tym, że został on obdarzony mózgiem
umożliwiającym rozumowanie na poziomie daleko przewyższającym
inteligencję innych zwierząt, niższych stworzeń.
Dowiadujemy się, że właśnie pod tym względem człowiek
został stworzony na cielesne podobieństwo swojego Stworzyciela,
który jest istotą duchową (Jan 4:24).
Duch
człowieka
Jak
już zauważyliśmy*, słowo “duch” tłumaczone
jest z hebrajskiego ruach i greckiego pneuma; dlatego więc,
aby prawidłowo zrozumieć wyraz “duch”, musimy zawsze pamiętać
o pierwotnym znaczeniu słów, z których został przełożony.
Jak wykazaliśmy, “duch” przede wszystkim oznacza wiatr, a
oprócz tego może określać jakąkolwiek niewidzialną
moc. Użyte w kontekście Boga, słowo to oznacza, iż
jest On mocny, lecz niewidzialny; w odniesieniu do Boskiego
wpływu i działania wskazuje, że ich źródłem jest
niewidzialna moc. Wyraz ten bywa stosowany jako określenie umysłu,
ponieważ posiada on moc, która jest niewidzialna i której nie można
dotknąć; słowa <str. 311> również są
niewidzialne, lecz potężne; życie, choć najważniejsze
i wszechobecne, jest mocą niewidzialną, podobnie jak elektryczność:
dlatego właśnie słowo “duch” znajduje zastosowanie w
odniesieniu do tych wszystkich mocy. W rezultacie Pismo Święte mówi
o duchu naszego umysłu, o niewidzialnej mocy umysłu; o duchu człowieka,
o mocy ludzkiego rozumu i woli; o duchu życia, o mocy życia, ożywiającej
nasze ciała oraz całe stworzenie; o duchu Bożym, o mocy,
czyli wpływie wywieranym przez Boga tak na obiekty ożywione, jak
i nieożywione; o duchu mądrości, o mądrym umyśle;
o duchu miłości, umyśle, czyli usposobieniu rządzonym
przez miłość; o duchu złości i nienawiści,
umyśle, czyli usposobieniu, kierowanym złością; o
duchu Prawdy, mocy, czyli wpływie wywieranym przez Prawdę; o
duchu świata, o mocy, czyli wpływie wywieranym przez świat.
Podobnie istoty niebiańskie określane są jako duchowe,
posiadające moc, inteligencję itd. Słowo to odnosi się
nie tylko do Boga Ojca, o którym nasz Pan, Jezus, powiedział: “Bóg
jest Duchem”, lecz także do naszego zmartwychwstałego Pana,
ponieważ Pismo mówi o Nim: “Aleć Pan jest tym Duchem”.
Stosuje się ono również do aniołów i do Kościoła,
który otrzymał zapewnienie, że w pierwszym zmartwychwstaniu każdy
zwycięzca otrzyma ciało duchowe. Pismo Święte używa
także tego słowa w odniesieniu do Szatana i jego współpracowników,
istot duchowych, niewidzialnych, lecz potężnych.
*
Zob. str. 172.
Duch
w odniesieniu do nowej natury
w Nowym Testamencie
W
związku z użyciem słowa duch w kontekście związanym
z człowiekiem, zaznaczamy:
(1)
Słowa “duch” oraz “duchowy” w Nowym Testamencie często są
używane w odniesienu do: (a) woli, szczególnie zaś do
nowego umysłu “świętych”, spłodzonych ze Słowa
i Ducha Bożego. “Nowe Stworzenia w Chrystusie” powołane są
do zmiany natury z ludzkiej na duchową i jeżeli będą
wierne, otrzymają obiecane im (b) duchowe ciała,
podobne do ciała zmartwychwstałego Chrystusa i do chwalebnej
osoby Niebiańskiego Ojca. Wobec tego ich przyszłość,
nadzieja Kościoła, nazywana jest <str. 312> (c) duchową
i niebiańską, w przeciwieństwie do nadziei i
obietnic, jakie odziedziczy świat podczas Tysiąclecia.
“Duch” jest również używany (d) w odniesieniu do aniołów,
z natury będących istotami duchowymi, nie zaś cielesnymi.
Niemniej jednak, bez względu na miejsce i sposób ich użycia, ze
słowami “duch” i “duchowy” zawsze wiąże się myśl
o niewidzialności.
Oto
kilka przykładów wspomnianego wyżej użycia omawianych
wyrazów:
Oto kilka przykładów wspomnianego wyżej
użycia omawianych wyrazów:
(a) “Postanowił Paweł w duchu
[pneuma – umysł, wola], aby (...) szedł do Jeruzalem”
– Dzieje Ap. 19:21.
(a) “Poruszał się w [Pawle] duch [pneuma –
umysł, uczucia] jego, widząc ono miasto poddane bałwochwalstwu”
– Dzieje Ap. 17:16.
(a) “Ściśniony był w duchu [pneuma – w
pobudzonym umyśle] Paweł, oświadczając Żydom,
że Jezus jest Chrystusem” – Dzieje Ap. 18:5.
(a) “[Apollos] był wprawiony w drogę Pańską, a pałając
w duchu [pneuma – mając gorliwy umysł], mówił
i nauczał pilnie o Panu” – Dzieje Ap. 18:25.
(a) “Świadkiem mi bowiem jest on Bóg, któremu służę
w duchu [pneuma – mój nowy umysł, moje nowe serce,
moja odnowiona wola] moim w Ewangielii Syna jego” – Rzym. 1:9.
(a) “Wysławiajcież tedy Boga w ciele waszym i w duchu
[pneuma – umysł] waszym, które są Boże” – 1
Kor. 6:20.
(a) “Przetoż ja, aczem odległy ciałem, lecz przytomny duchem
[pneuma – umysłem], jużem, jakobym był przytomny,
osądził” – 1 Kor. 5:3.
(a) “Człowiek cichego i spokojnego ducha [pneuma
– umysł, usposobienie]” – 1 Piotra 3:4.
(b) “Bywa wsiane ciało cielesne, a będzie
wzbudzone ciało duchowne [pneumatikos]” – 1 Kor.
15:43.
(b) “Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowne
[pneumatikos]” – 1 Kor. 15:44.
(b) “Wszakże nie jest pierwsze duchowne [pneumatikos]”
– 1 Kor. 15:46.
(b) “Potem duchowne [pneumatikos]” – 1 Kor. 15:46.
<str. 313> (c) “Zmysł ducha [pneuma –
posiadanie umysłu kierowanego przez świętego Boskiego
ducha, czyli wolę] jest żywot i pokój” – Rzym. 8:6.
(c) “Wy duchowni [pneumatikos –
spłodzeni z ducha i posiadający nowy umysł]: naprawiajcie
takiego w duchu [pneuma – usposobienie] cichości”
– Gal. 6:1.
(c) “Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił
wszelkim błogosławieństwem duchownym [pneumatikos
– błogosławieństwa natury duchowej] w niebieskich
rzeczach w Chrystusie” – Efezj. 1:3.
(c) “Bądźcie napełnieni duchem [pneuma
– świętym duchem Bożym]; rozmawiając ze sobą
przez psalmy, i hymny, i pieśni duchowne [pneumatikos
– pieśni zgodne z waszym nowym duchem]” – Efezj. 5:18,19.
(c) “Abyście byli napełnieni znajomością woli jego
we wszelkiej mądrości i w wyrozumieniu duchownym [pneumatikos
– zrozumieniu wszystkich spraw związanych z waszym nowym,
duchowym stosunkiem do Boga i Jego planu]” – Kol. 1:9.
(c) “Budujcie się w dom duchowny [pneumatikos –
rodzina lub dom duchowego rodzaju]” – 1 Piotra 2:5.
(d) “Niektóra dzieweczka, co miała ducha
[pneuma – niewidzialną moc] wieszczego” – poprzez społeczność
z upadłymi istotami duchowymi (Dzieje Ap. 16:16).
(d) “Paweł (...) obróciwszy się, rzekł onemu duchowi
[pneuma – złej istocie duchowej, która opętała
dzieweczkę]: Rozkazujęć (...) abyś wyszedł od
niej” – Dzieje Ap. 16:18.
(d) “Duchowie [pneuma] źli wychodzili z nich” –
Dzieje Ap. 19:12,13.
(d) “Tedy odpowiedziawszy duch [pneuma] zły, rzekł”
– Dzieje Ap. 19:15.
(d) “Saduceuszowie mówią, iż nie masz (...) anioła,
ani ducha [pneuma – istota duchowa]” – Dzieje Ap.
23:8.
(d) “Jeśli mu co powiedział duch [pneuma] albo
Anioł, nie walczmyż z Bogiem” – Dzieje Ap. 23:9. <str.
314>
Duch
w Starym Testamencie
(2)
Słowo “duch” bywa używane w odniesieniu do całej ludzkości,
szczególnie w Starym Testamencie; zawsze jednak opisuje ono (e) ducha
żywota – ożywiającą iskrę, którą Bóg
dał na samym początku Adamowi, a ten przekazuje ją (choć
niedoskonałą) swojemu potomstwu – jest ona niewidzialną
mocą; albo też określa ono (f) ducha umysłu,
wolę – niewidzialną moc kierującą życiem.
Ruach,
pneuma – moc ożywiająca
Kiedy
rozważamy stworzenie człowieka, to właśnie duch
życia rozumiany jest jako dech żywota. Pismo Święte
jasno wskazuje, że ten duch życia jest powszechny wśród całego
Boskiego stworzenia i nie jest jedynie własnością człowieka.
Świadczą o tym zacytowane poniżej wersety:
(e)
“Wszelkie ciało, w którym jest duch żywota [ruach
– duch, czyli dech żywota we wszelkim ciele]” – 1
Mojż. 6:17; 7:15.
(e) “Wszystko, którego tchniący duch żywota [ruach
– duch, czyli moc życia] był w nozdrzach jego”
– 1 Mojż. 7:22.
(e) “Ożył duch [ruach – siły
życiowe] Jakóba, ojca ich” – 1 Mojż. 45:17.
(e) “[Samson] napił się, i wrócił duch [ruach]
jego a ożył [jego siła, wigor, energia wróciły do
niego]” – Sędz. 15:19.
(e) “W którego ręku jest (...) duch [ruach]
wszelkiego ciała ludzkiego [duch życia całego
rodzaju ludzkiego jest w Boskiej mocy]” – Ijoba 12:10.
(e) “O Boże, Boże duchów [ruach – moc życia,
duch żywota] wszelkiego ciała! Czy jeżeli zgrzeszy jeden mąż,
będziesz się gniewał na cały zbór?” – 4 Mojż.
16:22.
Teoria
mówiąca, że różnica pomiędzy człowiekiem a
zwierzętami polega na odmienności ducha żywota, na
odmiennym rodzaju życia oraz na tym, że po śmierci człowiek
idzie w górę, a zwierzęta w dół, <str. 315> istniała,
jak się wydaje, wśród filozofów już w dawnych czasach; mędrzec
Salomon zastanawiał się:
(e)
“A któż wie [któż może dowieść], że duch
[ruach – duch żywota] synów ludzkich wstępuje w górę?
a duch [ruach – duch żywota] bydlęcy, że
zstępuje pod ziemię?” – Kazn. 3:19-21. Swój własny
pogląd Salomon wyraził w poprzednich wersetach:
(e) “Przypadek synów ludzkich, i przypadek bydła, jest przypadek
jednaki. Jako umiera ono, tak umiera i ten, i ducha [ruach
– duch życia, dech życia] jednakiego wszyscy mają, a nie
ma człowiek nic więcej nad bydlę” – jeżeli chodzi
o rodzaj życia; wyższości człowieka nad zwierzętami,
jak wkrótce wykażemy, musimy szukać gdzie indziej.
(e) “W ręce twoje poruczam ducha mego [ruach – duch
życia, życiowa energia]” – Psalm 31:6
Była
to prorocza zapowiedź ostatnich słów naszego Pana. Otrzymał
On ducha życia od swojego Ojca jako dar; okazując posłuszeństwo
wobec planu Ojca, stał się człowiekiem, by odkupić człowieka;
oddając swojego ducha żywota, czyli energię życiową,
wypowiedział słowa świadczące o Jego ufności w
Boską obietnicę, że Bóg poprzez zmartwychwstanie ponownie
udzieli Mu tego ducha żywota.
Ludzkość
otrzymała ducha żywota od Boga, źródła życia,
poprzez ojca Adama. Z powodu nieposłuszeństwa Adam utracił
swoje prawo do mocy, czyli ducha życia i stopniowo to życie
tracił, umierając powoli przez dziewięćset trzydzieści
lat. Potem jego ciało powróciło do prochu, takiego samego,
jakim było przed stworzeniem, a duch żywota, przywilej życia,
moc, czyli pozwolenie życia, powróciły do Boga, który był
Dawcą tego przywileju, czyli mocy – tak jak dzieje się z każdym
uwarunkowanym przywilejem czy łaską, które powracają do
dawcy, jeżeli nie zostaną spełnione określone warunki
(Kazn. 12:7). Nic w tym tekście nie wskazuje, że duch żywota
“odlatuje na skrzydłach do Boga”, jak to sobie niektórzy wyobrażają;
duch życia nie jest bowiem inteligencją ani osobą, lecz
jedynie mocą, czyli przywilejem, <str. 316> który
został utracony i dlatego powraca do Dawcy tego przywileju czy mocy.
Człowiek, który zgrzeszył, nie ma już dalszego prawa do
życia; powrót tych utraconych praw życia do Boga oraz powrót
ciała do prochu sprowadza człowieka do dokładnie takiego
samego stanu, w jakim znajdował się przed stworzeniem.
Nasz
Pan pokładał jednak nadzieje w Boskiej obietnicy, że
zgodnie z Boskim zarządzeniem Jego “duch żywota”, czyli moc
życia, zostanie Mu przywrócony; podobnie, dzięki okupowej
ofierze naszego Pana zostały otworzone pewne nadzieje i obietnice dla
całego świata; uczynił to “pośrednik nowego
testamentu, Jezus” (Hebr. 12:24). Dlatego też wierzący “nie
smucą się, jako i drudzy, którzy nadziei nie mają”. Nasz
Odkupiciel nabył ducha praw do życia, które Adam utracił,
tak w odniesieniu do siebie, jak i do całej swojej rodziny. Teraz więc
wierzący mogą powierzyć swojego (i poprzez znajomość
Boskiego planu – także innych osób) ducha (moc życia) w
Boskie ręce, tak samo jak nasz Pan i Szczepan – pełni wiary w
spełnienie Boskiej obietnicy zmartwychwstania. Dla świata
zmartwychwstanie będzie oznaczało ponowne skomponowanie
ludzkiego ciała oraz ożywienie go energią życiową,
“duchem żywota” (po hebrajsku: ruach; po grecku: pneuma).
Dla Kościoła Ewangelii, uczestników “pierwszego [najwyższego]
zmartwychwstania”, będzie ono oznaczało udzielenie ducha
żywota, czyli życiowej energii (po hebrajsku: ruach; po
grecku: pneuma), ciału duchowemu (1 Kor. 15:42-45).
Związek
pomiędzy ciałem a duchem żywota, “tchem”, został
jasno przedstawiony w obrazie ziemskiego zmartwychwstania, jaki został
nam dany w Proroctwie Ezechiela (37:5-10,13,14). Nie ma znaczenia fakt,
że prorok mówi o tym w sposób jedynie symboliczny: i tak
jest to dowód, że organizm człowieka nie ma w sobie życia
aż do chwili, gdy otrzyma ruach – dech żywota – który,
jak już wykazaliśmy, mają wszystkie zwierzęta i żadne
z nich nie może bez niego istnieć. Spójrzmy krytycznie na następujące
stwierdzenia Ezechiela:
(e)
“Oto ja wprowadzę w was ducha [ruach – duch życia,
życiowa energia], a ożyjecie”.
(e) “A włożę na was (...) mięso, i powlekę <str.
317> was skórą, a dam wam ducha [ruach – duch
życia, życiowa energia], i ożyjecie.”
(e) “I ujrzałem, a oto na nich żyły, i mięso porosło,
i powleczone były skórą po wierzchu; ale ducha [ruach
– duch życia, życiowa energia] nie było w nich”.
(e) “I rzekł do mnie: Prorokuj do ducha [ruach –
duch życia, życiowa energia, również oddech], prorokuj,
synu człowieczy! i rzecz do ducha [ruach – duch
życia, życiowa energia]: Tak mówi panujący Pan: Od
czterech wiatrów [ruach] przyjdź, duchu [ruach
– duch życia, życiowa energia]! I natchnij te pobite, a ożyją.”
(e) “Prorokowałem tedy jako mi był rozkazał, i wstąpił
w nie duch [ruach – duch życia, dech żywota,
życiowa energia], a ożyły”.
(e) “I dowiecie się, żem Ja Pan, gdy Ja otworzę groby
wasze, a wywiodę was z grobów waszych, ludu mój! I dam w was ducha
[ruach – duch życia, życiowa energia] mojego, a ożyjecie.”
Adam
otrzymał tego ducha, czyli moc życia, od Stwórcy
i miał przywilej zatrzymania go na zawsze, gdyby był posłuszny.
Utracił to prawo z powodu nieposłuszeństwa i prawo do
życia powróciło do wielkiego Dawcy, lecz nie jako osoba lub
rzecz, ale jako prawo bądź przywilej; duch życia powraca do
Boga, który udzielił tego przywileju na pewnych warunkach, a te
warunki zostały pogwałcone (Kazn. 12:7).
(e)
“Nie masz człowieka, co by miał moc nad żywotem [ruach
– duch życia, iskra życia], żeby zahamował duszę
[ruach – duch życia]” – Kazn. 8:8.
Z
łaski Bożej te utracone prawa, czyli przywileje życia, które
każdy człowiek oddaje Bogu w momencie śmierci, zostały
odkupione drogocenną krwią, a Wykupiciel stał się
nowym Dawcą życia, odnowicielem, czyli ojcem rodzaju, który da
obfitsze życie wszystkim, którzy Go przyjmą.
Z
Nowego Testamentu przytoczymy tylko jeden przykład:
(e)
“Ciało bez duszy [pneuma – iskra życia, dech
żywota] jest martwe” – Jak. 2:26. <str. 318>
Ruach,
pneuma umysł, wola
Ponieważ
umysł, czyli wola, to niewidzialna moc, w językach greckim i
hebrajskim jest on opisywany za pomocą takich samych słów,
czego przykładem są poniższe wersety:
(f)
“Odpowiedziała Anna i rzekła: Nie tak, panie mój, niewiasta
utrapionego ducha [ruach – umysł, usposobienie]
jestem” – 1 Sam. 1:15.
(f) “Wszystkiego ducha [ruach – plany, myśli, umysł,
cel] swego wywiera głupi” – Przyp. 29:11.
(f) “Utrapieniem ściśniony był duch [ruach
– umysł, odwaga] mój” – Psalm 77:4.
(f) “Wywiadywał się o tym duch [ruach – umysł]
mój” – Psalm 77:7.
(f) “Kto jest wiernego serca [ruach – usposobienie, umysł]”
– Przyp. 11:13.
(f) “Wszystkie drogi człowiecze zdadzą się być
czyste przed oczyma jego; ale Pan jest, który waży serca [ruach
– umysł, myśli, pobudki]” – Przyp. 16:2.
(f) “Przed zginieniem przychodzi pycha, a przed upadkiem wyniosłość
ducha [ruach – usposobienie, wola, umysł]” –
Przyp. 16:18.
(f) “Lepiej jest być uniżonego ducha [ruach –
umysł, usposobienie]” – Przyp. 16:19.
(f) “Marność i utrapienie ducha [ruach – umysł]”
– Kazn. 6:9.
(f) “Lepszy jest człowiek cierpliwego ducha [ruach
– umysł, usposobienie], niż ducha [ruach –
umysł, usposobienie] wyniosłego (...) porywczy w duchu [ruach
– umysł, usposobienie] swym do gniewu” – Kazn. 7:8,9.
Kilka
przykładów z Nowego Testamentu:
(f)
“A ono dzieciątko [Jan] rosło, i umacniało się w duchu
[pneuma – umysł, charakter]” – Łuk. 1:80.
(f) “W pracy nie leniwi, duchem [pneuma – umysł,
usposobienie, charakter] pałający, Panu służący”
– Rzym. 12:11.
(f) “Aleśmy my nie przyjęli ducha [pneuma –
usposobienie, umysł] świata” – 1 Kor. 2:12.
(f) “Nie miałem ulżenia w duchu [pneuma – umysł]
moim” – 2 Kor. 2:13.
<str. 319> (f) “I odnowili się duchem [pneuma
– charakter, usposobienie] umysłu waszego” – Efezj. 4:23.
(f) “Zależący w nieskażeniu cichego i spokojnego ducha
[pneuma – umysł, usposobienie]” – 1 Piotra 3:4.
Biblijne
użycie greckich i hebrajskich słów wskazuje, że nasze
polskie słowo duch [ang. spirit – przyp. tłum.]
jest dobrym odpowiednikiem wyrazów występujących w oryginale,
ponieważ możemy mówić nie tylko o duchowym życiu, ale
także o duchu uprzejmym, o dobrym duchu, o złym duchu czy
nastroju, o duchu gorzkim, o duchu porywczym; używamy tych wyrażeń
zarówno w odniesieniu do człowieka, jak i do niższych zwierząt.
Fakt, który staramy się udowodnić, jest oczywisty – duch
nie jest rzeczywistym człowiekiem ani też jakimś innym człowiekiem,
lecz słowo to, używane w kontekście stworzenia człowieka,
oznacza po prostu iskrę życia, moc życia, będącą
udziałem wszystkich zwierząt.
Neshamah
– dech żywota
Chociaż
słowo ruach jest niekiedy oddawane jako “dech”,
Hebrajczycy mieli jeszcze inne słowo na określenie oddechu,
mianowicie neshamah. Pojawia się ono 26 razy; w Biblii
angielskiej 19 razy zostało przetłumaczone na “dech”, 1 raz
jako “natchnienie”, 2 razy jako “duch”, 1 raz jako “dusze”
oraz 3 razy jako “silny powiew”. Aby podać przykłady
znaczenia tego wyrazu, a zarazem na dowód, iż określa on
jedynie moc życia, a nie życie wieczne czy nieśmiertelność,
zacytujemy dwa poniższe wersety:
“Stworzył
tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął [naphach
– natchnął, dmuchnął] w oblicze jego dech [neshamah]
żywota [caiyah]” – 1 Mojż. 2:7.
“Zaginęło
tedy wszelkie ciało ruchające się na ziemi, i z ptaków, i
z bydła, i z zwierząt, i z wszelkiej gadziny płazającej
się po ziemi, i wszyscy ludzie. Wszystko, którego tchniący dech
[neshamah] żywota [chaiyah] był w nozdrzach
jego, ze wszystkiego, co na suszy było, pomarło” – 1 Mojż.
7:21,22.
Te
dwa miejsca, w których słowo neshamah pojawia się w Piśmie
Świętym po raz pierwszy, wystarczają, by nas przekonać,
że wyraz ten nie ma żadnego związku z nieśmiertelnością
ani z mocą nieśmiertelności <str. 320>, lecz jedynie
odnosi się do żywotności, do mocy życia. Jak czytamy,
owa moc życia dana była Adamowi; ta sama moc życia, jak
wynika z drugiego zacytowanego wersetu, jest udziałem wszelkich istot
mieszkających na stałym lądzie – ptactwa, bydła,
zwierząt, płazów oraz człowieka; kiedy stworzenia te
zostają pozbawione tchu żywota, umierają – tak człowiek,
jak i niższe zwierzęta. Umierają w podobny sposób, z tym
że względem człowieka Bóg ma pewien plan: we właściwym
czasie przygotował okup, a w przyszłości da obiecane
uwolnienie z mocy śmierci, przez zmartwychwstanie istoty, czyli duszy.
Dusza
ludzka
Wiele
osób czytających opis stworzenia w Księdze Genesis zwraca uwagę
na fakt, iż po tym jak Bóg ukształtował człowieka z
prochu ziemi i przekazał mu dech (ducha) życia, według
zapisu Biblii “stał się człowiek duszą żywiącą”.
Dla przeciętnego czytelnika stwierdzenie to, w połączeniu z
ogólnym niezrozumieniem znaczenia słowa “dusza”, które zostało
mu błędnie przedstawione przez tych, którzy powinni przekazywać
właściwą naukę i sami rozumieć ten przedmiot tak
jak należy, wystarczy, by w jego umyśle powstało błędne
przekonanie, jakoby istniały pewne podstawy popularnych, lecz błędnych
nauk, których on nie rozumie, lecz przypuszcza, iż jego wybrani
teologowie zgłębili ten przedmiot i znaleźli odpowiednie
dowody.
Nie
rozumiejąc znaczenia słowa dusza, wielu pozwala sobie na
dowolne używanie tego wyrazu i przez to zmienia świadectwo Pisma
Świętego, mówiąc o tym, że człowiek ma
duszę, zamiast o tym, że jest duszą, co stanowi zupełnie
inną myśl. Dlatego więc każdy poszukujący prawdy
powinien, na ile to możliwe, pozbyć się ze swojego umysłu
wszelkich uprzedzeń związanych z tym zagadnieniem, szczególnie
w odniesieniu do tego, czego – jak sam przyznaje – nie rozumie,
gdyż człowiek posiada naturalną skłonność do
przypisywania różnych cech <str. 321> i mocy temu, co jest
tajemnicze i niezrozumiałe. To dlatego według ogólnie
przyjmowanego poglądu dusza jest cudownie inteligentna, posiada
cudowną moc, jest niezniszczalna, niedotykalna i niemożliwa do
zrozumienia.
Pewien
biskup z ugrupowania metodystów podał definicję duszy, która z
pewnością zgadza się z tak zwanymi “ortodoksyjnymi”
teoriami, mimo że po głębszym rozważeniu okazuje się
absurdalna. Definicja ta brzmi następująco: “Dusza nie posiada
wnętrza ani zewnętrza, nie ma ciała, kształtu ani części,
zaś w skorupce orzecha mogłoby się ich zmieścić
nawet milion”. Wszystkie te właściwości przypisywane są
duszy po to, by stworzyć poparcie dla całkowicie błędnej
teorii. Teoria ta mówi, że dusza to rzeczywista istota, iskra boskości,
obdarzona boskimi cechami i inteligentnym życiem itd., całkowicie
oddzielona od ciała; zamieszkuje ona przez pewien czas ludzkie ciało,
stanowiące swego rodzaju mieszkanie, a kiedy ciało jest zużyte,
niezdolne do życia, dusza je opuszcza. Nikt nigdy nie widział, w
jaki sposób dusza wchodzi do ciała, ani też nie udało się
znaleźć duszy, kiedy już w ciele przebywa, choć próbowano
tego dokonać drogą bardzo dokładnych badań, do których
używano wszelkich nowoczesnych aparatów – mikroskopu i aparatu
fotograficznego, a także promieni Rentgena. Dlatego przypuszcza się,
że dusza “nie ma ciała, kształtu ani części”;
ponieważ przypuszcza się też, że jest tak mała, iż
nie można jest zobaczyć za pomocą mikroskopu, można również
powiedzieć, że w skorupce orzecha może się ich zmieścić
choćby i pięćdziesiąt milionów. Rzeczywiście,
wspomniany biskup podał znakomitą definicję niczego;
każdy przyzna, że najmniejsza nawet skorupka pomieści sto
milionów sztuk niczego i jeszcze zostanie w niej miejsce.
Co
jednak stanowi podstawę tak osobliwych spekulacji? Odpowiadamy,
że są one całkowicie bezzasadne. Są rezultatem tego,
że człowiek sam stworzył teorię przyszłego życia,
odrzucając teorię i plan Boga. Ludzka teoria powiada: musi
istnieć coś, co nigdy nie umiera, gdyż inaczej nie byłoby
przyszłego życia. Boska teoria mówi zaś: Bóg, który na
początku stworzył człowieka, jest w stanie również
wzbudzić umarłych. Oto konflikt pomiędzy Słowem Bożym
a wszystkimi ludzkimi teoriami istniejącymi na ziemi, tak wśród
ludów cywilizowanych, jak i wśród <str. 322> barbarzyńcow:
wszystkie stworzone przez człowieka teorie nauczają, że człowiek
nie umiera i dlatego nie potrzebuje Życiodawcy ani zmartwychwstania.
Biblia zaś powiada, że człowiek umiera i że bez Życiodawcy
oraz zmartwychwstania śmierć rzeczywiście byłaby końcem
wszystkiego, nie byłoby przyszłego życia.
Właśnie
dla poparcia swojej teorii świat i wszystkie książki
religijne (w tym również – co z przykrością stwierdzamy
– większość dzieł eschatologicznych napisanych przez
gorliwych wyznawców chrześcijaństwa) uczą doktryny o nieśmiertelności
duszy – o tym, że w człowieku jest dusza, posiadająca odrębne
życie, nieśmiertelna, niezniszczalna i dlatego przeznaczona na
znoszenie wiecznych cierpień lub doświadczanie wiecznej
przyjemności. Powstaje więc pytanie:
Co
to jest dusza?
Rozważając
to pytanie z biblijnego punktu widzenia dochodzimy do wniosku, że człowiek
ma ciało oraz ma ducha, lecz jest duszą.
Nauka w tej kwestii zgadza się z Pismem Świętym. Jedna z gałęzi
nauki, zwana frenologią, zajmuje się badaniem czaszek ludzi i niższych
zwierząt, aby na tej podstawie odczytać naturalne skłonności
i cechy ich właścicieli; czyż każdy z ludzi nie
posiada pewnej umiejętności osądzania osób na podstawie
ich wyglądu? Wszyscy są w stanie odróżnić
intelektualistę od idioty lub też uprzejmego dobroczyńcę
od złośliwego brutala. Jeżeli ktoś nie nauczył się,
że organizm (ciało) jest nierozerwalnie związany z
naturą, charakterem i usposobieniem, to niewiele skorzystał z
lekcji, które niesie życie i nie jest przygotowany do wypowiadania
osądów na ten ani na jakikolwiek inny temat.
Według
tego, co mówi Pismo Święte, słowo “dusza” oznacza istotę
obdarzoną czuciem, czyli posiadającą zmysły oraz
zdolność odczuwania za pomocą tychże zmysłów.
Usunąwszy z naszych umysłów wszelkie uprzedzenia oraz mając
na pamięci powyższą definicję, spójrzmy na opis
stworzenia człowieka, zawarty w 1 Księdze Mojżeszowej i
zauważmy, że: (1) został uformowany organizm, czyli ciało;
(2) został przekazany duch życia, określony jako
“dech żywota”; (3) rezultatem tego działania <str.
323> była “dusza żywiąca”, czyli istota
obdarzona czuciem. Jest to bardzo proste i łatwe do zrozumienia.
Widzimy, że ciało nie jest duszą ani też duch, czyli
dech życia, nie jest duszą; kiedy jednak Pan połączył
te dwa elementy, powstał żywy człowiek, żywa istota
– dusza żywa, posiadająca zdolność odczuwania. Nie
ma w tym nic tajemniczego: nie ma też żadnej wzmianki, jakoby
ludzkość otrzymała iskrę boskości, przewyższającą
niższe zwierzęta. W rzeczywistości stwarzanie zwierząt
nie jest opisane tak szczegółowo, ale możemy być pewni,
że w ich przypadku proces ten przebiegał bardzo podobnie. Wiemy,
że nie może istnieć pies bez psiego organizmu, czyli ciała,
ani też bez ducha, czyli tchu żywota w tymże ciele. Ciało
psa, które nigdy nie zostało ożywione, nie byłoby psem;
musi najpierw nastąpić przekazanie iskry życia, tchu żywota,
a dopiero potem możemy mówić o istnieniu psa. Ta sama zasada
odnosi się do wszystkich zwierząt.
W całkowitej
zgodzie z powyższym rozumowaniem możemy teraz zwrócić uwagę
na fakt, który dla wielu będzie zaskoczeniem: według Pisma
Świętego każdy pies jest duszą, każdy koń
jest duszą, każda krowa jest duszą, każdy ptak i każda
ryba jest duszą. Oznacza to, że wszystkie zwierzęta są
istotami obdarzonymi czuciem, zdolnością odczuwania za
pomocą zmysłów. Prawdą jest, że niektóre z nich
znajdują się na poziomie wyższym niż pozostałe;
niemniej jednak słowo dusza zgodnie z nauką biblijną
stosuje się do stworzeń na tych niższych poziomach tak samo,
jak do człowieka, stworzenia najwyższego i najszlachetniejszego
– stosuje się do ryb, płazów, ptaków, zwierząt i człowieka.
Wszystkie te stworzenia są duszami. Chcemy zwrócić uwagę
na to, że nie mówimy, iż posiadają duszę w
potocznym i błędnym znaczeniu tego wyrażenia, lecz że
wszystkie one mają duszę w sensie posiadania życia,
istnienia, egzystencji – są żywymi duszami. Przedstawmy
teraz dowody:
W
pierwszym, drugim i dziewiątym rozdziale 1 Księgi Mojżeszowej
wyrażenie “dusza żywiąca” zostało w języku
hebrajskim użyte dziewięć razy w odniesieniu do niższych
zwierząt, ale tłumacze (jakby starając się zapewnić
poparcie dla fałszywych, acz powszechnych pojęć o duszy,
wywodzących się z filozofii platońskiej) starannie
kontrolowali swoją pracę, tak aby – na ile to możliwe –
angielski <str. 324> czytelnik nie zdawał sobie sprawy z tego,
że słowo dusza jest często używane w
odniesieniu do niższych stworzeń i że użycie to jest w
natchnionym Piśmie Świętym równie prawidłowe, jak w
odniesieniu do człowieka. Trudno znaleźć inne wyjaśnienie
faktu, iż w tych wszystkich przypadkach oraz innych wersetach Pisma
Świętego tłumacze starannie ukryli tę myśl
poprzez zastosowanie innych angielskich słów odpowiadających
wyrazowi hebrajskiemu, który w kontekście człowieka oddawany
jest jako “dusza”. Tłumacze tak bardzo starali się ukryć
tę myśl, że tylko w jednym miejscu w Biblii angielskiej słowo
to w odniesieniu do niższych stworzeń zostało przetłumaczone
na “dusza”. Werset ten znajduje się w 4 Mojż. 31:28. Z całą
pewnością tłumacze byli zmuszeni do użycia takiego właśnie
wyrazu z powodu specyficznej konstrukcji zdania – żaden inny przekład
nie byłby w tym miejscu logiczny. Oto wspomniany fragment: “I
oddzielisz część Panu od tych, którzy walczyli i byli na
wojnie, jednę duszę z piąci set, tak z ludzi jako i z wołów
i osłów i owiec” [wg tłum. ks. Wujka – przyp. tłum.].
Zwróćmy uwagę, że w tym wersecie słowo “dusze”
odnosi się tak do niższych stworzeń, jak i do człowieka;
podobnie byłoby i w innych miejscach Pisma Świętego, gdyby
tłumacze potrafili się wyzwolić spod brzemienia fałszywych
teorii, związanych z tym tematem.
Zajmijmy
się teraz dziewięcioma wersetami z 1 Księgi Mojżeszowej,
w których w hebrajskim oryginale słowo dusza (neh-phesh) pojawia
się w kontekście niższych zwierząt:
“I
rzekł Bóg: Niech hojnie wywiodą wody płaz duszy żywiącej
[hebr. neh-phesh – dusza (w przekładzie angielskim jest:
“stworzenie, które ma życie” – przyp. tłum.)]”
– 1 Mojż. 1:20; zauważmy, że wyjaśnienie na
marginesie zaznacza, że chodzi tu o duszę, choć
wydarzenie to miało miejsce w piątym dniu czy też okresie
stworzenia, na długo przed stworzeniem człowieka.
“I
stworzył Bóg wieloryby wielkie, i wszelką duszę żywiącą
[hebr. neh-phesh – dusza żyjąca (w przekładzie
angielskim jest: “stworzenie żyjące” – przyp. tłum.)]
płazającą się, którą hojnie wywiodły wody”
– 1 Mojż. 1:21. To również opis piątego “dnia”,
jeszcze przed stworzeniem człowieka. Były to dusze ryb.
“Rzekł
też Bóg: Niech wyda ziemia duszę żywiącą [hebr. neh-phesh
– dusza żyjąca (w przekładzie angielskim jest: “stworzenie
żyjące” – przyp. tłum.)] według rodzaju swego;
bydło i płaz, i zwierz ziemski” – 1 Mojż. 1:24.
Wspomniane są tutaj dusze żyjące na suchym lądzie,
<str. 325> stojące wyżej niż ryby – ale człowiek,
dusza, czyli istota ludzka, nie został jeszcze stworzony.
“I
rzekł Bóg: (...) I wszelkiemu zwierzowi ziemskiemu, i wszystkiemu
ptastwu niebieskiemu, i wszelkiej rzeczy ruchającej się po ziemi,
w której jest dusza żywiąca [hebr. neh-phesh –
dusza (w przekładzie angielskim jest: “życie” –
przyp. tłum.)]; wszelka jarzyna ziela będzie ku pokarmowi” –
1 Mojż. 1:30. Werset ten wymienia zwierzęta niższego rzędu
i wyraźnie stwierdza, że wszystkie one są duszami – w dokładnie
taki sam sposób, jak człowiek.
“A
gdy stworzył Pan Bóg z ziemi wszelki zwierz polny, i wszelkie
ptastwo niebieskie, (...) jakoby nazywał Adam każdą duszę
żywiącą [hebr. neh-phesh – dusza (w przekładzie
angielskim jest: “stworzenie” – przyp. tłum.)], tak aby
było imię jej” – 1 Mojż. 2:19. Ten werset nie wymaga
komentarza: nie ma wątpliwości co do faktu, iż dusza nie
jest jedynie cechą ludzką, lecz – rozumiana we właściwy
sposób – stanowi właściwość wszystkich istot
obdarzonych czuciem, od najniższych do najwyższych –
wszelkich stworzeń posiadających zdolności odczuwania.
“Wszystko
co się rucha, i co żyje, wam będzie na pokarm. (...) Wszakże
mięsa z duszą jego [hebr. neh-phesh – dusza, ciało
(w przekładzie angielskim jest: “życie” – przyp. tłum.)],
która jest krew jego, jeść nie będziecie” – 1 Mojż.
9:3,4. Werset ten nie tylko mówi, że zwierzęta dane człowiekowi
jako pokarm posiadają duszę, czyli istnienie; wskazuje on
także, że krew reprezentuje ich egzystencję, istotę,
czyli duszę, i dlatego właśnie człowiekowi nie wolno
spożywać krwi – nie wolno rozwijać w sobie pragnienia
krwi.
“A
Ja, oto Ja stanowię przymierze moje z wami [Noe] i z nasieniem waszem
po was. I z każdą duszą żywiącą [hebr.
neh-phesh – dusza żyjąca (w przekładzie angielskim
jest: “stworzenie” – przyp. tłum.)], które jest z wami;
w ptastwie, w bydle, i w każdym zwierzęciu ziemi” – 1 Mojż.
9:9,10. Jest to bardzo jasne stwierdzenie, że wszystkie żywe
stworzenia są duszami tak samo, jak człowiek – mimo, że
stoją niżej od niego, jeżeli chodzi o ich naturę,
organizm itd.
“To
jest znak przymierza, który Ja dawam między mną i między
wami, i między każdą duszą żywiącą
[hebr. neh-phesh – dusza żyjąca (w przekładzie
angielskim jest: “stworzenie” – przyp. tłum.)]” – 1
Mojż. 9:12. Czyż można żądać bardziej
oczywistego dowodu?
“Wspomnę
na przymierze moje, które jest między mną i między wami, i
między każdą duszą żywiącą [hebr.
neh-phesh – każda dusza żyjąca (w przekładzie
angielskim jest: “stworzenie” – przyp. tłum.)] w każdym
ciele” – 1 Mojż. 9:15.
<str.
326> Dokładnie takie samo wyrażenie pojawia się w
wersecie 16. Nie ma miejsca na dyskusję, skoro znikła zasłona
błędnego tłumaczenia i możemy dostrzec myśl, którą
Bóg chciał nam przekazać w swoim Słowie.
W podobny sposób moglibyśmy przejść
przez pozostałe księgi Biblii, lecz zacytowaliśmy już
wystarczającą ilość przykładów, aby przedstawić
logicznemu umysłowi nasze stanowisko – że według Pisma
Świętego duszami są tak niższe zwierzęta, jak i
człowiek; dlatego więc wszelkie roszczenia bądź teorie
zbudowane w oparciu o twierdzenie, iż nadzieje człowieka związane
z przyszłym życiem oraz jego obecna wyższość nad
pozostałymi zwierzętami wynikają z tego, że człowiek
jest duszą, a zwierzęta nie, są całkowicie fałszywe
i wymagają radykalnych zmian, jeżeli patrzymy na nie z
perspektywy Boskiego objawienia.
Nie
należy jednak rozumieć, że nauczamy, jakoby wszystkie
żywe, poruszające się stworzenia, które są duszami
żyjącymi – od owada do słonia i od kijanki do
wieloryba – miały również przyszłe życie, czy to
przez przeniesienie do duchowego stanu, czy to przez zmartwychwstanie.
Taka myśl byłaby całkowitym nonsensem i szaleństwem
bez cienia zdrowego rozsądku. Co minutę rodzą się
miliardy żywych dusz na najniższym poziomie zwierzęcej
natury i co minutę miliardy takich stworzeń umierają.
Uważamy,
że człowiek jest duszą, czyli istotą najwyższego
rzędu – królem i panem nad niższymi duszami, czyli istotami
obdarzonymi czuciem, a zarazem jednym z nich – ziemską, ludzką
i zwierzęcą duszą; na samym początku został
jednak ukształtowany w tak wspaniały sposób (Adam), że
Biblia określa go jako “stworzonego na podobieństwo Boże”
– na obraz Tego, który go stworzył.
Człowiek
jako dusza różni się od niższych zwierząt, czyli dusz,
ponieważ jego organizm jest lepiej rozwinięty; o jego wyższości
świadczy nie tylko wyprostowana sylwetka, lecz również cechy
umysłowe podobne do Bożych, które znajdują odbicie w samym
nawet obliczu człowieka. Człowiek został stworzony na
podobieństwo Boże właśnie pod względem cech umysłowych
i moralnych, a nie kształtu organizmu. Wiele dusz, czyli istot zwierzęcych
niższego rzędu posiada zdolność rozumowania,
czego dowodem są tysiące przykładów, ale każde z tych
stworzeń znajduje się na poziomie, <str. 327> na którym
nie ma możliwości postępu; zdolność rozumowania,
jaką posiada człowiek, jest niemalże nieograniczona,
ponieważ został on stworzony “na obraz Boży”,
“na podobieństwo tego, który go stworzył”. Mimo że człowiek
popadł w grzech, mimo tysięcy lat ciemności i degradacji,
nadal możemy dostrzec podobieństwo Boga – szczególnie w tych,
którzy przyjęli Chrystusowe poselstwo pojednania z Bogiem i na nowo
stali się “synami Bożymi”, którzy starają się
upodobnić do obrazu drogiego Syna Bożego.
Na
przykład konie, psy i ptaki można nauczyć znaczenia wielu słów,
tak że będą rozumiały wiele spraw związanych z
życiem wokół nich. Często dają one dowody swoich
zdolności umysłowych, niektóre umieją liczyć aż
do dwudziestu; któż jednak próbowałby nauczyć konia, psa
albo ptaka algebry, geometrii czy też astronomii? Najwyżej stojące
spośród tych niższych zwierząt można w pewnym stopniu
nauczyć moralnej uczciwości i posłuszeństwa wobec ich
pana – aby nie zabijały owiec, nie gryzły, nie kopały itp.;
ale kto próbowałby wpoić tym prymitywnym zwierzętom zasady
dekalogu? Można je nauczyć swego rodzaju miłości do
ich pana i przyjaciół, ale nikt nie zamierza ich uczyć miłowania
i czczenia Boga ani też czegoś więcej niż prostego
znoszenia nieprzyjaciół, którzy traktują je w nieodpowiedni
sposób.
Chcemy
zwrócić uwagę na fakt, że wszystkie wymienione różnice
nie wynikają z tego, że niższe zwierzęta posiadają
jakiś inny rodzaj tchu, czyli ducha żywota, gdyż –
jak już zauważyliśmy – “ducha jednakiego wszyscy
mają” (Kazn. 3:19); podstawą tych różnic nie jest również
to, że człowiek jest duszą, a wszystkie inne zwierzęta
nie, ponieważ – jak się przekonaliśmy – wszystkie są
duszami. Wykazaliśmy jednak to, czego każdy człowiek jest
świadkiem: że każde z nich posiada inny organizm, z
czego wynikają odmienne cechy charakterystyczne i tylko to sprawia,
że na skali inteligencji jedne stworzenia stoją wyżej, a
inne niżej. Zauważmy również, że ani wielkość,
ani waga nie są podstawą wspaniałości i przewagi, gdyż
w takim przypadku panami ziemi byłyby słoń i wieloryb;
wspaniałość ma swoje źródło w “jakości
organizmu”, polegającej głównie na budowie i funkcjach mózgu.
Dlatego
więc człowiek stoi najwyżej spośród ziemskich stworzeń
– “z ziemi, ziemski” – a jego wspaniałość polega na
<str. 328> wyższości jego zdolności umysłowych
– co nie jest rezultatem rozwoju, lecz darem od jego Stworzyciela.
“Dusza,
która grzeszy, ta umrze”
Zgodnie
z powyższym rozumowaniem, ale przeciwnie do ogólnie przyjętego
stanowiska w tej sprawie, stwierdzamy, iż Pismo Święte
wielokrotnie mówi o śmierci duszy – duszy, którą ludzka
filozofia i “śpiewnikowa teologia” z całą mocą
nazywają niezniszczalną. Czytamy, na przykład, że nasz
Pan, stawszy się okupem za nas, “wylał na śmierć duszę
[istotę] swoją”, “położywszy ofiarą za
grzech duszę swą” (Izaj. 53:10,12). Było to
konieczne, ponieważ dusza Adama została skazana na śmierć,
a ludzkości dano obietnicę wykupienia duszy, czyli istoty,
spod władzy śmierci. “Bóg wykupi duszę moję
z mocy grobu [sheol – stan śmierci]” – Psalm 49:16. Poza
tym, jak już zauważyliśmy, właśnie dlatego,
że wszystkie dusze zostały w ten sposób odkupione jednym
odkupieniem, wszyscy nasi przyjaciele – cała ludzkość –
“zasnęli w Jezusie” (1 Tesal. 4:14).
Uważamy,
że w zacytowanym powyżej wersecie apostoł nie mógł
pisać jedynie o świętych, tak jak wtedy, kiedy używał
wyrażenia: “w Chrystusie”; “Nowymi Stworzeniami” nazywani są
bowiem tylko ci, których Bóg spłodził przez ducha do współdziedziczenia
z Chrystusem jako Jego Kościół, członkowie Jego Ciała.
Ci zaś, którzy “zasnęli w Jezusie”, to cały rodzaj
ludzki, gdyż nasz Pan, Jezus, był ubłaganiem za grzechy
nasze, a nie tylko za nasze, ale też za grzechy wszystkiego świata;
przez zasługę tej ofiary jest naszym Dawcą życia, i
nie tylko naszym, ale także Dawcą życia dla całego
świata – przy czym dla większości ludzi możliwość
przyjęcia tego daru nadal jeszcze należy do przyszłości
(1 Jana 2:2; 1 Tym. 2:4-6).
Kontekst
wskazuje, że taka właśnie była myśl apostoła:
napomina on tutaj wierzących, aby nie smucili się tak jak ci, którzy
nie mają nadziei; podaje też podstawę <str. 329> tej
nadziei – fakt, iż Jezus umarł za grzech człowieka i
zmartwychwstał, aby stać się tym, który człowieka
usprawiedliwia; dlatego wszyscy “zasnęli w Jezusie”, czyli
zostali zgodnie z prawem uwolnieni spod wyroku śmierci i podlegają
Jezusowi, aby Boską mocą zostali przywróceni do życia.
Gdyby apostoł chciał powiedzieć, że tylko święci
zostaną w ten sposób ubłogosławieni przez Jezusa, to
łatwo zauważyć, że wierzący w tamtym czasie i
potem nie znajdowaliby w jego słowach zbyt wielkiego pocieszenia, gdyż
ogromna większość przyjaciół tychże wierzących,
zarówno w tamtym czasie, jak i później, nie mogła być
określona mianem świętych; gdyby więc obudzenie ze
śmierci było błogosławieństwem przeznaczonym
jedynie dla świętych, rozważana właśnie myśl
nie stanowiłaby pocieszenia, lecz wręcz przeciwnie, powód do
troski i przygnębienia. Apostoł mówi tu jednak, że cały
świat w ten sposob zasnął w Jezusie, chociaż
nikt o tym nie wie oprócz Niebiańskiego Ojca i Jego poświęconego
ludu, który poprzez Słowo Prawdy został pouczony przez Boga o
Jego przyszłych planach, aby mógł radować się długością,
szerokością, wysokością i głębokością
Boskiej dobroci, a nie “smucić się, jako i drudzy, którzy [owej
podstawowej] nadziei nie mają”.
Głęboki sen oznacza całkowitą
nieświadomość; podobnie śmierć, symboliczny sen,
to okres absolutnej nieświadomości – a nawet więcej: to
okres absolutnego nieistnienia, z wyjątkiem tego, co zostaje
zachowane w Boskim zamierzeniu i mocy. Dlatego więc dla tych, którzy
zostaną przywróceni do życia, obudzenie ze śmierci będzie
oznaczało odzyskanie świadomości, jaką mieli dokładnie
w momencie utracenia tej świadomości na skutek śmierci.
Ludzie nie będą mieli poczucia upływu czasu między
tymi momentami. Według ich świadomego odczucia chwila
przebudzenia nastąpi natychmiast po chwili, w której umarli.
Podobne
zjawisko zaobserwowano u osób, które odniosły obrażenia
powodujące ucisk mózgu, tak że na pewien czas utraciły
świadomość, choć ich życie nie zostało
przerwane. Kiedy ucisk mózgu zostaje zlikwidowany poprzez trepanację,
dana osoba odzyskuje nagle świadomość <str. 330> i w
wielu przypadkach zdarza się, że kończy wypowiadać
zdanie przerwane w momencie uderzenia w głowę. Boska moc
odtworzy każdy zwój każdego mózgu i ożywi je. W ten sposób
w momencie przebudzenia ludzie zostaną wskrzeszeni z tymi samymi myślami
i słowami, z którymi umarli. Nie zapominajmy jednak, że dotyczy
to ogółu ludzkości, a nie wybranej, szczególnej klasy,
wyselekcjonowanej spośród ludzkości, a mianowicie Kościoła,
Ciała Chrystusowego, które będzie miało udział w
pierwszym zmartwychwstaniu i którego doświadczenie pod wieloma względami
będzie zupełnie odmienne.
Dzięki
Boskiemu planowi i dzięki okupowi śmierć Adamowa przestała
oznaczać zniszczenie, a zamiast tego stanowi zawieszenie
istnienia, nazywane snem; niemniej jednak Pismo Święte
bardzo wyraźnie zapewnia nas, że po ożywieniu, czyli
przebudzeniu ze śmierci – snu, każda jednostka zadecyduje, czy
podąży w stronę doskonałości i życia pod
przewodnictwem, rządem i kierownictwem chwalebnego Chrystusa, czy też
dobrowolnie, celowo i z uporem wybierze drogę grzechu. Pójście
tą droga sprowadzi karę pierwotnie przeznaczoną dla Adama,
tzn. śmierć, jednak już nie śmierć Adamową,
karę za grzech Adama, lecz śmierć, która jest nazywana wtórą.
Wtóra śmierć nigdzie nie jest określana jako sen,
nie ma też najmniejszej wzmianki o jakimkolwiek przebudzeniu. Wręcz
przeciwnie, apostoł określa ją jako “wieczne zatracenie
od obliczności Pańskiej” (2 Tesal. 1:9).
O
tej odkupionej i wzbudzonej klasie, która zostanie poddana próbie w
Wieku Tysiąclecia, Pismo Święte mówi: “Dusza, która
grzeszy, ta umrze” – Ezech. 18:20. Werset ten nie ma zastosowania w
obecnym czasie, czego dowodem są trzy poniższe argumenty:
(1)
Słowa te są bez znaczenia w obecnym czasie, kiedy to umierają
wszyscy – tak święci, jak i grzesznicy.
(2)
Opisują one drugi wyrok, <str. 331> oparty na zachowaniu
danej jednostki, co nie ma zastosowania w obecnym czasie, kiedy to
wszyscy umieramy z powodu “nieposłuszeństwa jednego człowieka”
i wyrok śmierci, jaki spadł na niego, pośrednio ciąży
na wszystkich jego potomkach (Rzym. 5:12).
(3)
Kontekst wskazuje, że ten fragment odnosi się szczególnie do
tych, którzy zostali uwolnieni spod grzechu Adamowego, obecnego dzisiaj
powszechnie. Werset ten niewątpliwie opisuje więc następną
epokę, Wiek Tysiąclecia. Zwróćmy uwagę na te powiązania,
nie zapominając jednocześnie, że Przymierze Zakonu Wieku
Żydowskiego było analogiczne do przymierza Wieku Tysiąclecia;
to ostatnie będzie jednak miało lepszego Pośrednika, który
może i chce ulżyć i pomóc wszystkim pragnącym
chodzić w sprawiedliwości i który nie policzy im upadków nie
wynikających ze złej woli.
Kontekst
powiada, że w Izraelu nie będzie już przypowieści:
ojcowie jedli jagodę cierpką, a synów zęby drętwieją.
Wręcz przeciwnie: każda dusza będzie odpowiedzialna za samą
siebie przed Bogiem; “dusza, która grzeszy, ta umrze; ale syn
nie poniesie nieprawości ojcowskiej, ani ojciec poniesie nieprawości
synowskiej; sprawiedliwość sprawiedliwego przy nim zostanie, a
niepobożność niepobożnego nań przypadnie” (Ezech.
18:2,4,20). Wyraźnie widać, że ten czas jeszcze nie nadszedł.
Nadal “cierpną” zęby synów z powodu kwaśnych jagód
grzechu zjedzonych przez ich ojców; nadal podlegamy prawu dziedzictwa;
nadal wszyscy ludzie umierają z powodu grzechu Adama, a nie za
grzechy poszczególnych jednostek. Dowodem tego jest fakt, że niemal
połowa ludzkiej rodziny umiera jako niemowlęta, nie osiągnąwszy
jeszcze wieku, w którym mogłaby dokonywać wyboru lub ponosić
odpowiedzialność za swoje czyny. Każdy zdaje sobie sprawę,
że agonia i śmierć kilkudniowego bądź kilkumiesięcznego
dziecka nie jest rezultatem jego własnych grzechów, lecz
przynależności do rodu Adama, objętego ciągle jeszcze
przekleństwem wypowiedzianym przeciwko naszemu ojcu Adamowi:
“umierając umrzesz”. Takie dziecko odziedziczyło udział
w przekleństwie i odziedziczy też udział w Boskim błogosławieństwie
przez Chrystusa, <str. 332> podczas zbliżającego się
obudzenia, zagwarantowanego zasługą wielkiego pojednania
dokonanego na Kalwarii.
W
Proroctwie Jeremiasza 31:29-34 znajdujemy wzmiankę o dokładnie
tych samych warunkach, o jakich mówi Ezechiel, z tym, że Jeremiasz
podaje nam więcej szczegółów, które wskazują, że
stan ten nie należy do teraźniejszości, lecz do przyszłości.
Prorok pisze:
“Za
onych dni nie będą więcej mówić: Ojcowie jedli
grona cierpkie, a synów zęby ścierpnęły; owszem,
raczej rzeką: każdy [kto umiera] dla nieprawości swojej
umrze; każdego człowieka, któryby jadł grona cierpkie,
ścierpną zęby jego.”
Słowa
“za onych dni” bez wątpienia odnoszą się do przyszłych
czasów restytucji, do panowania Chrystusa, a nie do obecnego wieku, w którym
panują grzech i śmierć. Zauważmy, że dalej prorok
opisuje inne elementy Wieku Tysiąclecia, mówiąc o Nowym
Przymierzu, zawartym z Izraelem i Judą, o wiecznym przymierzu, pod którym
otrzymają oni długo oczekiwaną część błogosławieństw
i obietnic danych Abrahamowi (por. Rzym. 11:26-31).
Nasz
Pan również sam mówi o tym, że śmierć znów będzie
stanowić karę za grzech dla wszystkich ludzi wykupionych spod
śmierci Adamowej, jeżeli po przyjściu do znajomości
łaski Bożej przyjmą tę łaskę na próżno:
“A nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz
duszy zabić nie mogą [nie bójcie się tych, którzy mogą
odebrać wam obecne życie, i tak poddane wyrokowi śmierci;
pamiętajcie jednak, że zostaliście odkupieni i że możecie
otrzymać przyszłe życie oraz że żaden człowiek
nie może was pozbawić tego, co Bóg zapewnił wam przez
odkupienie w Chrystusie Jezusie]; ale raczej bójcie się tego, który
może i duszę i ciało zatracić w piekielnym ogniu”
– Mat. 10:28. W wersecie tym niekwestionowany autorytet zapewnia nas,
że Bóg jest władny zniszczyć duszę. Jesteśmy
świadomi, że fałszywa teologia, starając się
przekręcić Słowo Boże, uczy, jakoby słowa te
oznaczały, iż Bóg może zniszczyć szczęście
duszy w Gehennie, ale nie jest w stanie zniszczyć duszy <str.
333> jako takiej. Odpowiadamy, że jest to przekręcanie Pisma
Świętego, przekora, która z całą pewnością
sprowadzi zły skutek na tych, którzy “fałszują słowo
Boże”. W innym miejscu wykazujemy,* że użyte tu słowo
“Gehenna” oznacza “wtórą śmierć” – całkowite
zniszczenie – dla wszystkich dusz, które nie posłuchają
wielkiego Proroka Bożego, który we właściwym czasie przemówi
do wszystkich ludzi jasno, a nie w przypowieściach i zagadkach wytłumaczonych
tylko Kościołowi, jak czyni to obecnie (Dzieje Ap. 3:23; Mat.
13:11).
*
“Co Pismo Święte mówi o piekle?”
Uważamy
więc, że Pismo Święte w niepozostawiający wątpliwości
sposób stwierdza, że człowiek jest duszą, czyli
istotą; że jego prawo do istnienia pod Boskim zarządzeniem
zostało utracone z powodu grzechu i że teraz człowiek
podlega śmierci – przekleństwu, czyli karze Boskiego
wyroku; przywileje i prawa człowieka zostały wykupione przez człowieka
Chrystusa Jezusa, który oddał samego siebie na okup za wszystkich;
że na skutek tego śmierć nie oznacza śmierci – całkowitego
zniszczenia, lecz jedynie tymczasowy “sen”, z którego ludzkość
zostanie obudzona przez swojego Odkupiciela o poranku zmartwychwstania w
Wieku Tysiąclecia.
Zamieszanie
spowodowane błędnym tłumaczeniem
Nie
powinniśmy się dziwić, że tłumacze Powszechnej
Biblii Angielskiej, mając bardzo błędne pojęcie o tym,
czym jest dusza, czym jest duch i czym rzeczywiście jest człowiek,
natrafili na wielkie problemy; usiłując dostosować przekład
do swoich wcześniejszych założeń, wprowadzili w umysłach
czytelników jeszcze większe zamieszanie. Ukryli oni i przekręcili
znaczenie słów w taki sposób, aby angielski czytelnik musiał
pokonać podwójną trudność: (1) fałszywe nauki na
ten temat; (2) błędny przekład, stanowiący poparcie
tych fałszywych nauk.
<str.
334> Niemniej jednak, dzięki Boskiej opatrzności, żyjemy
obecnie w czasie, który umożliwia użycie wszelkiego rodzaju
pomocy, tak że nawet przeciętnie wykształcony mężczyzna
czy kobieta, korzystając z tych właśnie pomocy, może
spojrzeć na dany przedmiot bardziej wnikliwie niż sami tłumacze.
Obecnie istnieją trzy dzieła pozwalające angielskiemu
czytelnikowi na w miarę jasne zrozumienie Powszechnej Biblii
Angielskiej, pokazujące, jak hebrajskie i greckie wyrazy zostały
przełożone na język angielski. Są to: (1) Hebrajska
i grecka konkordancja Pisma Św. dla Anglików [niezależna od
żadnej sekty]; (2) Analityczna konkordancja do Biblii profesora
Younga [prezbiteriańska]; (3) Kompletna konkordancja dra
Stronga [metodystyczna]. Każda z tych książek podaje
wszystkie słowa Pisma Świętego i pokazuje, od jakich wyrazów
pochodzą. Chociaż wspomnieliśmy denominacje związane z
tymi konkordancjami, musimy przyznać, że do tej pory nie zauważyliśmy,
aby jakiekolwiek uprzedzenia miały wpływ na dokładność
tych podręczników. Mimo że stworzone zostały przez różniące
się nurty, to ich świadectwo jest jednolite i dokładne, zaś
różnice pomiędzy nimi dotyczą stopnia wygody w posługiwaniu
się nimi i sposobu ich używania.
Czegóż
dowiadujemy się z tych książek? Tego mianowicie, że
hebrajskie słowo neh-phesh, w Biblii angielskiej najczęściej
tłumaczone w Starym Testamencie na “dusza” (436 razy), oznaczające
“istotę obdarzoną czuciem”, zostało także przełożone
na 36 innych słów. Oto one: “jakiekolwiek” – 4 razy;
“pragnienie” – 2; “zwierzę” – 1; “ciało” – 4;
“dech” – 1; “stworzenie” – 9 [zob. 1 Mojż. 1:21,24; 2:19;
9:10,12,15,16; 3 Mojż. 11:46 – 2 razy]; “umarły” – 5;
“śmiertelny” – 1; “pożądanie” – 3;
“utrapiony” – 1; “ryba” – 1 [Izaj. 19:10]; “duch” – 2;
“chciwy” – 1; “ma” – 1; “on” – 1 [Psalm 105:18];
“serce” – 15; “serdeczny” – 1; “sama” – 1; “jej” –
1; “sam” – 4; “życie” – 100; “pożądliwość”
– 2; “człowiek” – 2; “mnie” – 3 [4 Mojż. 23:10; Sędz.
16:30; 1 Król. 20:32]; “umysł” – 15; “śmiertelnie”
– 1; “ja sam” – 1 [Psalm 131:2]; “jeden” – 1 [3 Mojż.
4:27]; “własny” – 1 [Przyp. 14:10]; “osoba” – 24 [1 Mojż.
14:21; 36:6; 4 Mojż. 31:19; 35:11,15,30; 5 Mojż. 10:22; 27:25;
Joz. 20:3,9]; “przyjemność” – 3; “siebie” – 21;
“zabijać” – 1; <str. 335> “rzecz” – 2 [3 Mojż.
11:10; Ezech. 47:9]; “wola” – 3; “twój – 3.
Greckie
słowo psyche [istota obdarzona czuciem], nowotestamentalny
odpowiednik neh-phesh, zostało przetłumaczone na
“dusza” 56 razy; jest również oddane jako “umysł” – 3
razy [Dzieje Ap. 14:2; Filip. 1:27; Hebr. 12:3], “serce” – 1 raz [Efezj.
6:6] oraz “życie” – 41 razy.
Największe
zamieszanie zostało spowodowane przez zastosowanie ostatniego z
wymienionych słów. Stworzyło to wrażenie, że życie
oraz dusza bądź istota to dwie odrębne
rzeczy, a co za tym idzie, człowiek może stracić życie,
nie tracąc swojej duszy, istoty. Oto wersety, w których słowo psyche
zostało w Biblii angielskiej oddane jako życie; gdyby
przetłumaczono je na istota lub dusza, zapobiegłoby
to zamieszaniu w umysłach czytelników:
“Którzy
szukali duszy [psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie
– przyp. tłum.)] dziecięcej” – Mat. 2:20.
“Nie
troszczcie się o żywot [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] wasz, co byście
jedli” – Mat. 6:25.
“Azaż
żywot [psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie
– przyp. tłum.)] nie jest zacniejszy niż pokarm?” –
Mat. 6:25.
“Ktoby
znalazł duszę [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] swoją, straci ją;
a ktoby stracił duszę [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] swoją dla mnie,
znajdzie ją” – Mat. 10:39.
“Bo
kto by chciał duszę [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] swoją zachować,
straci ją; a ktoby stracił duszę [psyche – dusza,
istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)] swoją
dla mnie, znajdzie ją” – Mat. 16:25.
“Syn
człowieczy przyszedł (...) aby dał duszę [psyche
– dusza, istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)]
swą na okup za wielu” – Mat. 20:28.
“Godzili
się (...) człowieka [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] zachować, czyli
zabić?” – Mar. 3:4.
“Albowiem
kto by chciał zachować duszę [psyche – dusza,
istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)] swą,
straci ją; a kto by stracił duszę [psyche – dusza,
istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)] swą
dla mnie i dla Ewangelii, ten ją zachowa. Bo cóż pomoże człowiekowi,
choćby wszystek świat pozyskał, a szkodowałby na duszy
[psyche – życie, istnienie (Biblia angielska: dusza
– przyp. tłum.)] swojej? Albo co za zamianę da człowiek
za duszę [psyche – życie, istnienie (Biblia
angielska: dusza – przyp. tłum.)] swoją? [Jakże
niewielu angielskich czytelników zdaje sobie sprawę, że tak “życie”,
jak i “dusza”, dwukrotnie <str. 336> użyte w powyższym
wersecie, to przekład tego samego greckiego słowa –
psyche.]” – Mar. 8:35-37.
“Syn
człowieczy przyszedł (...), aby dał duszę [psyche
– dusza, istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)]
swą na okup za wielu” – Mar. 10:45.
“Godzili
się (...) człowieka [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] zachować, czyli
zatracić?” – Łuk. 6:9.
“Albowiem
ktobykolwiek chciał zachować duszę [psyche – dusza,
istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)] swoją,
straci ją; a ktobykolwiek stracił duszę [psyche
– dusza, istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)]
swą dla mnie, ten ją zachowa. Albowiem cóż pomoże człowiekowi,
choćby wszystek świat pozyskał, gdyby samego siebie stracił,
albo sobie uszkodził” – Łuk. 9:24,25.
“Albowiem
Syn człowieczy nie przyszedł zatracać dusz [psyche
– dusza, istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)]
ludzkich, ale zachować” – Łuk. 9:56
“Nie
troszczcie się o żywot [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] wasz, co byście
jedli, ani o ciało, czem byście się przyodziewali.
Zacniejszy jest żywot, niż pokarm, a ciało, niż
odzienie” – Łuk. 12:22,23.
“Jeśli
kto idzie do mnie a nie ma w nienawiści [nie miłuje mniej] ojca
swego, i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, nawet i duszy
[psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie – przyp.
tłum.)] swojej, nie może być uczniem moim” – Łuk.
14:26.
“Ktobykolwiek
chciał zachować duszę [psyche – dusza,
istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)] swoją,
straci ją; a kto by ją kolwiek stracił, ożywi ją”
– Łuk. 17:33.
Ten
ostatni tekst, podobnie jak i kilka poprzednich, mówi, że lud Pański
powinien pamiętać, iż jego obecne życie, czyli
egzystencja, i tak podlega wyrokowi śmierci; Boska łaska zapewniła
jednak odkupienie – nie kontynuację istnienia, lecz przywrócenie
do życia, zmartwychwstanie, nowe życie. Powołanie obecnie
trwającego Wieku Ewangelii polega na składaniu naszego życia
jako żywej ofiary w służbie Pańskiej, na pójściu
za przykładem naszego drogiego Odkupiciela – bowiem według
obietnicy wszyscy wierzący, którzy wiernie to uczynią, otrzymają
wraz z Nim udział w boskiej naturze przez działanie warunków
pierwszego zmartwychwstania. W ten sposób odzyskają swoją duszę,
istotę, istnienie – “aby żywot [zoe] miały,
i obficie miały” (Jan 10:10).
“Dobry
pasterz duszę [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] swoją <str.
337> kładzie za owce [nasz Pan “położył ofiarą
za grzech duszę swą” (Izaj. 53:10)]” – Jan 10:11.
“[Ja]
duszę [psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie
– przyp. tłum.)] moją kładę za owce” – Jan
10:15.
“Ja
kładę duszę [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] moją, abym ją
zasię wziął [według Boskiej obietnicy i mocy, poprzez
zmartwychwstanie]” – Jan 10:17.
“Kto
miłuje duszę [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] swoją, utraci ją,
a kto nienawidzi duszy [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] swojej na tym świecie,
ku wiecznemu żywotowi strzeże jej” – Jan 12:25.
Werset
ten wyraża myśl, że wierność Bogu w obecnych, złych
warunkach musi oznaczać, że te warunki nie przynoszą
zadowolenia i powodują chęć poświęcenia ich w służbie
Bogu, sprawiedliwości i bratniemu stworzeniu – a to, zgodnie z
Boskim planem, spowoduje, że dana osoba będzie uznana za godną
istnienia [duszy, istoty] w bardziej sprzyjających warunkach
przyszłej epoki. Jeśli ktoś miłuje obecny stan rzeczy,
ceniąc radości i przyjemności teraźniejszego czasu wyżej
niż sprawiedliwość i posłuszeństwo Bogu, daje
zarazem dowód, że nie jest godzien przyszłego istnienia,
przygotowanego dla nas przez Boga – dowód, że nie jest godzien,
aby przywrócić mu duszę w pierwszym zmartwychwstaniu.
“Duszę
[psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie – przyp.
tłum.)] twoją za mnie położysz?” – Jan 13:38.
“Większej
miłości nad tę żaden nie ma, jedno gdyby kto duszę
[psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie – przyp.
tłum.)] swoją położył za przyjacioły swoje”
– Jan 15:13.
“Którzy
wydali dusze [psyche – dusze, istoty (Biblia angielska: życie
– przyp. tłum.)] swe na śmierć” – Dzieje Ap.
15:26.
“Nie
trwożcie się; boć w nim jest dusza [psyche – dusza,
istota (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)] jego [nie
umarł, nie oddał ostatniego tchnienia]” – Dzieje Ap. 20:10.
“Nie
jest mi tak droga dusza [psyche – dusza, istota, istnienie
(Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)] moja, bym
tylko bieg mój z radością wykonał” – Dzieje Ap. 20:24.
Apostoł
nauczył się prawidłowo oceniać obecne istnienie,
<str. 338> niewiele warte w porównaniu z przyszłym życiem,
obiecanym w zmartwychwstaniu. Nie uważał go za “drogie”,
cenne w tym sensie, by przywiązywać do niego większą
wagę niż do Pana i do Pańskiej łaski oraz do możliwości
służenia sprawie Pańskiej. Pragnął oddać
wszystko, nawet samego siebie, w służbie Mistrzowi, w nadziei
osiągnięcia pierwszego zmartwychwstania, o czym jasno nam pisze
w Liście do Filipian 3:8-11.
“Mężowie!
widzę ja, iż z ukrzywdzeniem i z wielką szkodą nie
tylko towarów i okrętu, ale też i dusz [psyche – dusze,
istoty (Biblia angielska: życie – przyp. tłum.)]
naszych będzie to żeglowanie” – Dzieje Ap. 27:10.
“Nie
zginie z was żadna dusza [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)]” – Dzieje Ap.
27:22.
“Zostałem
ja sam, i szukają duszy [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] mojej” – Rzym.
11:3.
“Którzy
za duszę [psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie
– przyp. tłum.)] moją swojej własnej szyi nadstawiali”
– Rzym. 16:4.
“Boć
dla dzieła Chrystusowego bliskim był śmierci, odważywszy
zdrowie [psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie
– przyp. tłum.)] swoje, aby dopełnił tego, czego nie
dostawało w usłudze waszej przeciwko mnie” – Filip. 2:30.
“On
duszę [psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie
– przyp. tłum.)] swoją za nas położył [“wylał
na śmierć duszę swoją” “położywszy ofiarą
za grzech duszę swą”]; i myśmy powinni kłaść
dusze za braci [psyche – dusza, istota (Biblia angielska: życie
– przyp. tłum.)]” – 1 Jana 3:16.
“I
pozdychała w morzu trzecia część rzeczy stworzonych,
które miały duszę [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)]” – Obj. 8:9.
“Nie
umiłowali duszy [psyche – dusza, istota (Biblia
angielska: życie – przyp. tłum.)] swojej aż do
śmierci” – Obj. 12:11.
Jeżeli
nasze umysły pojmą właściwie zagadnienie duszy i jeżeli
zrozumiemy, jak słowa neh-phesh i psyche były używane
przez natchnionych autorów w Piśmie Świętym, znika cała
tajemnica zawarta dotychczas w niezrozumiałych słowach dusza i
duch, które oznaczały coś nieokreślonego,
niezrozumiałego i niemożliwego do opisania nie tylko dla ludzi
prostych, ale również dla osób wykształconych.
Nikt
nie powinien jednak rozumieć, że ciało jest duszą;
byłby <str. 339> to błąd, na co wskazują słowa
naszego Pana: “Bóg może i duszę, i ciało
zatracić”. Z drugiej strony – dusza, istota obdarzona czuciem,
nie może istnieć bez ciała – niebieskiego lub ziemskiego,
duchowego lub zwierzęcego.
Spoglądając
na opis stwarzania człowieka w Księdze Rodzaju, dowiadujemy się,
że najpierw zostało uformowane ciało, ale nie było ono
człowiekiem, duszą, czyli istotą, dopóki nie zostało
ożywione. Miało oczy, ale niczego nie widziało; miało
uszy, ale niczego nie słyszało; miało usta, ale nie mówiło;
miało język, ale nie czuło smaku; miało nozdrza, ale
nie czuło zapachu; miało serce, które nie pulsowało; miało
krew – zimną, bez życia; miało płuca, które się
nie poruszały. Nie był to człowiek, lecz nieożywione
ciało.
Drugim
etapem w procesie stwarzania człowieka było wlanie życia w
prawidłowo “ukształtowane” i przygotowane ciało; opisują
to słowa: “natchnął w oblicze jego dech żywota”.
Jeżeli zdrowa osoba zacznie tonąć, przez co proces
oddychania zostanie całkowicie zawieszony, powrót do przytomności
następuje poprzez poruszanie ramionami, a co za tym idzie – płucami,
jak miechami, co stopniowo przywraca oddech w nozdrzach. W przypadku Adama
Stwórca nie musiał wykonywać tej pracy, by spowodować
wdychanie życiodajnego tlenu z atmosfery przez doskonały
organizm, który wcześniej stworzył.
Po
pierwszym ożywiającym oddechu płuca rozszerzyły się,
cząsteczki krwi zostały dotlenione i przemieściły się
do serca, które z kolei popchnęło je do wszystkich części
ciała, budząc wszystkie wcześniej przygotowane, lecz
dotychczas uśpione nerwy, które zaczęły odczuwać i
przekazywać energię. W jednej chwili energia dotarła do mózgu,
umożliwiając myślenie, odczuwanie, rozumowanie, patrzenie,
uruchamiając zmysły dotyku, węchu i smaku. Nieożywiony
ludzki organizm stał się człowiekiem, istotą
obdarzoną czuciem; osiągnął wspomniany w wersecie stan
“duszy żywiącej”. Innymi słowy, wyrażenie
“dusza żywiąca” oznacza ni mniej, ni więcej,
tylko “istotę obdarzoną czuciem”, czyli mogącą
odczuwać i myśleć.
Adam
ponadto, chociaż posiadał organizm doskonały, musiał podtrzymywać
życie, duszę, czyli istotę <str. 340>
obdarzoną czuciem, poprzez spożywanie owoców z drzewa żywota.
Kiedy zgrzeszył, Bóg wypędził go z ogrodu, “by snać
nie ściągnął ręki swej, i nie wziął
z drzewa [liczba mnoga drzewa lub las] żywota, i nie
jadł, i żyłby na wieki [przez ciągłe spożywanie]”
(1 Mojż. 3:22). Wszelkie niejasności i tajemnice znikają,
rozproszone przez światło Prawdy płynące z Bożego
Słowa!
Ponieważ
człowiek popadł w grzech i śmierć, stan jego daleki
jest od pierwotnej doskonałości, od określenia “bardzo
dobry”, wypowiedzianego przez Najwyższego Sędziego; niektórzy,
pielęgnując w sobie niższe organy myślenia,
zaniechawszy używania wyższych zdolności intelektualnych,
spowodowali skarłowacenie części mózgu związanych z
tymiż wyższymi zdolnościami umysłu; niemniej jednak te
organy nadal istnieją i mogą się rozwinąć,
czego nie możemy powiedzieć o najbardziej zbliżonych do
doskonałości gatunkach niższych zwierząt. Tak więc
różnica pomiędzy człowiekiem a innymi zwierzętami
polega na tym, że Stwórca obdarzył człowieka wyższym,
lepiej uformowanym organizmem. Zwierzęta mają podobne mięśnie
i kości, oddychają tym samym powietrzem, piją tę samą
wodę i jedzą podobny pokarm, wszystkie też są duszami,
czyli stworzeniami posiadającymi inteligencję; mimo to człowiek
w swoim lepszym ciele posiada możliwości wyższej
inteligencji i jest traktowany przez Stwórcę w całkowicie
odmienny sposób. Mówi się, że proporcjonalnie do tego, jak
grzech oddala człowieka od jego pierwotnego podobieństwa do
Stworzyciela, podlega on “zezwierzęceniu” – upodabnia się
do zwierząt, pozbawionych wyższych, bardziej wyrafinowanych uczuć.
Jeżeli
czyjeś oczy wyrozumienia stają się otwarte na to
zagadnienie, tak że zaczyna pojmować, iż słowo
“dusza” oznacza inteligencję, istotę, zaś “dech”,
czy też “duch żywota”, jest Boską mocą życia,
to taka osoba na podstawie powyższego rozumowania z łatwością
zauważy, że każde żywe stworzenie przede wszystkim
posiada ciało, czyli organizm, po drugie – ducha żywota, który
je ożywia, a po trzecie – w rezultacie – istnienie, istotę,
duszę. Ilustracją, która pomoże niektórym zrozumieć
tę tezę, jest podobieństwo pomiędzy duszą a ciepłem.
W sprzyjających warunkach, zapewniających dostęp do znajdującego
się w powietrzu tlenu, bryła węgla może zostać
zapalona, wskutek czego wytworzy się nowa jakość – ciepło.
Węgiel nie jest ciepłem, chociaż <str. 341> posiada
pewne cechy, które w sprzyjających warunkach wytwarzają ciepło;
tlen również nie jest ciepłem, choć i on, w sprzyjających
warunkach, może być elementem w procesie wytwarzania ciepła.
Tak więc, kontynuując naszą analogię, ciało nie
jest duszą, chociaż posiada cechy niezbędne dla duszy; dech,
czyli duch żywota, również nie jest duszą – jest on
raczej mocą pochodzącą od Boga, niezbędną do
powstania obdarzonego czuciem stworzenia. Jeżeli ciało zostanie
w odpowiedni sposób połączone z tchem, czyli duchem żywota,
zostaje utworzona nowa jakość – istota, dusza, stworzenie
obdarzone czuciem.
Proces
rozkładu – umieranie – również pozostaje w zgodzie z tymi
faktami. Jeżeli dech, czyli duch żywota, zostaje odebrany, następuje
śmierć. Powstaje pytanie: co umiera? Czy umiera dech, czyli duch
żywota? Z pewnością nie; nigdy nie miał on istnienia
charakteryzującego się czuciem, działa bowiem na zasadzie
mocy, jak elektryczność; nie myśli, nie czuje; nie może
umrzeć. Czy umiera ciało? Nasza odpowiedź również
brzmi: nie. Ciało może utracić życie, którym Ojciec
je ożywia, ale ciało jako takie, bez tchu, czyli ducha żywota,
nie miało świadomości, uczuć, rozumu i dlatego nie można
powiedzieć, że umiera; było ono nieożywione dopóki
nie znalazł się w nim dech, czyli duch żywota; było ożywione,
kiedy dech, czyli duch żywota w nim przebywał; staje się z
powrotem nieożywione, czyli martwe, kiedy duch żywota
zostaje odebrany.
Cóż
więc umiera? Odpowiadamy, że umiera dusza – przestaje istnieć
istota obdarzona czuciem. Pamiętajmy, że owa istota obdarzona
czuciem powstała przez połączenie tchu, czyli ducha żywota,
z organizmem, a ich rozdzielenie, inaczej mówiąc: rozłączenie,
powoduje unicestwienie istoty, czyli duszy – śmierć. Nikt nie
wątpi, że tak właśnie dzieje się w przypadku niższych
zwierząt; czyż nie dotyczy to również zwierzęcia
najwyższego rzędu, stworzonego na intelektualne i moralne
podobieństwo Boga? Każdy logicznie rozumujący umysł
powinien to z łatwością dostrzec. Jesteśmy świadomi,
że istnieje kilka wersetów, które można przekręcić i
niewłaściwie zrozumieć, w taki sposób, że będą
zaprzeczeniem powyższego stwierdzenia, ale we właściwym
czasie zastanowimy się nad nimi i wykażemy, że są one
całkowicie zgodne z naszym rozważaniem. <str. 342>
Przedstawmy
jeszcze inną ilustrację relacji pomiędzy ludzkim bądź
zwierzęcym ciałem, duchem i duszą: niezapalona świeca
odpowiadałaby nieożywionemu ciału ludzkiemu; zapalenie
świecy byłoby iskrą życia, przekazaną na początku
przez Stworzyciela; płomień, czyli światło, to istota
obdarzona czuciem, inaczej inteligencja lub też dusza; atmosfera
zawierająca tlen, który łączy się z węglem w
świecy, podtrzymując płomień, jest odpowiednikiem tchu
żywota, czyli ducha żywota, który łączy się
z organizmem, dając duszę, czyli inteligentne istnienie. W
przypadku zniszczenia świecy, płomień, rzecz jasna, również
znika; jeżeli ludzkie lub zwierzęce ciało zostaje
zniszczone przez chorobę czy wypadek, dusza, istota,
inteligencja, osobowość, również przestaje istnieć.
Jeżeli płomień świecy zostanie pozbawiony dopływu
powietrza, na przykład przez zanurzenie świecy w wodzie, płomień
zgaśnie, chociaż świeca jako taka pozostanie nienaruszona.
Tak samo dusza – życie, istnienie człowieka lub zwierzęcia
– przestaje istnieć, jeżeli dech żywota został odcięty
na skutek utonięcia lub uduszenia, podczas gdy ciało może
nadal być stosunkowo zdrowe.
Płonąca
świeca w sprzyjających warunkach może być użyta
do zapalenia innych świec, ale jeżeli płomień zgaśnie,
świeca nie może ponownie zapalić ani samej siebie, ani
innych świec; podobnie jest z ciałem ludzkim lub zwierzęcym:
jeżeli jest żywe, tak jak może być żywa dusza,
czyli istota, zgodnie z Boskim zarządzeniem może rozmnażać
się, to jest dawać początek innym duszom, czyli istotom
– potomstwu; jeżeli jednak iskra życia opuści ciało,
dusza, czyli istota, przestaje istnieć, zanika również wszelka
możliwość myślenia, odczuwania i rozmnażania się.
Zgodnie z tym Pismo Święte mówi o dzieciach Jakuba: “A było
wszystkich dusz, które wyszły z biódr Jakóbowych,
siedmdziesiąt dusz” – 2 Mojż. 1:5. Jakub otrzymał
iskrę życia, jak również organizm – a co za tym idzie, w
rezultacie ich połączenia – swoją duszę, czyli inteligentne
istnienie, od Izaaka, a zarazem od Adama, jedynego człowieka, który
otrzymał życie bezpośrednio od Boga. Jakub przekazał
życie, organizm i duszę swojemu potomstwu i tak dzieje się
wśród całej ludzkości.
<str.
343> Świeca może być ponownie zapalona przez każdego,
kto jest w stanie to zrobić, ale – zgodnie z Boskim zarządzeniem
– ciało ludzkie pozbawione iskry życia “umiera, zemdlone będąc”
(Ijob 14:10) i powraca do prochu, z którego zostało wzięte, a
iskra życia może być ponownie wzniecona tylko przez Boską
moc, przez cud. Obietnica zmartwychwstania jest więc obietnicą
ponownego zaświecenia, ponownego rozpalenia cielesnej egzystencji,
czyli duszy; ponieważ zaś dusza nie może istnieć bez
ciała i przywróconej mocy życia, czyli ducha, obiecane
zmartwychwstanie, czyli odnowienie duszy, istoty, oznacza również
danie nowych ciał, nowych organizmów. Pismo Święte
zapewnia nas, że ludzkie ciała, które obracają się w
proch, nie zostaną przywrócone, lecz w zmartwychwstaniu Bóg
da takie nowe ciała, jak będzie chciał (1 Kor. 15:37-40).
Apostoł
pisze tutaj, że w zmartwychwstaniu będzie pewna szczególna
klasa, której członkowie zostaną uznani za godnych nowej natury,
duchowej, zamiast cielesnej, czyli ludzkiej; zgodnie z naszymi
oczekiwaniami wykazuje on, że ta zmiana natury nastąpi poprzez
danie im ciał innego rodzaju. Możemy znowu posłużyć
się naszą ilustracją świecy: jeżeli założymy,
że natura ludzka, czyli cielesna, jest świecą łojową,
to nowe ciało może być przedstawione jako świeca
woskowa, dająca jaśniejszy płomień lub nawet jako
lampa, działająca na zasadzie łuku elektrycznego.
Gdyby
zmartwychwstanie było zagwarantowane przez jakąś moc i mądrość
mniej potężną od mocy i mądrości naszego
Stworzyciela, moglibyśmy słusznie obawiać się, że
nastąpi jakaś pomyłka lub niedokładność,
skutkiem której będzie zatracenie tożsamości,
szczególnie w przypadku tych, którym dana będzie wielka zmiana natury
poprzez udział w pierwszym (głównym) zmartwychwstaniu do natury
duchowej. Z całym zaufaniem możemy Mu jednak powierzyć
tę i wszystkie inne sprawy. Ten, który zna nasze myśli, może
odtworzyć je w nowych mózgach, tak że żadna cenna lekcja
lub doświadczenie nie zostaną utracone. Jest On zbyt mądry,
by błądzić i zbyt dobry, aby nie okazać łaski;
wszystko, co obiecał, wypełni w sposób daleko lepszy i
wspanialszy, niż moglibyśmy prosić lub sobie wyobrazić.
Wielu
przypuszcza, że pogrzebane ciała zostaną odtworzone z dokładnością
do atomu; apostoł pisze jednak: <str. 344> “Co siejesz [w
śmierci], nie siejesz ciała, które ma potem wyróść”.
Bóg obiecał, że przez moc zmartwychwstania przywróci duszę,
istotę obdarzoną czuciem; podczas zmartwychwstania da On każdej
osobie (każdej duszy, czyli istocie obdarzonej czuciem) takie ciało,
jakie Jego nieskończona mądrość uzna za właściwe;
Kościołowi, “Oblubienicy” wybranej w obecnym wieku, da ciała
duchowe; klasie Restytucji da ciała ludzkie, ale nie te, które
zostały utracone poprzez śmierć (1 Kor. 15:37,38).
Podobnie
jak przy stwarzaniu Adama połączenie organizmu i tchu
żywota dało istotę obdarzoną czuciem, czyli
duszę, tak i rozłączenie tych dwóch elementów z
jakiegokolwiek powodu oznacza koniec istoty obdarzonej czuciem –
przerywa myśli i wszelkiego rodzaju uczucia. Dusza (czyli istota
obdarzona czuciem) przestaje istnieć; ciało powraca do prochu, z
którego powstało, zaś duch, czyli dech żywota, powraca do
Boga, który dał go Adamowi, a przez niego całemu jego potomstwu
(Kazn. 12:7). Powrót tchu do Boga oznacza, że nie podlega on już
ludzkiej kontroli, jak przy rozmnażaniu, i że odzyskanie go może
nastąpić tylko przez działanie Boskiej mocy. Uznając
ten fakt, lud Pański pouczony przez Niego powierza swoją nadzieję
przyszłego życia przez zmartwychwstanie, Bogu i Chrystusowi, który
obecnie jest Jego wywyższonym przedstawicielem (Łuk. 23:46;
Dzieje Ap. 7:59). Gdyby więc Bóg nie przygotował dla człowieka
przyszłego życia przez okup i gdyby nie obiecane
zmartwychwstanie, śmierć byłaby dla ludzkości końcem
wszelkiej nadziei (1 Kor. 15:14-18).
Bóg
jednak zaplanował, że będziemy znowu żyli; odkąd
objawił swój łaskawy plan, ci, którzy w inteligentny sposób mówią
i piszą na ten temat (na przykład natchnieni pisarze Biblii),
zgadzają się co do istnienia okresu nieświadomości
pomiędzy śmiercią a porankiem zmartwychwstania, w którym
następuje zawieszenie odczuwania (istnienia cechującego się
czuciem); okres ten nazywany jest przez nich “snem”. Ilustracja
ta rzeczywiście jest wspaniała: ludziom będzie się
wydawało, że moment przebudzenia jest chwilą, która nastąpiła
zaraz po chwili śmierci. Czytamy na przykład, że o śmierci
Łazarza nasz Pan powiedział: “Łazarz, przyjaciel nasz, śpi;
ale idę, abym go ze snu obudził”. Potem, ponieważ
uczniowie nie mogli tego zrozumieć, dodał: “Łazarz umarł”
– Jan 11:11-14. <str. 345> Gdyby teoria świadomości po
śmierci była prawdziwa, czyż nie byłoby dziwne, że
Łazarz nie opowiedział, co działo się z nim podczas
tych czterech dni? Nikt nie powie, że był w “piekle” męczarni,
ponieważ nasz Pan nazwał go “przyjacielem”; gdyby zaś
przebywał w niebiańskim błogosławieństwie, nasz
Pan nie przywoływałby go z powrotem, gdyż trudno by to było
nazwać przyjacielską przysługą. Tak jak powiedział
nasz Pan, Łazarz spał, a On obudził go do życia,
do świadomości, do stanu odczuwania, czyli duszy, która
została mu zwrócona, czyli ożywiona. Wszystko to było
łaską, wielce przez Łazarza i jego przyjaciół
docenioną.
W Piśmie
Świętym przewija się myśl, że obecnie żyjemy
podczas nocy umierania i snu, po której nastąpi poranek przebudzenia
i zmartwychwstania. “Z wieczora bywa płacz, ale z poranku
wesele” (Psalm 30:6) – z poranku zmartwychwstania, kiedy to śpiący
wynijdą ze swoich grobów, jak przepowiedział prorok: “Ocućcie
się, a śpiewajcie mieszkający w prochu [ziemi]!” – Izaj.
26:19.
Apostołowie
również często używali tego odpowiedniego, pełnego
nadziei i pokoju określenia. Łukasz, na przykład, mówi o
Szczepanie, pierwszym męczenniku: “Zasnął”. Tego
samego wyrażenia używa w zapisie przemowy Pawła w Antiochii:
“Dawid (...) zasnął” – Dzieje Ap. 7:60; 13:36.
Piotr również mówi podobnie: “Ojcowie zasnęli” –
2 Piotra 3:4. Sam Paweł używał tego określenia
wielokrotnie, czego dowodem są poniższe cytaty:
“Jeśliby
umarł [gr. zasnął] mąż jej” – 1 Kor.
7:39.
“Z
których wiele ich zostaje aż dotąd, a niektórzy też zasnęli”
– 1 Kor. 15:6.
“Bo
jeślić zmartwychwstania nie masz, (...) zatem i ci poginęli,
którzy zasnęli w Chrystusie” – 1 Kor. 15:13-18.
“Chrystus
z martwych wzbudzony jest, i stał się pierwiastkiem tych, którzy
zasnęli” – 1 Kor. 15:20.
“Oto
tajemnicę wam powiadam: nie wszyscyć zaśniemy” –
1 Kor. 15:51.
<str.
346> “A nie chcę, bracia! abyście wiedzieć nie mieli o
tych, którzy zasnęli” – 1 Tesal. 4:13.
“Bóg
i tych, którzy zasnęli w Jezusie, przywiedzie [z umarłych]
z [przez] nim” – 1 Tesal. 4:14.
Kiedy
nadejdzie Królestwo, czas zmartwychwstania, “my, którzy żywi
pozostaniemy do przyjścia Pańskiego, nie uprzedzimy onych,
którzy zasnęli” (1 Tes. 4:15).
Tę
samą myśl podał prorok Daniel, opisując
zmartwychwstanie: “A wiele z tych, którzy śpią w prochu ziemi,
ocucą się” – z opisu wynika, że ci “śpiący”
obejmują zarówno dobrych, jak i złych (Dan. 12:2). “Zasnęli”
w pokoju, aby czekać na Dzień Pana – na Dzień Chrystusa,
Dzień Tysiąclecia – całkowicie przekonani, że On (Chrystus)
jest mocen strzec tego, co Mu powierzyli, aż do onego dnia (2 Tym.
1:12). Ta sama myśl przewija się przez cały Stary Testament
– od chwili, kiedy Bóg opowiadał Abrahamowi ewangelię
zmartwychwstania: wyrażenie “zasnął z ojcami swymi”
jest w Starym Testamencie bardzo powszechne. Ijob używa bardzo
mocnego języka, kiedy mówi: “Obyżeś mię w grobie
ukrył i utaił, ażby się uciszył gniew twój!”
Obecny czas umierania jest czasem Boskiego gniewu – na wszystkich
spoczywa przekleństwo śmierci, spowodowane pierwszym przestępstwem.
Niemniej jednak mamy obietnicę, że we właściwym czasie
przekleństwo zostanie zniesione, a na wszystkie rodzaje ziemi spłynie
przez Odkupiciela błogosławieństwo; dlatego też Ijob
powiada dalej: “Po wszystkie dni wymierzonego czasu mego będę
oczekiwał przyszłej odmiany mojej. [potem] Zawołasz (Jan
5:25), a ja tobie odpowiem; a spraw rąk twoich pożądasz”
– Ijoba 14:14,15. W Nowym Testamencie czytamy odpowiedź naszego
Pana: “Wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Syna
Bożego [wołający ich, aby się obudzili, przyszli do pełnej
znajomości Boga i do pełnej możliwości wiecznego
życia]” – Jan 5:25,28,29.
Ta
śmierć – “sen” – jest okresem tak absolutnej nieświadomości,
<str. 347> że obudzeni ludzie nie będą sobie zdawali
sprawy z czasu, jaki upłynął. Tak, “sen” to jedynie
przenośnia, ponieważ umarli są naprawdę umarli, całkowicie
zniszczeni, z wyjątkiem ich osobowości, zachowanej przez Boską
mądrość; ta mądrość przez Chrystusa
zaplanowała też ich obudzenie – odnowienie i przywrócenie do
życia. Będzie to rzeczywiście odtworzenie –
manifestacja Boskiej mocy jeszcze większa od tej, która miała
miejsce przy stworzeniu Adama i Ewy. Nastąpi ponowne odtworzenie pięćdziesięciu
miliardów, a nie tylko dwóch osób. Będzie to odtworzenie nieskończonej
rozmaitości zamiast jednostki. Tylko nasz Bóg posiada tak
nieograniczoną mądrość i moc; jest zarówno skłonny,
jak i zdolny to uczynić. To właśnie jest jedna z korzyści
wypływających z dozwolenia złego: jego usunięcie
objawi wszystkie cechy Boskiego charakteru, które w żaden inny sposób
nie mogłyby zostać pokazane ani poznane. Przed wszystkimi aniołami
i ludźmi zalśni Boska sprawiedliwość, a także
Boska miłość i Boska moc; na koniec zaś
również Boska mądrość, która przygotowała
i dozwoliła na takie objawienie Boskiego charakteru, zostanie dostrzeżona
i poznana przez całe Jego stworzenie.
Pismo
Święte bardzo jasno i wyraźnie mówi o konieczności
zmartwychwstania umarłych – a jakże mogłoby istnieć
zmartwychwstanie umarłych, gdyby nie było umarłych,
lecz – jak niektórzy wierzą – “wszyscy, którzy zdają się
umierać, są bardziej żywi, niż kiedykolwiek byli”,
co stanowi zaprzeczenie wszystkich pięciu zmysłów każdej
inteligentnej istoty, a także stwierdzenia zawartego w Piśmie
Świętym: “Albowiem ktokolwiek się towarzyszy ze
wszystkimi żywymi, ma nadzieję, (Gdyż i pies żywy
lepszy jest, niż lew zdechły;) boć ci, co żyją [nawet
najmniej inteligentni], wiedzą, że umrzeć mają; ale
umarli o niczym nie wiedzą, i nie mają więcej żadnej
zapłaty, gdyż [bardzo często] w zapamiętanie [zapomnienie]
przyszła pamiątka ich. Owszem i miłość ich, i
zazdrość ich, i nienawiść ich już zginęła,
a nie mają więcej działu [udziału] na wieki [hebr. olam
– przez czas nieokreślonej długości] we wszystkim, co
się dzieje pod słońcem. (...) Wszystko, co przedsięweźmie
ręka twoja do czynienia, czyń według możności
twojej, albowiem nie masz żadnej pracy, ani myśli, ani umiejętności,
ani mądrości w grobie* , do którego ty [dusza, <str.
348> istota obdarzona czuciem] idziesz” – Kazn. 9:4-10; Izaj.
26:14.
*
Szeol – stan śmierci w odniesieniu do duszy, w odróżnieniu od
grobu – grobowca przeznaczonego na martwe ciało, po hebrajsku
nazywanego qeber. Zob. Psalm 30:4; 49:16; 89:49, gdzie sheol oddano jako
piekło. Zob. 2 Kron. 34:38; Ijoba 10:19; Psalm 88:6, gdzie qeber
oddane jest jako grób. Dusza naszego Pana zstąpiła do sheol, do
stanu śmierci (Psalm 16:10; Dzieje Ap. 2:27), lecz “podał
niezbożnym grób [qeber, grobowiec] jego” (Izaj. 53:9).
“Nadzieję
ludzką [pokładaną w człowieku] wniwecz obracasz.
Przemagasz go ustawicznie, a on schodzi; odmieniasz postać jego i
wypuszczasz go. Będąli zacni synowie jego, tego on nie wie; jeśli
też wzgardzeni, on nie baczy” (Ijoba 14:19-21; Izaj. 63:16).
Zwróćmy
uwagę na znaczenie słów apostoła, stanowiących
fragment jego słynnego traktatu o zmartwychwstaniu w 1 Kor. 15:12-54.
Mówi on:
“A
ponieważ się o Chrystusie każe, iż z martwych
wzbudzony jest, jakoż mówią niektórzy między wami, iż
zmartwychwstania nie masz?”
Jeżeli
umarli nie są umarli, lecz bardziej żywi niż kiedykolwiek
wcześniej, to umarli w ogóle nie istnieją, a zatem nie ma też
i zmartwychwstania umarłych. Apostoł nie uznaje takiej teorii, a
wręcz przeciwnie: twierdzi, że umarli zginęliby tak
samo, jak bydlęta, gdyby Bóg nie miał wzbudzić ich z
martwych; wszystkie nasze nadzieje, jakie z nimi wiążemy, są
całkowicie próżne, jeżeli nie są nadziejami
zmartwychwstania. Zwróćmy uwagę na każde słowo
przekonującej argumentacji jednego z największych logików ziemi.
Mówi on:
“Bo
jeślić zmartwychwstania nie masz, tedyć i Chrystus nie jest
wzbudzony [lecz jest nadal umarły]. A jeślić Chrystus nie
jest wzbudzony [lecz nadal umarły], tedyć daremne kazanie nasze,
daremna też wiara wasza [gdyż umarły Chrystus o niczym nie
wie i nie może nikomu pomóc], i bylibyśmy też znalezieni
fałszywymi świadkami Bożymi [przewrotnymi zwodzicielami
zamiast ambasadorami naznaczonymi przez Boga], iżeśmy świadczyli
o Bogu, że Jezusa wzbudził, którego nie wzbudził [gdyby to
było prawdą], jeśliże umarli nie bywają wzbudzeni.
Albowiem jeśliż umarli nie bywają wzbudzeni, i Chrystus nie
jest wzbudzony.”
<str.
349> Należy zauważyć, że argumentacja apostoła
nie dotyczy zmartwychwstania ciała, lecz mówi on o
zmartwychwstaniu istoty, czyli duszy; “iż nie została dusza
jego w sheol, hades” (Dzieje Ap. 2:31,32). Gdyby Paweł
był zwolennikiem dzisiejszej teorii zmartwychwstania, to powiedziałby
raczej coś takiego: Niektórzy z was mówią o zmatwychwstaniu ciała,
jak gdyby miało to jakiekolwiek znaczenie; ale w rzeczywistości
ciało jest jedynie “zatorem”, przeszkodą, “więzieniem”
duszy, która ma się znacznie lepiej, jeżeli zostanie “wyzwolona”.
Zmartwychwstanie ciała, bez względu na czas, w którym nastąpi,
byłoby nieszczęściem i “powtórnym zakuciem w kajdany”
duszy, ograniczeniem jej możliwości.
Apostoł
jednak niczego takiego nie powiedział, gdyż byłoby to zupełnym
przeciwieństwem prawdy. Nauczał on o zmartwychwstaniu duszy,
czyli istoty obdarzonej czuciem, ze stanu nieświadomości, śmierci;
zaprzeczał jednak zmartwychwstaniu ciała, które umarło:
“I co siejesz, nie siejesz ciała, które ma potem wyróść
(...) Ale [w zmartwychwstaniu duszy, czyli istoty] Bóg daje mu [nowe] ciało
jako chce, a każdemu [rodzajowi] nasieniu jego własne [właściwy
rodzaj] ciało” – 1 Kor. 15:37,38. Masy ludzkości, będące
nasieniem czyli rodzajem ludzkim, otrzymają ciała ludzkie; nie będą
to jednak te same ciała, które rozpadły się w pył i
których maleńkie cząsteczki i atomy przeniknęły
wielokrotnie do ciał roślin i zwierząt. Kościół
otrzyma ciała duchowe, podobne do ich wzbudzonego Pana i całkowicie
różne od ich ziemskich ciał – tak różne, że apostoł
stwierdza: “Ale się jeszcze nie objawiło, czym będziemy;
lecz wiemy, iż gdy się on objawi, podobni mu będziemy;
albowiem ujrzymy go tak, jako jest” – a nie jako był (1 Jana
3:2).
Postąpmy
jednak dalej za myślą apostoła. Pisze on:
“A
jeśli Chrystus nie jest wzbudzony, daremna jest wiara wasza, i
jeszczeście w grzechach waszych; zatem i ci poginęli, którzy
zasnęli w Chrystusie” – wersety 17 i 18.
Ci,
którzy twierdzą, że dusza nie może umrzeć i dlatego
nie umiera, którzy przez to zaprzeczają zmartwychwstaniu <str.
350> duszy, czyli istoty obdarzonej czuciem, którzy w konsekwencji są
przez swoją teorię zmuszeni do ograniczania biblijnych wzmianek
o zmartwychwstaniu jedynie do zmartwychwstania ciała – nie umieją
wyjaśnić tych słów natchnionego apostoła. Jeżeli
twierdzą, że nasz Pan był żywy, “bardziej żywy
niż kiedykolwiek przedtem” podczas owych trzech dni, o których
Biblia mówi, że był wtedy umarły i jeżeli myślą
o zmartwychwstałym ciele naszego Pana, że jest to to ciało,
które poranione i zeszpecone spoczywało w grobie Józefa – to jak
mogą uznać, że wiara w Chrystusa, który nie umarł (lecz
jedynie opuścił swoje ciało na trzy dni) jest “daremna”?
Jak mogą przyznać, że taka wiara nie uwalnia od potępienia?
Jak mogą powiedzieć, że “bardziej żywy niż
kiedykolwiek wcześniej” Chrystus, “uwolniony” ze swojego ciała,
nie mógł zbawić grzeszników i dlatego wszyscy, którzy zasnęli
w Chrystusie, “poginęli”?
Cała
ich teoria absolutnie nie zgadza się z faktami przedstawionymi
w Piśmie Świętym. Zaprzeczają temu, że dusza może
zginąć [gr. apollomen – być zniszczonym],
podczas gdy apostoł mówi, że jest to możliwe i tak samo
naucza nasz Pan: Bóg “może i duszę, i ciało zatracić”.
Zaprzeczają również temu, że ktokolwiek “zasnął
w Chrystusie”, że śmierć jest snem, oczekiwaniem na
przebudzenie o poranku zmartwychwstania. Apostołowie zaś, jak również
nasz Pan i wszyscy święci prorocy nazywają śmierć
“snem”, z którego tylko Boska moc może obudzić do stanu
świadomości, duszy, istoty obdarzonej czuciem, na każdym
poziomie egzystencji. Pamiętajmy bowiem, że ci, którzy dostąpią
“przemiany” pierwszego zmartwychwstania do duchowej natury, będą
duszami tak samo, jak byli w swojej ziemskiej naturze. Biblia mówi,
że Bóg również jest duszą i stosuje się do Niego to
samo słowo psyche: “Jeśliby się kto schraniał,
nie kocha się w nim dusza [psyche – istota obdarzona
czuciem] moja” – Hebr. 10:38.
Filozofia
platońska (według której człowiek nie umiera i nie może
umrzeć, lecz dzieje się to tylko pozornie) była w Grecji
bardzo rozpowszechniona za czasów pierwszego przyjścia Jezusa, co
stanowiło wielką przeszkodę w rozprzestrzenianiu się
Ewangelii wśród pogan. Czytamy, na przykład, że kiedy Paweł
głosił w Atenach, filozofowie słuchali go jako wielkiego
nauczyciela do chwili, <str. 351> kiedy wspomniał o
zmartwychwstaniu umarłych – to wystarczyło, by stracili
wszelkie zainteresowanie. Uważali swoje poglądy za o wiele
bardziej cywilizowane niż żydowskie przekonanie, iż tylko
zmartwychwstanie może zapewnić umarłym przyszłą
egzystencję. “A usłyszawszy o zmartwychwstaniu [i w ten sposób
zauważywszy, że Paweł nie zgadza się z ich teorią,
że umarli są bardziej żywi niż kiedykolwiek wcześniej]
jedni się naśmiewali,” a drudzy mówili: Na dzisiaj wystarczy
(Dzieje Ap. 17:32).
Pogańskie
pojęcie, że śmierć nie jest śmiercią, lecz
krokiem w lepsze życie, nie wywarła najmniejszego wpływu na
myśl żydowską aż do czasu pierwszego przyjścia
naszego Pana. Faryzeusze byli najważniejszą sektą wśród
Żydów i nasz Pan określił ich jako spadkobierców i
przedstawicieli Prawa Mojżeszowego: “Na stolicy Mojżeszowej
usiedli nauczeni w Piśmie i faryzeuszowie” – Mat. 23:2.
Saduceusze, o wiele mniej liczni niż faryzeusze, zajmowali drugą
pozycję pod względem wywieranego wpływu: w rzeczywistości
byli niewierzący, niewierni. Całkowicie zaprzeczali istnieniu
przyszłego życia, utrzymując, że człowiek umiera
tak samo, jak zwierzęta i że nie będzie zmartwychwstania
umarłych. Nie wierzyli w żadne mesjańskie obietnice ani w
istnienie ponadludzkiej inteligencji, takiej jak aniołowie itp. Józef
Flawiusz zwraca uwagę na sektę zwaną esseńczykami, którzy
– według jego relacji – uznawali popularną wśród pogan
platońską teorię mówiącą, że człowiek
nigdy naprawdę nie umiera, lecz jedynie czyni krok w życiowym
rozwoju w chwili przełomu nazywanego śmiercią. Musimy
jednak pamiętać, że Józef pisał swoją historię
Żydów przebywając na rzymskim dworze, a jego celem było
wywarcie wpływu na cesarza i jego dwór, tak aby patrzyli na Żydów
bardziej przychylnie. Rzymianie zaczęli uważać Żydów
za takich, jak określa ich Biblia: “odpornych i twardego karku”,
po czym wyciągnęli naturalny skądinąd wniosek, że
przyczyna tego “odpornego” nastawienia leży w ich religii.
Przypuszczenie to okazało się prawdziwe; bez wątpienia
prawdy Boskiego objawienia wzbudzają ducha wolności wszędzie,
gdzie zostaną zastosowane – likwidując przepaść pomiędzy
kapłanami a ludem, pomiędzy królami a <str. 352>
poddanymi, ucząc, że wszyscy podlegają jednemu wielkiemu Sędziemu
i Królowi. Flawiusz pragnął jednak przeciwstawić się
tej zgodnej z prawdą opinii o narodzie żydowskim i o żydowskiej
religii; dlatego właśnie “naciągał” fakty, aby
popierały jego stanowisko i stanowiły dowód dla rzymskiego
dworu, że religia Żydów praktycznie nie różni się od
religii pogańskich, jeżeli chodzi o (1) pogląd na temat
świadomości zmarłych, (2) wiarę w wieczne męki.*
Celem poparcia swojego wywodu wspomina sektę esseńczyków, jak
gdyby byli wśród Żydów dominującą sektą
religijną. W rzeczywistości ich znaczenie było tak
niewielkie, że Nowy Testament w ogóle ich imieniu nie wymienia; z
pewnością nigdy nie przeciwstawiali się naszemu Panu ani
apostołom, podczas gdy faryzeusze i saduceusze są w Nowym
Testamencie opisywani bardzo często.
*
Żydzi – z wyjątkiem kilku jednostek – nigdy nie wierzyli w
wieczne męki. Teoria ta jednak bardzo podobała się rzymskim
cesarzom, gdyż zwiększała wpływ władcy na
pospolity lud. Później cesarze przyjęli tytuł “Pontifex
Maximus” – najwyższy władca religijny – przejęty następnie
przez papieży
“Jemu
wszyscy żyją” – Łuk. 20:37,38
Po
tym, jak nasz Pan udzielił odpowiedzi nauczonym w Piśmie i
faryzeuszom, wykazując, że nie mają racji, na scenie
pojawili się saduceusze, sądząc, że będą
mogli udowodnić wyższość swojej niewiary przez
wykazanie błędu w doktrynie naszego Pana. Tym właśnie
saduceuszom, którzy uważali, że umarli na zawsze pozostają
umarłymi, nasz Pan odpowiedział: “A iż umarli
zmartwychwstaną [mają zmartwychwstać], i Mojżesz
pokazał przy onym krzaku, gdy zowie Pana Boga Bogiem Abrahamowym i
Bogiem Izaakowym i Bogiem Jakubowym. A Bógci nie jest Bogiem umarłych,
ale żywych; bo jemu wszyscy żyją” – Łuk. 20:37,38.
Nasz
Pan sugeruje, że sam ten fakt stanowi dowód, iż “umarli
zmartwychwstaną [mają zmartwychwstać]”, ponieważ Bóg
z pewnością nie odnosiłby się w ten sposób do istot
całkowicie i na wieki wymazanych spośród żyjących.
Potem wskazuje, że Bóg ściśle zaplanował
zmartwychwstanie, <str. 353> a o tych, których ludzie nazywają
“umarłymi”, mówi: “Jemu wszyscy żyją” – z
Boskiego punktu widzenia tylko “śpią”. Tak więc według
Słowa Bożego “zasnęli”, a nie zostali zniszczeni. Choć
pierwotnie wyrok mówił o zniszczeniu, to jednak okup umożliwił
jego zniesienie. Tak więc Mojżesz powiada: “Ty znowu człowieka
w proch obracasz, a mówisz [w zmartwychwstaniu]: Nawróćcie się
synowie ludzcy” – Psalm 90:3; 103:4. W słowach “Jam jest Bóg
Abrahama” Bóg nie tylko mówi o rzeczach przeszłych jako o nadal
trwających, ale również o rzeczach przyszłych jako o już
spełnionych (Rzym. 4:17).
Ciało,
duch i dusza Kościoła – 1 Tesal. 5:23
Słowa
“ciało”, “dusza” i “duch” bardzo często są używane
przenośnie w odniesieniu do Kościoła jako zbiorowości.
Apostoł mówi na przykład: “A cały duch wasz, i dusza, i
ciało niech będą bez nagany na przyjście Pana naszego
Jezusa Chrystusa zachowane”. Należy rozumieć, że ta
modlitwa odnosi się do Kościoła jako całości –
do wybranego Kościoła, składającego się z członków,
których imiona zapisane są w niebie. W Maluczkim Stadku został
zachowany prawdziwy duch. Ciało Kościoła można
dzisiaj dostrzec pomimo kąkolu, który stara się je ukryć i
zadusić. Podobnie dusza – działalność,
inteligencja, istota obdarzona czuciem, jest wszędzie widoczna, niosąc
przed ludźmi sztandar – krzyż i okup.
Inne
zrozumienie słów apostoła nie jest możliwe: ludzie mogą
mieć różne zdania na temat zachowania ducha i duszy
wspomnianych osób, ale wszyscy zgodzą się, że ich ciała
nie zostały zachowane, lecz powróciły do prochu, tak
samo jak ciała wszystkich innych. Poza tym słowa “ciało”,
“dusza” i “duch” zostały użyte w liczbie pojedynczej, a
nie mnogiej.
Co
oznacza “szeol”, czyli “hades”,
do którego idą wszystkie dusze?
Niektórzy
utrzymują, że skoro dusza ludzka idzie do szeol, hades,
<str. 354> to musi być czymś dotykalnym i świadomym
po śmierci – po oddzieleniu ducha życia od organizmu, czyli
ciała. Dlatego powinniśmy zbadać, co Słowo Pańskie
mówi na ten temat i sprawdzić, czym jest szeol, hades.
Hebrajskie
słowo szeol pojawia się w Starym Testamencie sześćdziesiąt
pięć razy. W Biblii angielskiej trzy razy zostało przetłumaczone
jako otchłań, trzydzieści jeden razy jako grób
i trzydzieści jeden jako piekło. Żaden z tych wyrazów
nie jest odpowiedni, jeżeli spojrzymy na ogólnie stosowane znaczenie
słów piekło, grób i otchłań.
Trudno
znaleźć pojedyncze angielskie słowo, które zawierałoby
w sobie znaczenie hebrajskiego wyrazu szeol (jego greckim
odpowiednikiem jest hades); oznacza ono: ukryty lub zgaszony,
lub przykryty – stan śmierci; nie jest to miejsce, lecz stan
i być może najlepszym odpowiednikiem w naszym języku byłoby
słowo niepamięć, bliższe niż jakikolwiek
inny wyraz hebrajskiemu szeol i greckiemu hades. W słowie
szeol nie ma niczego, co oznaczałoby radość lub
smutek, lub jakiekolwiek inne uczucie; musimy zwrócić uwagę na
powiązania tego słowa z innymi. Zbadajmy więc użycie szeol
i hades, aby z tych powiązań dowiedzieć się jak
najwięcej o “piekle”. Przekonamy się, że Pismo Święte
jasno mówi, że szeol, hades, niepamięć
przyjmuje wszystkich ludzi, tak dobrych, jak i złych; nie ma w nim
światła, umiejętności, mądrości; żaden
język nie wysławia tam Pana ani nie bluźni Jego imieniu;
jest to stan absolutnej ciszy, pod każdym względem niepożądany,
z wyjątkiem związanej z nim nadziei zmartwychwstania.
Dowiemy
się również, że to właśnie “dusze”, tak
dobre, jak i złe, przechodzą do tego stanu – szeolu,
niepamięci – by oczekiwać na wezwanie Dawcy życia o
poranku Wieku Tysiąclecia. Nie da się zaprzeczyć, że tłumacze
Powszechnego Przekładu Biblii angielskiej wiele razy są
niekonsekwentni, ale proponujemy, aby nie przypisywać wszystkiego
nieuczciwości, chociaż w niektórych przypadkach można
odnieść takie wrażenie; wierzmy raczej, że był to
skutek zamieszania w umysłach, spowodowanego długimi stuleciami
fałszywego nauczania, pochodzącego jeszcze z “ciemnych <str.
355> wieków”. Na usprawiedliwienie tłumaczy można również
dodać, że w starej angielszczyźnie znaczenie słowa
“piekło” różniło się od znaczenia współczesnego.
Nie sugerowało bynajmniej miejsca płomieni, tortur, ucisku i bólu,
lecz raczej grób – stan ukrycia, niepamięci. Tłumacze
prawdopodobnie uzasadniali częściowo użycie słowa piekło,
opierając się na jego dawnym, pierwotnym znaczeniu, podawanym w
szczegółowych słownikach języka angielskiego.
Zachęcamy
czytelnika, aby studiując użycie słowa szeol,
zastanowił się, jaki byłby sens danego fragmentu, gdyby szeol
zostało przetłumaczone jako “ogień piekielny” lub
“miejsce męczarni”. Zwróćmy też uwagę na zgodność
i konsekwencję w całym kontekście, jeżeli słowo szeol
byłoby przełożone na niepamięć. Na tej
podstawie wnioskujemy, że “dusze” idą do szeolu, do
niepamięci i że nie są tam męczone ani też nie
posiadają żadnej umiejętności czy mądrości,
nie działają, nie odczuwają radości, bólu ani niczego
innego, lecz po prostu oczekują w niepamięci na “głos
archanielski i trąbę Bożą”.
“Zaprawdę, zstąpię za synem moim do
grobu [do szeolu, do niepamięci]; i płakał
go ojciec jego” – 1 Mojż. 37:35.
W ten sposób Jakub opłakiwał swojego
syna, Józefa, który – jak sądził – zginął gwałtowną
śmiercią.
“Jeśliby nań [na Beniamina] przypadło
co złego na drodze, którą pójdziecie, tedy doprowadzicie sędziwość
moją z żałością do grobu [do szeolu,
do niepamięci]” – 1 Mojż. 42:38.
Jakub wypowiedział te słowa, kiedy żegnał
Beniamina, obawiając się, że może on zostać
zabity tak samo, jak – według jego przypuszczeń – został
zabity Józef.
Te
same słowa powtórzone są w podobnych okolicznościach w
rozdziale 44:29, kiedy bracia Józefa opowiadają mu o pożegnalnym
nakazie ich ojca dotyczącym Beniamina. W wersecie 31 <str. 356>
bracia ponownie wypowiadają te słowa, tym razem od siebie:
“Odprowadzą słudzy twoi sędziwość sługi
twego, ojca naszego, z żałością do grobu [do szeolu,
do niepamięci]”.
Oto
cztery przykłady wersetów, w których słowo szeol zostało
przełożone jako “grób”; zauważmy, jak niewłaściwe
byłoby zastąpienie go wyrazem “piekło” w powszechnym
znaczeniu ognia, męczarni i cierpienia. Najwyraźniej tłumacze
byli pewni, że termin piekło – w jego powszechnym
zrozumieniu – stworzyłby całkowicie fałszywe pojęcie
o oczekiwaniach Jakuba względem samego siebie, a także jego synów
względem niego: dlatego użyli słowa “grób”. Niemniej
jednak nie wierzyli – i większość ludzi nie wierzy –
że Jakub poszedł do grobu lub że miał na myśli
zejście do grobu. Patriarcha nie mówił tu również o
pogrzebaniu jego ciała w grobowcu, gdyż wtedy niewątpliwie
użyłby tego samego hebrajskiego słowa oznaczającego grób,
jakim posłużył się wspominając grób Racheli – qeburah
(1 Mojż. 35:20) lub też słowa wypowiedzianego przez Józefa
(qeber) o grobie Jakuba, który sam Jakub kazał przygotować,
zanim umarł (1 Mojż. 50:5). Wręcz przeciwnie; widzimy,
że Jakub mówił o samym sobie jako o duszy, czyli istocie
– o tym, że rozczarowanie spowodowane utratą Beniamina
doprowadziłoby go do stanu niepamięci, stanu
śmierci, w jego podeszłym wieku i słabym zdrowiu.
“Lecz
jeżeli Pan dokona rzeczy nadzwyczajnej, że ziemia otworzy swoją
czeluść (...) i żywcem zstąpią do podziemi [do
szeolu, do niepamięci], wtedy poznacie, że ci mężowie
zbezcześcili Pana” – 4 Mojż. 16:30 nb.
“Oni
zaś wpadli (...) żywcem do podziemi [szeol, niepamięć],
a ziemia zamknęła się nad nimi; tak zginęli spośród
zgromadzenia” – 4 Mojż. 16:33.
Te
dwa wersety odnoszą się do Korego, Datana i Abirama i opisują
sposób, w jaki zginęli; choć konsekwencja nakazywałaby użycie
w nich wyrażenia “do piekła”, nie zrobiono tego w obawie,
że będzie to dowód, iż domniemane miejsce tortur znajduje
się pod powierzchnią ziemi. Zdanie to jest jednak bardzo proste,
jeżeli zrozumiemy je właściwie: <str. 357> ziemia
rozwarła swoją paszczę i pochłonęła ich;
przeszli z działalności życia do niepamięci, nieświadomości.
“Albowiem
ogień rozpalił się w popędliwości mojej, i będzie
gorzał aż do najgłębszego piekła [szeol, niepamięć],
i pożre ziemię, i urodzaj jej, i wypali grunty gór” – 5 Mojż.
32:22.
Ten
werset mówi o ogniu, ale nie jest to literalny ogień. Cały
kontekst opisuje ogień Boskiej zazdrości; w następnym
zdaniu czytamy: “Zniszczeją od głodu, i będą
strawieni gorączką, i śmiercią gorzką (...) zewnątrz
osieroci je miecz, a w pokojach będzie strach”. Nie musimy domyślać
się, w jaki sposób nastąpiło wypełnienie tego
proroctwa, gdyż apostoł Paweł, pod natchnieniem ducha
świętego, wspomina ten fragment i odnosi go do cielesnego
Izraela i do ucisku, jaki spadł na ten naród po tym, jak odrzucili
Pana Jezusa i zostali z kolei odrzuceni przez Niego. Apostoł
stwierdza, że gniew spadł na nich aż do końca (1 Tesal.
2:16): Boski gniew rozpalił się przeciwko nim jako narodowi i płonął,
aż odcierpieli za grzechy, które popełnili jako naród. Po tym,
jak Boski gniew wypali całe ich narodowe przestępstwo, sięgając
aż do najgłębszej niepamięci (szeol), Bóg będzie
do nich przemawiał spokojnie, mówiąc do Kościoła:
“Cieszcie, cieszcie lud mój! (...) Mówcie do serca Jeruzalemu: ogłaszajcie
mu, że się już dopełnił czas postanowiony jego,
że jest odpuszczona nieprawość jego, i że wziął
z ręki Pańskiej w dwójnasób za wszystkie grzechy swoje” –
Izaj. 41:1,2. Potem również nastąpi wybawienie Jakuba, o którym
proroczo pisał apostoł Paweł na mocy Boskiego stwierdzenia:
“A toć będzie przymierze moje z nimi, gdy odejmę grzechy
ich” – Rzym. 11:26,27. Kontekst wskazuje na tę samą myśl:
po Boskim gniewie, płonącym aż do najgłębszej
niepamięci, nastąpi Boskie błogosławieństwo (zob.
5 Mojż. 32:26-43).
“Pan
zabija i ożywia, wwodzi <str. 358> do grobu [do szeolu,
do niepamięci] i wywodzi [poprzez zmartwychwstanie z szeolu,
z niepamięci]” – 1 Sam. 2:6.
“Boleści
grobu [szeolu, niepamięci (Przekład
angielski: piekła – przyp. tłum.)] ogarnęły
mię” – 2 Sam. 22:6.
Prorok
Dawid opisuje tutaj fakt, że jego życie było w niebezpieczeństwie,
ale Bóg wybawił go z ręki Saula. Niemniej jednak kontekst jasno
wskazuje, że psalmista mówi tu proroczo o Chrystusie [Głowie i
Ciele – przyp. tłum.] i o czasie zupełnego wybawienia Ciała
Chrystusowego, którym jest Kościół, spośród teraźniejszego
złego świata do chwał przyszłego świata; wykazuje
on (wersety 8-18), że wybawienie Ciała Chrystusowego nastąpi
na krótko przed wielkim czasem ucisku oraz manifestacją Boskiej mocy
i gniewu przeciwko złu.
“Nie
dopuść, aby jego siwizna w pokoju zeszła do grobu [szeolu,
niepamięci] (...) aby jego siwizna zbroczona krwią zstąpiła
do grobu [szeolu, niepamięci]” – 1 Król. 2:6,9 nb
Dawid
mówi tutaj swojemu synowi Salomonowi, że Joab jest niebezpiecznym człowiekiem,
żądnym krwi, zasługującym na zapłatę, zanim
umrze. Tłumacze z całą pewnością sądzili,
że chociaż Joab był złym człowiekiem, przełożenie
słowa szeol na piekło byłoby niewłaściwe,
ponieważ kontekst mówi o siwych włosach, a ich teoria utrzymuje,
że włosy i cała reszta fizycznego ciała zostaje
pogrzebana i tylko naga dusza czy też duch idą do piekła.
Dlatego więc tłumacze woleli oddać szeol jako grób.
Kierując się jednak właściwym tokiem rozumowania,
łatwo możemy pojąć, w jaki sposób siwe włosy
Joaba, a także Jakuba, schodzą do szeolu, niepamięci,
stanu śmierci. “Siwizna” to jedynie figura stylistyczna, oznaczająca
podeszły wiek.
“Jako
niszczeje obłok i przemija, tak zstępujący do grobu [szeolu,
niepamięci] nie wynijdzie” – Ijoba 7:9.
Ijob
wskazuje tutaj na całkowite zniszczenie duszy ludzkiej, czyli <str.
359> istoty, w śmierci. Mimo to w wersecie 21 kończy swój
wywód stwierdzeniem: “Bo się teraz w prochu położę,
a choćbyś mię szukał rano, nie będzie mię”.
Śmierć jest tutaj nazywana snem, Wiek Tysiąclecia –
porankiem, a teraźniejszy wiek jest nocą płaczu i ucisku,
umierania i krzyku. Pan będzie szukał Ijoba o poranku, w mocy
zmartwychwstania i chociaż go nie będzie, chociaż śmierć
dokona całkowitego zniszczenia, to jednak nie będzie to stanowiło
przeszkody dla Boskiej mocy; kiedy więc nadejdzie Pański czas,
Pan “sprawy rąk swoich pożąda”, kiedy przeminie dzień
pomsty i nadejdą czasy ochłody – wtedy zawoła, a Ijob i
wszyscy inni Mu odpowiedzą (zob. Ijoba 14:14,15).
Wyższe
są niż niebiosa, cóż uczynisz? Głębsze niż piekło
[szeol, niepamięć], jakoż poznasz?” – Ijoba
11:8.
Słowa
te zostały wypowiedziane przez Sofara, fałszywego pocieszyciela
Ijoba, napomnianego później przez Pana. W swoim stwierdzeniu stara
się on udowodnić Ijobowi, że Boskie zasady rządu nie
mogą być pojęte przez człowieka: jako przykład całkowitego
braku wiedzy człowieka o Bogu wspomina szeol, po czym porównuje
te dwie sprawy; podobnie jak w szeolu nie ma żadnej wiedzy,
tak też nie można poznać Boskiej mądrości i planu.
“Obyżeś
mię w grobie [szeolu, niepamięci] ukrył i
utaił, ażby się uciszył gniew twój, a iżbyś
mi zamierzył kres, kędy chcesz wspomnieć na mię!”
– Ijoba 14:13.
Oto
najprostsze i najbardziej wyraźne przedstawienie nadziei Ijoba. Nie
pragnął on trwałości obecnego stanu grzechu, smutku,
ucisku i bólu; chciał raczej zostać ukryty w niepamięci, aż
przyjdzie czas, kiedy przekleństwo, “gniew”, zostanie zdjęte
z ziemi, a zamiast tego nadejdą czasy ochłody. Ijob nie chce
jednak zostać na zawsze wymazany, o nie! Pokładając nadzieję
w Boskim zapewnieniu przyszłego życia poprzez zmartwychwstanie,
<str. 360> modli się, aby we właściwym czasie, po
zniesieniu przekleństwa grzechu, Bóg wspomniał na niego i
przywołał go z niepamięci do ponownego istnienia poprzez
moc zmartwychwstania, która ma się dokonać przez Chrystusa [Głowę
i Ciało – przyp. tłum.] (zob. Dzieje Ap. 3:19-21).
“Jeślibym
czego oczekiwał, grób [szeol, niepamięć] będzie
domem moim, a w ciemnościach uścielę łoże moje.
Do dołu rzekę: Ojcem moim jesteś; a do robaków: Wy jesteście
matką moją, i siostrą moją” – Ijoba 17:13,14.
Jakże wyrazisty jest język tego wersetu! Niepamięć
jest domem, czy też łożem, i jest pełna ciemności
– dusza Ijoba, jego istota, śpi, jest martwa, oczekując na
poranek zmartwychwstania, podczas gdy jego ciało podlega zniszczeniu.
“Bo
gdzież teraz jest nadzieja moja? a oczekiwanie moje któż ogląda?
W głębię grobu [do szeolu, niepamięci,
osobno] zstąpię, ponieważ w prochu spólny odpoczynek
wszystkich” – Ijoba 17:15,16.
Sługa
Boży wyraża swoją własną nadzieję i ufność,
ale zastanawia się, ilu ludzi może mieć tę ufność.
Wcześniej już wspomniał, iż ma nadzieję, że
jego śmierć będzie jedynie snem, z którego obudzi się,
kiedy nadejdzie ranek. Chociaż każdy schodzi do szeolu,
do niepamięci, osobno – bez względu na to, czy ma tę
nadzieję, czy nie – to jednak wszyscy znajdują odpocznienie w
prochu.
“Trawią
w dobrem dni swoje, a we mgnieniu oka do grobu [szeolu, niepamięci]
zstępują” – Ijoba 21:13.
Ijob
opisuje tutaj powodzenie w życiu niektórych jednostek nie należących
do ludu Bożego – przeciwstawiając to powodzenie uciskowi,
jakiemu podlegają niektórzy spośród ludu Pana, naprowadzani na
właściwą drogę przez Bożą rózgę,
dostosowywani i przygotowywani do lepszych rzeczy w przyszłości.
“Jako
susza i gorącość trawią wody śnieżne, tak grób
[szeol, niepamięć] grzeszników” – Ijoba 24:19.
Cała
ludzkość zgrzeszyła i dlatego cała ludzkość
podlega śmierci, idzie w niepamięć. Jedyna nadzieja
pozostaje w tym, który wykupił nas ze śmierci i który “o
<str. 361> poranku” przywróci nas ze stanu niepamięci
zgodnie ze swoją łaskawą obietnicą. Niemniej jednak
Ijob w zacytowanym wersecie odnosi się do grzeszników, którzy swoim
złym postępowaniem przyspieszają nadejście śmierci.
“Odkryte
są przepaści [szeol, niepamięć (przekład
angielski: piekło – przyp. tłum.)] przed nim, a nie ma
przykrycia zatracenie” – Ijoba 26:6.
Ijob
wskazuje tutaj na wszechmądrość Stwórcy, który nie tylko
zna koniec na początku, ale również wszelkie sekrety niepamięci
stoją otworem przed Jego niepojętym spojrzeniem.
“Albowiem
w śmierci nie masz pamiątki o tobie, a w grobie [szeolu,
niepamięci] któż cię wyznawać będzie?” –
Psalm 6:6.
Cóż
za jasne i stanowcze stwierdzenie, będące dowodem nieświadomości
człowieka w stanie śmierci! Powinniśmy również zauważyć,
że werset ten nie odnosi się do niepobożnych, lecz do sług
Boga, którzy pragną Mu podziękować za okazane im miłosierdzie.
Zwróćmy też uwagę na fakt, że słowa te nie mówią
o ciele pogrzebanym w qeber, lecz o duszy, która
idzie do szeolu, niepamięci.
“Niepobożni
się obrócą [powrócą] do piekła [szeol,
niepamięci], wszystkie narody, które zapominają Boga” –
Psalm 9:18.
Hebrajskie
słowo shub oznacza “powrócić”. Werset wspomina więc
o ludziach, którzy zostali przywróceni ze stanu szeolu, niepamięci
i o tym, że potem niektórzy z nich do tego samego stanu powrócą
z powodu swojej niepobożności i zapominania o Bogu. Wybawienie
ogółu ludzkości z szeolu nastąpi podczas Wieku Tysiąclecia
w rezultacie ceny okupu zapłaconej na Kalwarii. Niemniej jednak
ludzie, którzy zostaną obudzeni i przyprowadzeni do znajomości
Prawdy, a potem dobrowolnie zgrzeszą, będą przywróceni do
stanu niepamięci – “wtórej śmierci”, z której nie ma
odkupienia ani restytucji. Jasno widać, że fragment ten nie może
być stosowany do mas ludzkości, pogan, którzy nigdy nie poznali
Boga: z samej treści wersetu wersetu wynika, że odnosi się
on do tych, którzy zapominają Boga, po tym, jak zostali
przyprowadzeni do jasnego poznania Go – i do związanej z tym
odpowiedzialności.
<str.
362> “Bo nie zostawisz duszy mojej w grobie [szeolu,
niepamięci (w przekładzie angielskim: piekło –
przyp. tłum.)], ani dopuścisz świętemu twemu oglądać
skażenia” – Psalm 16:10.
W
dniu Pięćdziesiątnicy apostoł Piotr pod pełnym
natchnieniem ducha świętego wyjaśnia nam prawdziwe
znaczenie tego stwierdzenia, wskazując, że nie było ono
prawdą w odniesieniu do samego Dawida, ponieważ dusza Dawida była
zostawiona w szeolu, a jego ciało oglądało skażenie.
Piotr mówi o Dawidzie: “Umarł i pogrzebiony jest, a grób
jego jest u nas aż do dnia dzisiejszego”. “Dawid nie wstąpił
do nieba” (Dzieje Ap. 2:27-34).
Słowa
apostoła podkreślają dwie rzeczy i są całkowicie
przekonujące: (1) dusza Dawida zstąpiła do szeolu,
zapomnienia, pozostała tam i do czasu przemówienia Piotra nie wstąpiła
do nieba; (2) dusza Chrystusa Jezusa również zstąpiła do szeolu,
zapomnienia, ale tam nie pozostała, gdyż zmartwychwstała
trzeciego dnia – po czym wstąpiła do nieba.
Tak
jasne stwierdzenia pochodzące z natchnionego źródła
powinny wyjaśnić te zagadnienia wszystkim szczerym poszukiwaczom
Prawdy. Przedstawiają nam bowiem następujące fakty: (1)
Dusza (istota) naszego Pana Jezusa zstąpiła do nicości, do szeolu,
w momencie śmierci. (2) Przez trzy dni był On umarły. (3)
Powstał, został ożywiony, wyprowadzony z nicości do
boskiej natury trzeciego dnia, przez moc świętego ducha Bożego
i stał się “pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”.
Istota, czyli dusza naszego Pana, nie istniała podczas okresu śmierci:
“Wylał na śmierć duszę swoją; położywszy
ofiarą za grzech duszę swoją”. Jednak Jego dusza [istota]
została ożywiona w zmartwychwstaniu, otrzymując nowe,
duchowe ciało.*
*
Tom II, str. 109
“Boleści
grobu [szeolu, nicości; (przekład angielski: piekła
– przyp. tłum.)] ogarnęły mię były,
zachwyciły mię sidła śmierci” – Psalm 18:6.
Jest
to obrazowe przedstawienie głębokiej boleści i strachu
przed śmiercią.
“Panie!
wywiodłeś z piekła <str. 363> [szeolu, z
niepamięci; (przekład angielski: grób – przyp. tłum.)]
duszę moją; zachowałeś mię przy żywocie”
– Psalm 30:4.
Jest
to dziękczynienie za wyleczenie z ciężkiej choroby, która
mogła zakończyć się śmiercią.
“Niech
się zawstydzą niezbożni, i zamilkną w grobie [szeolu,
niepamięci]. Niech zaniemieją wargi kłamliwe” –
Psalm 31:18,19.
Tutaj,
podobnie jak i w innych miejscach, psalmista pragnie oczyszczenia ziemi z
tych, którzy miłują niepobożność i postępują
niepobożnie. Nie ma to żadnego związku z przyszłością,
ani też nie sugeruje nadziei zmartwychwstania. Kiedy Pan obejmie królestwo
i stanie się władcą narodów, kiedy zostaną
wprowadzone prawa sprawiedliwości i prawdy, kiedy miłosierdzie i
miłość zapewnią każdemu stworzeniu możliwość
zupełnej znajomości i wyleczenia się z grzechu – wtedy może
się zdarzyć, że ci, którzy teraz żyją niepobożnie,
będą szukali sprawiedliwości i zostaną ukryci pod miłosierdziem
Chrystusowej sprawiedliwości, a na koniec wejdą przezeń do
wiecznego życia. Ani prorok Dawid, ani nikt inny nie mógłby
sprzeciwiać się takiej poprawie ani też udzieleniu
wiecznego żywota tym, którzy zostaną całkowicie
zreformowani i przywiedzeni do harmonii z Bogiem.
“Jako
owce w grobie [w szeolu, w niepamięci] złożeni
będą, śmierć ich strawi; ale sprawiedliwi panować
będą nad nimi z poranku, a kształt ich zniszczony będzie
w grobie [w szeolu, w niepamięci], gdy ustąpią
z mieszkania swego. Ale Bóg wykupi duszę moją z mocy grobu [szeolu,
niepamięci]” – Psalm 49:15,16.
Werset
ten jasno wskazuje, że szeol nie oznacza grobu w zwykłym
znaczeniu tego słowa, lecz raczej – zgodnie z naszym tłumaczeniem
– niepamięć; owce nie są bowiem grzebane w grobach,
chociaż wszystkie zstępują w niepamięć; zostają
zapomniane tak, jakby nigdy nie istniały. Prorok daje tu dowód
swojej nadziei zmartwychwstania – że Bóg wykupi jego duszę z szeolu,
niepamięci. Jest to całkowicie zgodne ze słowami apostoła
Piotra, który mówi, że “Dawid nie wstąpił do nieba”.
Dusza Dawida zstąpiła do szeolu, do niepamięci i
<str. 364> psalmista pokłada jedyną nadzieję w
odkupieniu jego duszy z szeolu, niepamięci, do życia,
przez Odkupiciela, w zmartwychwstaniu. Co więcej, wszyscy, którzy
tak samo jak owce idą w niepamięć, powrócą z tego
stanu, ponieważ zacytowany powyżej fragment mówi, że “z
poranku” zmartwychwstania, z poranku Tysiąclecia, sprawiedliwi
“panować będą” nad nimi, będą nimi rządzić,
będą nimi kierować i sądzić ich w sprawiedliwości.
Tak właśnie mówi apostoł: “Święci będą
sądzili świat” – 1 Kor. 6:2.
“Oby
ich śmierć z prędka załapiła, tak aby żywo
zstąpili do piekła [szeolu, niepamięci]!
albowiem złość jest w mieszkaniu ich” – Psalm 55:16.
Ten
werset, zwykle niewłaściwie pojmowany, dla wielu spośród
ludu Bożego stał się kamieniem obrażenia. Nie
rozumieli oni, jak taki dobry człowiek jak Dawid mógł modlić
się o to, by jego wrogowie zstąpili do piekła – do
wiecznych mąk. Dobry człowiek nie mógłby się o coś
takiego modlić, a i modlitwa Dawida nie niesie w sobie takiego
znaczenia. Tak jak już widzieliśmy i nadal widzimy, słowo szeol
nie oznacza żadnego ognia, płomieni, tortur ani niczego
podobnego; opisuje jedynie nicość, zgaśnięcie życia.
Tak więc modlitwa, czyli pragnienie Dawida względem jego wrogów
– przeciwników sprawiedliwości – jest całkowicie na miejscu
i jest zupełnie zgodna z prawami najbardziej cywilizowanych narodów
w dzisiejszych czasach wielkiego oświecenia. Dzisiaj prawa
cywilizowanych narodów stanowią, że mordercy mają być
straceni za pomocą jak najprostszych i najmniej bolesnych środków
pozbawiania życia. Prawa te mówią więc podobnie, jak mówił
Dawid: niech winowajcy zstąpią do szeolu, do nicości
– niech umrą. Bóg jednak w swoim wielkim miłosierdziu przez
drogocenną krew Chrystusa wykupił zarówno największego
grzesznika, jak i najmniej winnego, ponieważ “Jezus (...) z łaski
Bożej za wszystkich śmierci skosztował”. “Który dał
samego siebie na okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego.”
Jeżeli któreś z pokrewnych nam stworzeń jest bardziej
przewrotne niż my sami, to, o ile nam wiadomo, dzieje się tak z
powodu szczególnie zaślepiającego wpływu Przeciwnika na te
jednostki (2 Kor. 4:4) lub bardziej grzesznego <str. 365>
dziedzictwa. Bóg zaplanował jednak, że każdy członek
naszej rasy będzie miał pełną, sprawiedliwą,
bezstronną możliwość wyboru pomiędzy
sprawiedliwością i życiem a niesprawiedliwością i
wtórą śmiercią – powrotem do szeolu. Wszystko to
zostało nam zagwarantowane w Nowym Przymierzu, zabezpieczonym i
zapieczętowanym zasługą drogocennej krwi Chrystusa.
“Miłosierdzie
twoje wielkie jest nade mną, a tyś wyrwał duszę moją
z dołu [szeolu, niepamięci (przekład
angielski: piekło – przyp. tłum.)] głębokiego”
– Psalm 86:14.
Słowa
“dół głęboki” (przekład angielski: najgłębsze
piekło) oznaczają tutaj głębię stanu niepamięci.
Nie pobłądzimy zapewne, przypuszczając, że prorok
uosabia tutaj samego Pana Jezusa, podobnie jak w wielu innych psalmach. Jeżeli
tak jest, to wyrażenie “głębia niepamięci” miałoby
bardzo szczególne zastosowanie. W przypadku ludzkości śmierć
jest jedynie snem, a niepamięć – stanem tymczasowym, z którego
ludzie będą obudzeni w chwili zmartwychwstania, będącego
skutkiem odkupienia. Lecz w przypadku naszego Pana sprawa ma się
inaczej: skoro zajął miejsce grzesznika (Adama), musiał
ponieść najwyższą karę za grzech – wieczną
niepamięć; chyba że tylko przez łaskę i moc Ojca
zostałby wzbudzony z martwych, aby stać się Wybawicielem
tych, których odkupił.
“Bo
nasycona jest utrapieniem dusza moja, a żywot mój przybliżył
się do grobu [szeol, niepamięć]” – Psalm
88:4.
Jest
to kolejny, krótki, a zarazem poetycki opis smutku towarzyszącego
poczuciu zbliżającej się śmierci.
“Któż
z ludzi tak żyć może, aby nie oglądał śmierci?
któż wyrwie duszę swą z mocy grobu [szeolu,
niepamięci]?” – Psalm 89:49.
Powyższe
pytanie i odpowiedź, jaką sugeruje zacytowany werset, są
zgodne z wszystkimi faktami, jakie przedstawiliśmy do tej pory, a
jednocześnie całkowicie sprzeczne z powszechną opinią
na temat, którym się zajmujemy! Według tej powszechnej opinii
żaden człowiek, żadna dusza, nie doświadcza
śmierci; moment śmierci jest momentem spotęgowania życia;
dlatego dusza przewyższa moce szeolu, nicości – <str.
366> dusza nie może umrzeć: nikt nie kwestionuje, że
dusza może wybawić samą siebie z mocy szeolu,
wszyscy przyjmują, że szeol w najmniejszym stopniu nie może
nawet tknąć duszy. Jakże wielką zgodność
widzimy pomiędzy Pismem Świętym a prawdą! Jakże
niekonsekwentna jest powszechnie przyjęta filozofia platońska!
“Ogarnęły
mię były boleści śmierci, a utrapienia grobu [szeol,
nicość (przekład angielski: piekło – przyp.
tłum.)] zjęły mnie; ucisk i boleść przyszła
na mię” – Psalm 116:3.
Jest
to jeszcze jedno obrazowe przedstawienie obawy przed śmiercią.
“Dokąd
ujdę przed duchem [przed mocą – uciec lub ukryć się
przed Boską mocą] twoim? a dokąd przed obliczem twoim
ucieknę? jeślibym wstąpił do nieba, jesteś tam; i
jeślibym sobie posłał w grobie [szeol, nicość
(przekład angielski: piekło – przyp. tłum.)],
i tameś przytomny” – Psalm 139:7,8.
Według
ogólnie przyjętej teorii powyższy werset musiałby oznaczać,
że Bóg na stałe zamieszkuje straszliwe miejsce tortur, jakim
jest – według powszechnego zrozumienia – szeol. Tymczasem
sprawy mają się zupełnie inaczej; prorok zastanawia się
nad Boską mocą i dzieli się z nami rezultatami swoich
przemyśleń: w całym wszechświecie nie ma żadnego
miejsca, które nie byłoby dostępne dla Boskiej mocy. Nawet nicość
śmierci podlega naszemu Panu, który mówi: “Mam klucze hadesu [niepamięci]
i śmierci”. To właśnie nasza ufność, jaką
pokładamy w Bogu – w Jego wszechmocy, stanowi podstawę naszej
wiary w zmartwychwstanie umarłych.
“Jako
gdyby kto rąbał i łupał drwa na ziemi, tak się
rozlatują kości nasze aż do ust grobowych [szeolu,
niepamięci]” – Psalm 141:7.
Znaczenie
tego fragmentu jest bardzo niejasne, ale w żadnym przypadku nie
stanowi on argumentu na poparcie powszechnie przyjmowanego poglądu o
piekle pełnym tortur. Przekład Younga oddaje ten werset następująco:
“Jako gdyby kto uprawiał i darł ziemię, tak nasze kości
zostały rozrzucone na rozkaz Saula”.
“Pożremyż ich żywo, jako grób [szeol,
niepamięć]” – Przyp. Sal. 1:12.
Jest to język morderców, którzy chcą
szybko unicestwić swoje ofiary, usuwając je z widoku i z pamięci
– pogrążając je w niepamięci. <str. 367>
“Nogi jej zstępują do śmierci, a
do piekła [szeolu, niepamięci] chód jej prowadzi”
– Przyp. Sal. 5:5.
Oto poetycki opis pokus ze strony złej kobiety
i ich opłakanych skutków: jej drogi prowadzą do zniszczenia, do
śmierci, do nicości.
“Dom jej jest jako drogi piekielne [szeol,
niepamięć], wiodące do gmachów śmierci” –
Przyp. Sal. 7:27.
Wyrażenie to podobne jest do użytego w
poprzednim wersecie i daje przy tym dowód, że opisywane “piekło”
nie jest pełnym płomieni miejscem tortur, lecz ciemnymi gmachami
śmierci, nieistnienia, niepamięci.
“Ci, których wezwała, są w głębokościach
grobu [szeolu, niepamięci (przekład angielski: piekło
– przyp. tłum.)]” – Przyp. Sal. 9:18.
W języku przenośni goście nierządnicy
są tutaj przedstawieni jako umarli, jako ci, którzy utracili
szacunek dla samych siebie, jak również wszelką godność
ludzką – niewątpliwie są oni na drodze do śmierci,
ponieważ niemoralność przyspiesza chorobę i śmierć.
Są oni na drodze do niepamięci, nie tylko w sensie fizycznym,
ale również w sensie utraty poszanowania i wpływów wśród
ludzi.
“Piekło [szeol, niepamięć]
i zatracenie są przed Panem; jakoż daleko więcej serca synów
ludzkich” – Przyp. Sal. 15:11.
Zwróćmy uwagę, że werset ten nie mówi
o żadnych torturach, lecz wręcz przeciwnie: szeol, nicość,
wiąże się ze zniszczeniem.
“Drogę żywota rozumny ma ku górze, aby
się uchronił piekła [szeolu, niepamięci]
głębokiego” – Przyp. Sal. 15:24.
Naszym tłumaczom niemal udało się
uczynić ten werset argumentem popierającym ich teorię,
że sprawiedliwi idą w górę do nieba, a
niesprawiedliwi – w dół, do piekła. Przekład
Poprawiony (Revised Version) oddaje ten tekst następująco:
“Dla mądrego droga życia idzie ku górze, aby mógł opuścić
szeol [grób] na dole”. Myśl oryginału możemy więc
rozumieć tak: Ścieżka życia dla mądrych wiedzie
ku górze, ku sprawiedliwości, aby mogli być wybawieni ze stanu
nicości przez moc zmartwychwstania.
“Ty go bij rózgą, a duszę jego z piekła
[szeolu, niepamięci] wyrwiesz” – Przyp. Sal. 23:14.
<str. 368> Być może nie trzeba wyjaśniać,
że ten fragment nie uczy, jakoby ciało po śmierci miało
być bite, aby dusza mogła wydostać się z piekielnych
tortur, wynika to bowiem jasno z kontekstu. Nakaz ten mówi, że nie
należy szczędzić dziecku rózgi, jeżeli na nią
zasługuje, bo czyniąc tak, możemy dodać do jego życia
wiele przydatnych lat – jego dusza [istota] zostanie uchroniona od
przedwczesnej niepamięci, jak również może być
ocalona od wtórej śmierci – powrotu do stanu niepamięci.
“Piekło [szeol, niepamięć]
i zatracenie nie mogą być nasycone; także i oczy ludzkie
nasycić się nie mogą” – Przyp. Sal. 27:20.
Werset ten daleki jest od opisywania płonącego
piekła, tak wielkiego, że nigdy się nie napełni; uczy
on jedynie, że śmierć nie ma granic – stan niepamięci
i zniszczenia nie może ulec przepełnieniu.
“Trzy rzeczy są, które nie bywają
nasycone, owszem cztery, które nigdy nie mówią: Dosyć. Grób
[szeol, niepamięć], i żywot niepłodny, ziemia
też nie bywa nasycona wodą, a ogień nie mówi: Dosyć”
– Przyp. Sal. 30:15,16.
W tym wersecie, podobnie jak w poprzednim, czytamy,
że śmierć, niepamięć, ma nieograniczoną
pojemność i nigdy nie może się przepełnić.
“Wszystko, co przedsięweźmie ręka
twoja do czynienia, czyń według możności twojej,
albowiem nie masz żadnej pracy, ani myśli, ani umiejętności,
ani mądrości w grobie [szeolu, niepamięci],
do którego ty idziesz” – Kazn. 9:10.
Oto całkowicie stanowcze oświadczenie
odnoszące się do piekła, szeolu, niepamięci.
Stosuje się ono nie tylko do bezbożników, lecz również do
sprawiedliwych – do wszystkich, którzy umierają. W szeolu,
w stanie niepamięci śmierci, nie ma ani dobrych, ani złych
uczynków, nie ma chwalenia Boga czy też przeklinania Go, dobrych ani
złych myśli, świętego ani niezbożnego poznania, mądrości
niebiańskiej ani żadnej innej. Czyż można przedstawić
całą sprawę bardziej jasno i zdecydowanie?
“Twarda jako grób [szeol, niepamięć]
zawistna miłość” – Pieśń Sal. 8:6.
<str. 369> W tym tekście stan śmierci,
nicości, jest przedstawiony jako uosobienie okrucieństwa. Pochłania
całą ludzką rodzinę, nie czyniąc żadnych wyjątków,
bez względu na charakter czy też stan.
“Dlatego rozszerzyło piekło [szeol,
niepamięć] gardło swoje, a rozwarło nad miarę
paszczękę swoję” – Izaj. 5:14.
Prorok używa tutaj słowa szeol,
niepamięć, dla opisania utraty poszanowania, godności i
honoru w Izraelu. Izraelici stali się jakoby umarli, popadli w stan
masowej niepamięci. Zacytowany fragment nie ma odniesienia do
literalnego grobu ani do jeziora ognistego.
“I piekło [szeol, niepamięć]
ze spodku wzruszyło się dla ciebie, aby tobie przychodzącemu
zaszło” – Izaj. 14:9.
Mamy tu do czynienia z wysoce symbolicznym językiem.
Odnosi się on do Babilonu. Jego wypełnienie, jak wierzymy, należy
jeszcze do przyszłości, ale jest już bliskie. Wielki
Babilon ma zostać pochłonięty, podobnie jak wrzucony w
morze kamień, zniknie z pola widzenia i będzie zapomniany –
zstąpi w niepamięć, do szeolu (Obj. 18:21). Wynika
to z kontekstu cytowanego wcześniej Proroctwa Izajasza: “O jako
ustał poborca, ustał podatek złota!” – zob. wersety
4-8.
“Strącona jest do piekła [szeolu,
niepamięci] pycha twoja” – Izaj. 14:11.
Jest to dalszy ciąg tego samego symbolicznego
obrazu zniszczenia mistycznego Babilonu, którego wielkość
będzie wkrótce należała do przeszłości – będzie
pogrzebana w niepamięci, a nie w płonącym piekle.
“Mówicie: Uczyniliśmy przymierze ze śmiercią,
i z piekłem [szeolem, niepamięcią] mamy
porozumienie” – Izaj. 28:15.
Pan przepowiada tutaj straszny ucisk, potknięcie
się i upadek tych, którzy poprzez fałszywe doktryny zlekceważyli
biblijną naukę, że zapłatą za grzech jest śmierć.
Ten czas odpłaty dla tych, którzy używają Pisma Świętego
w zwodniczy sposób i zamiast być uświęceni Prawdą,
wolą błąd, jest już bliski. Nasz wielki przeciwnik,
Szatan, wykorzystuje rozpowszechnione błędne wierzenia na ten
temat i stara się usidlić <str. 370> świat za pomocą
fałszywych doktryn, opartych na tej nieprawdziwej przesłance.
Zwiódł już papistów i cały pogański świat, który
odprawia modlitwy i msze za umarłych, wierząc, że nie są
oni rzeczywiście umarli, lecz żyją i przechodzą
tortury czyśćca. Teraz, poprzez spirytualizm, teozofię i
chrześcijańską naukę ten sam przeciwnik atakuje
protestantów, którzy na skutek swojego przekonania, że umarli nie są
rzeczywiście umarli, są bardzo podatni na ten zwodniczy wpływ.
Chrześcijanie z różnych ugrupowań
“uczynili przymierze ze śmiercią” i twierdzą, że
jest ona przyjacielem, podczas gdy Pismo Święte mówi, że
śmierć to największy wróg człowieka i jest zapłatą
za jego grzech. Jeżeli chodzi o grób, nominalni chrześcijanie są
zgodni: uważają go za miejsce przechowywania ziemskiego ciała,
którego chętnie się pozbywają. Nie rozumiejąc, że
śmierć (niepamięć) jest zapłatą za grzech, są
gotowi uwierzyć w fałszerstwo Szatana, że zapłatą
za grzech są wieczne męki. Nie uznając, że śmierć
jest zapłatą za grzech, są gotowi przeczyć temu,
że śmierć Chrystusa była lekarstwem, równoważną
ceną za uwolnienie człowieka; w ten sposób wszystkie chwalebne
szczegóły Boskiego planu okupu i restytucji są mniej lub
bardziej zakryte przed ich oczami, a zarazem trudne do pojęcia.
“A tak zgładzone będzie przymierze
wasze ze śmiercią, a porozumienie wasze z piekłem [szeolem,
niepamięcią] nie ostoi się” – Izaj. 28:18.
Tutaj Pan mówi, że świat zostanie
ostatecznie przekonany co do prawdy zawartej w biblijnych oświadczeniach
o stanie śmierci i nicości; niemniej jednak stanie się to
poprzez wielki czas ucisku i zamieszania dla tych, którzy zostali w tej
kwestii zwiedzeni i nie chcą słuchać głosu Słowa
Bożego.
“Jam rzekł w ukróceniu dróg moich: wnijdę
do bram grobu [szeolu, niepamięci], pozbawion będę
ostatka lat swoich” – Izaj. 38:10.
Są to słowa Ezechyjasza, dobrego króla
judzkiego, <str. 371> dla którego został uczyniony cud, przedłużający
jego życie. Wypowiedź ta przedstawia nam jego myśli w
chwili choroby. Z pewnością nie sądził on, że
zejdzie do piekła wiecznych tortur, a tłumacze byli wystarczająco
mądrzy, by dostrzec, że gdyby przetłumaczyli szeol na
piekło, wywołałoby to pytania i dociekania ze strony
czytelników, co zwróciłoby uwagę ogółu na prawdę o
tym zagadnieniu. Król stwierdza po prostu, że czuje zbliżającą
się śmierć, nicość i że wkrótce będzie
pozbawiony “ostatka dni swoich”, których spodziewał się
doczekać.
“Albowiem nie grób [szeol, niepamięć]
wysławia cię, ani śmierć chwali cię” – Izaj.
38:18.
To również wypowiedź Ezechyjasza, część
tego samego opisu jego choroby, obawy przed śmiercią,
wspomnienia Pańskiej dobroci i miłosierdzia okazanego w przedłużeniu
życia oraz jego dziękczynienia skierowanego do Boga. Powiada on:
“Ale się tobie podobało wyrwać duszę [istotę]
moją z przepaści skażenia”. Tłumacze nie użyli
wyrażenia “nie piekło wysławia cię”, ponieważ
natychmiast wywołałoby to pytania, o jakim piekle jest tu mowa.
Ezechyjasz wiąże myśl o śmierci z niepamięcią,
szeolem i używa tych słów zamiennie, po czym stwierdza:
“żywy, żywy, ten cię wysławiać będzie,
jako ja dzisiaj”. Innymi słowy, żywy człowiek może
wysławiać Pana, ale jeżeli umiera, jeżeli jego dusza
zstępuje do szeolu, do stanu niepamięci, to nie może
wysławiać Pana ani w żaden sposób opowiadać o jego
łaskach – do chwili, gdy o poranku zmartwychwstania, jak mówi Ijob,
Pan zawoła, a wszyscy Mu odpowiedzą.
“Chodzisz i do króla, z olejkiem (...) a poniżasz
się aż do grobu [szeolu, niepamięci (przekład
angielski: piekło – przyp. tłum.)]” – Izaj. 57:9.
Jest to wyrażenie poetyckie. Nie odnosi się
ono do piekła z torturami ani też do literalnego grobu.
Przedstawia ono Izrael jako kobietę porzucającą swojego męża
– Pana, szukającą przymierza <str. 372> z królami ziemi
aż do niepamięci – do takiego stopnia, że stała się
symbolicznie umarła, że Pan oraz zasady Jego prawdy i
sprawiedliwości, która jest z wiary, poszły w niepamięć.
“Dnia, którego on zstąpił do grobu [szeolu,
niepamięci], uczyniłem lament (...) Od grzmotu upadku jego
zatrwożyłem narody, gdym go wepchnął do grobu [szeolu,
niepamięci (przekład angielski: piekło – przyp.
tłum)] (...) I ci z nim zstąpili do grobu [szeolu,
niepamięci (przekład angielski: piekło – przyp.
tłum.)], do pobitych mieczem” – Ezech. 31:15-17.
W tym wersecie Pan, za pośrednictwem proroka,
w poetycki sposób opisuje upadek Babilonu. Jak mogliśmy do tej pory
zauważyć, niezwykłe opisy tego upadku częściowo
stosowały się do literalnego Babilonu, a w większej części
będą miały odniesienie w przyszłości do całkowitego
upadku i zniszczenia mistycznego Babilonu. Starożytny naród Babilończyków
został pokonany przez Medów i Persów i zstąpił w niepamięć,
umarł jako naród; współczesny Babilon mistyczny podobnie zstąpi
w niepamięć, by już więcej nie powstać.
“Mówić do niego będą najmocniejsi
z mocarzów z pośrodku grobu [szeolu, niepamięci (przekład
angielski: piekło – przyp. tłum)] z pomocnikami jego”
– Ezech. 32:21.
W tym fragmencie zstąpienie narodu egipskiego
w niepamięć, podobnie jak innych silnych narodów, które poszły
w niepamięć przed upadkiem Egiptu, zostało opisane w formie
przemowy skierowanej do Egiptu, opisującej jego upadek. Dlatego mówimy,
że historia opowiada nam pewne rzeczy – że historia
powtarza swoje lekcje.
“Aczkolwiekci jeszcze nie polegli z mocarzami, którzy
upadli z nieobrzezańców, co zstąpili do grobu [szeolu,
niepamięci (przekład angielski: piekło – przyp.
tłum)] z wojennym orężem swoim” – Ezech. 32:27.
Prorok przepowiada tutaj zniszczenie Mesech i Tubal
– ich zstąpienie do nicości razem z wojennym orężem.
Oręż wojenny rzeczywiście może zejść w stan
niepamięci i dziękujemy Panu, że Jego plan nie obejmuje
przywrócenia go w chwalebnym wieku, który już nadchodzi, kiedy to
Immanuel zaprowadzi <str. 373> swoje królestwo, ponieważ
obietnica zapewnia nas: “Uśmierza wojny aż do kończyn
ziemi” – Psalm 46:10.
“Z ręki grobu [szeolu, niepamięci]
wybawię ich, od śmierci wykupię ich. O śmierci! będę
śmiercią twoją; o grobie [szeolu, niepamięci]!
będę skażeniem twoim; żałość skryta będzie
od oczów moich” – Ozeasz 13:14.
Jeżeli ktoś nie jest jeszcze przekonany,
że szeol nie oznacza miejsca tortur, to przynajmniej może
znaleźć w powyższym wersecie pocieszenie, płynące
z bezwarunkowej Pańskiej obietnicy, że szeol zostanie
zniszczony. Jeżeli więc ktoś nadal wierzy, że jest
to miejsce tortur, musi przynajmniej przyznać, że nie będą
one trwały przez całą wieczność, ponieważ
sam Pan zarządził unicestwienie szeolu.
Jakże jasny i harmonijny jest jednak cały
ten fragment, jeżeli patrzymy nań z perspektywy Prawdy! Cena
okupu została już zapłacona przez naszego drogiego
Odkupiciela, a dzieło wybawienia ludzkości z szeolu, z
nicości śmierci, czeka jedynie na moment, w którym Kościół,
Ciało Chrystusowe, zostanie wybrany spośród ludzi i uwielbiony
ze swoim Panem i Głową, Chrystusem Jezusem. Kiedy tylko zostanie
dokonane zmartwychwstanie Kościoła (zmartwychwstanie główne,
czyli pierwsze), wtedy, jak mówi apostoł, “wypełni się
ono słowo, które napisano: Połkniona jest śmierć w
zwycięstwie. Gdzież jest, o śmierci! bodziec twój? Gdzież
jest, piekło! zwycięstwo twoje?” (1 Kor. 15:54,55).
Połknięcie śmierci w zwycięstwie
będzie dziełem Wieku Tysiąclecia i będzie następowało
stopniowo, podobnie jak stopniowe było połykanie ludzkości
przez śmierć. Na koniec wyrok śmierci, który obecnie ciąży
na ludzkości oraz szeol, niepamięć, którą ten
wyrok narzuca, całkowicie przeminą, ponieważ wszyscy
zostali wykupieni spod ich mocy. W nowych warunkach, pod Nowym Przymierzem,
wśród jego obfitych łask, nikt już nie wejdzie ponownie do
stanu śmierci (niepamięci), z wyjątkiem dobrowolnych
grzeszników, którzy umrą za swoje własne czyny. Będzie to
wtóra śmierć, z której nie ma nadziei na wybawienie.
<str. 374> “Choćby się zakopali w
ziemię [szeol, niepamięć (przekład
angielski: piekło – przyp. tłum.)], i stamtądby
ich ręka [moc] moja wzięła” – Amos 9:2.
Używając wielce symbolicznego języka
Pan opisuje zupełność swojej potęgi i kontroli nad
ludzkością, w szczególności odnosząc się do
Izraela. Ani jako naród, ani jako jednostki nie byli oni w stanie uciec
przed Boskim sądem i nawet gdyby zstąpili do śmierci –
jako jednostki i jako naród – wszystkie Boskie obietnice, jak również
i groźby, zostaną spełnione. Niemniej jednak, po zapowiedzi
ich całkowitego odrzucenia i rozproszenia między wszystkimi
narodami ziemi, co – jak widzimy – wypełnia się w obecnych
czasach, Pan obiecuje (wersety 11-15): “Dnia onego [o poranku Dnia Tysiąclecia]
wystawię upadły przybytek Dawidowy (...) i nawrócę zaś
z więzienia lud mój Izraelski (...) nie będą więcej
wykorzenieni z ziemi swojej, którąm im dał, mówi Pan, Bóg twój”.
Nikt nie zamierza zakopywać się w miejscu wiecznych mąk;
Izrael jednak, jako naród, “kopał” swą drogę ku
narodowej niepamięci. Niemniej jednak Bóg temu zapobiegnie.
“Z głębokości grobu [szeolu,
niepamięci (przekład angielski: z brzucha piekła –
przyp. tłum.)] wołałem, a wysłuchałeś głos
mój” – Jonasz 2:3.
Głębokości grobu, czy też piekła,
w których przebywał Jonasz, z których wołał do Pana i z
których został wybawiony, to brzuch wielkiej ryby, która go połknęła.
Gdyby nie został z nich wybawiony, byłyby dla niego głębią
nicości, zniszczenia i śmierci.
“Dopieroż człowiek opiły,
przewrotny i hardy nie ostoi się w mieszkaniu swojem, który
rozszerza jako piekło [szeol, niepamięć] duszę
swoję, a jest jako śmierć, która się nie może
nasycić, choćby zgromadził do siebie wszystkie narody, a
zebrał do siebie wszystkich ludzi” – Abak. 2:5.
Werset ten najwyraźniej mówi o ambitnym,
agresywnym narodzie. Można go zastosować do narodów w obecnym
czasie – narodów, które usiłują podporządkować
mniejsze i mniej cywilizowane ludy swojej kontroli i <str. 375>
opiece. Słowa te można również odnieść do człowieka
grzechu i jego wpływu wywieranego na cały świat, wpływu,
poprzez który ściąga on dla siebie dochody od wszystkich narodów
istniejących pod słońcem. W obu przypadkach zacytowany
tekst mówi, że chciwość jest podobna do śmierci (niepamięci),
ponieważ nigdy nie ma dość i nie da się jej nasycić.
“Hades” w
Nowym Testamencie
W Nowym Testamencie słowo hades jest
odpowiednikiem hebrajskiego wyrazu szeol. Dowodem tego jest fakt, iż
apostołowie, cytując ze Starego Testamentu, przekładają
szeol na hades. Poniżej przedstawiamy wszystkie miejsca
w Nowym Testamencie, w których pojawia się wyraz hades.
“A ty Kapernaum! któreś aż do nieba
wywyższone, aż do piekła [hadesu, niepamięci]
strącone będziesz” – Mat. 11:23.
Z pewnością miasto Kapernaum nie miało
zostać strącone do wiecznych mąk ani też nie miało
zstąpić do grobu w powszechnym znaczeniu tego słowa; jest
jednak prawdą, że zstąpiło w niepamięć, w
stan zniszczenia. “A Jać też powiadam, żeś ty jest
Piotr; a na tej opoce zbuduję kościół mój, a bramy piekielne
[hadesu, niepamięci] nie przemogą go” – Mat
16:18.
Piotr wyznał właśnie, że Pan
Jezus jest Pomazańcem, Synem Boga żywego, Mesjaszem. Prawda ta
stanowi potężną opokę, na której musi być
zbudowany z żywych kamieni cały Kościół Chrystusowy,
ponieważ nie ma żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy
być zbawieni. Nasz Pan nazywa Piotra jednym z tych żywych
kamieni, zaś sam Piotr mówi (1 Piotra 2:5), że wszyscy poświęceni
wierzący również są żywymi kamieniami,
osadzonymi na tej wielkiej opoce, Chrystusie, Pomazańcu. Z tych
żywych kamieni buduje się dom Boży, przez ducha; ma on być
chwalebną świątynią ku Jego mieszkaniu, przez którą
będzie błogosławił wszystkie rodzaje <str. 376>
ziemi. Mimo że Bóg przyjął wierzących w Chrystusa i
traktuje ich jako członków tej przyszłej świątyni, to
jednak w obecnym czasie pozwala śmierci zwyciężać Jego
lud: zstępują oni do śmierci (niepamięci) – wydawałoby
się – jak wszyscy inni; dlatego potrzebują Pańskiej zachęty
poprzez zapewnienie, że śmierć ich nie zwycięży,
że drzwi niepamięci nie pozostaną na zawsze zamknięte;
że tak samo jak On symbolicznie przełamał bramy śmierci
i powstał z martwych poprzez Ojcowską moc, również i Jego
Kościół zostanie wybawiony z mocy śmierci – z niepamięci
i będzie miał udział w Jego zmartwychwstaniu, w
“pierwszym zmartwychwstaniu”. Z pewnością jest to zgodne z
całością biblijnego świadectwa i żadna inna
interpretacja słów naszego Pana nie ma najmniejszego sensu.
“A ty, Kapernaum! któreś aż do nieba
wywyższone, aż do piekła [hadesu, niepamięci]
strącone będziesz” – Łuk. 10:15.
Kapernaum było wielce wywyższone i
uprzywilejowane dzięki temu, że przez pewien czas przebywał
w nim nasz Pan; miasto to mogło więc korzystać z Jego nauk
i było świadkiem wielu spośród Jego cudów. Poetycko zostało
to nazwane wywyższeniem aż do nieba. Jednak na skutek
tego, że Kapernaum nie skorzystało z tych wielkich przywilejów
i możliwości, nasz Pan mówi, że ucierpi ono od upadku
odpowiadającego poprzedniemu wywyższeniu: upadnie i umrze jako
miasto – zostanie strącone do nicości. Wszystko to się
spełniło.
“A będąc w piekle [hadesie,
niepamięci], podniósłszy oczy swe, gdy był w mękach…”
– Łuk 16:23.
Jest to jedyny fragment Pisma Świętego
zawierający drobną wzmiankę o możliwości
istnienia myśli, uczuć, męczarni lub szczęścia w hadesie,
czyli szeolu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że
werset ten jest sprzeczny ze stwierdzeniem, że w szeolu nie ma
żadnej pracy ani umiejętności, ani mądrości i
że można go rozumieć jedynie jako przypowieść. W
innym miejscu* przeanalizowaliśmy ten fragment bardziej szczegółowo
i wykazaliśmy, że bogatym człowiekiem, który zstąpił
do stanu niepamięci i podczas pobytu w tej niepamięci był męczony,
<str. 377> jest naród żydowski. Izrael z całą pewnością
zstąpił do nicości; jako naród jest umarły, a jako
lud rozproszony pomiędzy narodami, żyje on i przechodzi
cierpienia od czasu odrzucenia Mesjasza, które będą trwały
do chwili, aż dopełni się miara ich ucisku i gdy Izrael
zostanie przywrócony do Boskiej łaski, zgodnie z warunkami Boskiego
przymierza (Rzym. 11:26-29).
* “Co Pismo Święte mówi o piekle”
“Nie zostawisz duszy mojej w piekle [hadesie,
niepamięci]” – Dzieje Ap. 2:27.
Jest to cytat z Psalmów, od których rozpoczęliśmy
nasze obecne rozważania, mające na celu znalezienie odpowiedzi
na pytanie, czy dusza, czy też jedynie ciało zstępuje do hadesu,
do szeolu, do niepamięci. Werset ten podkreśla, że
dusza naszego Pana zstąpiła do hadesu, do nicości i
że została stamtąd wyprowadzona poprzez zmartwychwstanie.
Kontekst stanowi dowód, że dusza Dawida również zstąpiła
do szeolu i że jeszcze nie została z szeolu
wybawiona – i nie może być wybawiona, zgodnie z Boskim porządkiem,
dopóki cały Kościół, Ciało Chrystusowe, nie zostanie
wybawiony i dopóki pierwsze zmartwychwstanie nie będzie zupełne
(zob. wersety 29,34; Hebr. 11:32,39,40).
“To przeglądając, [Dawid] powiedział
o zmartwychwstaniu Chrystusowym, iż nie została dusza jego w
piekle [hadesie, niepamięci], ani ciało jego widziało
skażenia” – Dzieje Ap. 2:31.
To dobitne orzeczenie jest kolejnym potwierdzeniem
wykazanej powyżej myśli.
“Gdzież jest, o śmierci! bodziec twój?
Gdzież jest, piekło [hades, niepamięć; (przekład
angielski: grób)]! zwycięstwo twoje?” – 1 Kor. 15:55.
Apostoł zamieszcza ten cytat ze Starego
Testamentu na potwierdzenie swojego wywodu, że jedyną nadzieją
umarłych jest zmartwychwstanie – nie zmartwychwstanie ciała,
ponieważ Paweł bardzo jasno mówi, że pogrzebane ciało
nie będzie tym, które zostanie wzbudzone (zob. wersety 37,38):
nadzieja zmartwychwstania dotyczy duszy, istoty, bez względu
na to, jaki rodzaj ciała Bóg da tej istocie. Apostoł nie pisze:
“jeśliż wasze ciało nie bywa wzbudzone, (...)
daremna jest wiara wasza”, lecz: “jeśliż umarli nie
bywają wzbudzeni, (...) daremna jest wiara wasza, (...) zatem i ci
poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie” – wersety 16-18.
Zmartwychwzbudzone ma zostać to, co zasypia, <str. 378> a nie
to, co obraca się w proch.
“Jam jest (...) żyjący; a byłem
umarły, a otom jest żywy na wieki wieków. I mam klucze piekła
[hadesu, niepamięci] i śmierci” – Obj. 1:18.
Fragment ten ma być zachętą dla ludu
Bożego, więc z pewnością piekło, hades,
nie może oznaczać miejsca tortur; w przeciwnym wypadku – co
oznaczałyby te słowa? Wskazują one, że lud Boży
idzie do hadesu (niepamięci) podobnie jak wszyscy ludzie i
że lud Boży, zstępując do hadesu, do niepamięci,
może mieć nadzieję, iż we właściwym czasie
nasz wielki Odkupiciel otworzy to symboliczne więzienie śmierci,
wyprowadzając uwięzionych z grobu, z szeolu, hadesu, z
niepamięci. Takie właśnie jest znaczenie stwierdzenia,
że posiada On klucze, czyli moc, władzę – może
otwierać i zamykać; cała moc została oddana w Jego ręce.
Podczas swojej pierwszej obecności Pan
zacytował odnoszący się do Niego fragment Proroctwa
Izajasza, mówiący o tym, że On otworzy “ciemnicę” i
wyzwoli pojmanych, co – jak wyjaśnił – oznaczało
Ewangelię (Izaj. 61:1; Łuk. 4:18). Jest to Ewangelia
zmartwychwstania, poselstwo, dobra nowina o wyzwoleniu wszystkich
pojmanych z nicości śmierci, z mocy Przeciwnika, “tego, który
miał władzę śmierci, to jest diabła”. Jakże
pełne znaczenia są te wersety, kiedy je właściwie
rozumiemy; jak niezrozumiałe i absurdalne stają się te same
słowa, kiedy spoglądamy na nie z jakiegokolwiek innego punktu
widzenia – chyba że niewiedza jest tak gęsta, że zakrywa
cały ten brak logiki.
“A tego, który siedział na nim, imię
było śmierć, a piekło [hades, niepamięć]
szło za nim; i dana im jest moc nad czwartą częścią
ziemi, aby zabijali mieczem, i głodem, i morem, i przez zwierzęta
ziemskie” – Obj. 6:8.
Jedynie bardzo bujna wyobraźnia pozwoliłaby
pogodzić ten werset z powszechnie przyjętym poglądem,
że hades <str. 379> oznacza miejsce torur o tak
ogromnych rozmiarach, że może pomieścić pięćdziesiąt
miliardów ludzi, stanowiących populację ziemi. Nie da się
również dostrzec żadnej logiki w symbolicznym przedstawieniu
tegoż miejsca tortur jako jadącego na koniu. Niemniej jednak
symboliczne przedstawienie śmierci, zniszczenia, niepamięci, nieświadomości,
przemierzającej ziemię i niszczącej większą część
jej mieszkańców, jest jak najbardziej logiczne. Zadowolimy się
tutaj wykazaniem tej właśnie logiki – bez rozważania
znaczenia poszczególnych symboli.
“Śmierć i piekło [hades,
niepamięć] wydały umarłych, którzy w nich byli; i
byli sądzeni każdy według uczynków swoich” – Obj.
20:13.
W rezultacie pierwszej próby w ogrodzie Eden na
wszystkich ludzi spadł wyrok śmierci. Prawdopodobnie około
pięćdziesiąt miliardów ludzi zstąpiło już
do szeolu, hadesu, do nicości; setki milionów tych, których
jeszcze nazywamy żyjącymi, w rzeczywistym znaczeniu tego słowa
nie należą do żyjących; w dziewięciu dziesiątych
są oni umarli, pod działaniem wyroku śmierci. Na skutek
ceny okupu zapłaconej na Kalwarii, każdemu członkowi
ludzkiej rodziny będzie dana szansa kolejnej próby; jedynie
uprzywilejowana mniejszość otrzymuje taką możliwość
i próbę podczas obecnego wieku, przeznaczonego na wybranie Kościoła.
Oznacza to odwrócenie pierwotnego wyroku śmierci i doprowadzenie całego
rodzaju ludzkiego do sądu, czyli próby dotyczącej wiecznego
życia, opartej na uczynkach posłuszeństwa lub nieposłuszeństwa
poszczególnych jednostek. Werset ten pokazuje nam, że w słusznym
czasie nie tylko umarli (ci, których obejmuje wyrok śmierci, lecz którzy
jeszcze nie zeszli do grobu) będą mogli przejść pełną
próbę, czyli sąd, aby okazać, czy są godni, czy też
niegodni wiecznego życia; również ci, którzy zstąpili do szeolu,
hadesu, do niepamięci, wyjdą z nieświadomości,
ze snu śmierci, aby stanąć na sądzie . Ta scena sądu
należy do Wieku Tysiąclecia, który jest “dniem sądu”
dla świata, podczas gdy Wiek Ewangelii jest dniem sądu dla Kościoła.
<str. 380>
“A śmierć i piekło [hades,
niepamięć] wrzucone są w jezioro ogniste. Tać jest
wtóra śmierć” – Obj. 20:14.
Dla wszystkich, którzy próbują interpretować
hades jako miejsce wiecznych tortur, werset ten stanowić musi
nie lada kłopot, ale spojrzenie nań we właściwy sposób
wykazuje całą jego logikę i harmonię! Jezioro ogniste
(gehenna) przedstawia całkowite zniszczenie, wtórą
śmierć, która ostatecznie zniszczy wszystkie złe rzeczy.
“Śmierć i hades”, przedstawione tutaj jako zniszczone
we wtórej śmierci, są tą samą śmiercią i
piekłem, jakie opisaliśmy powyżej w związku z wersetem
13. Obecny stan przekleństwa, skutek Adamowego przestępstwa,
określony jest tutaj jako “śmierć i hades” –
umieranie tych, którzy są teraz nazywani żywymi i sen w nicości
tych, którzy są całkowicie umarli.
Podobnie, jak werset 13 mówi, że wszyscy
ludzie zostaną we właściwym czasie wyprowadzeni z tego
stanu na sąd, tak werset 14 uczy, że śmierć Adamowa i
sen w niepamięci nie będą już istniały po Wieku
Tysiąclecia; wyjaśnia on, dlaczego: ponieważ zostaną włączone
w stan wtórej śmierci i przezeń pochłonięte. W przyszłości
nikt nie będzie umierał za grzech Adama; czynnik ten nie będzie
brany pod uwagę w przyszłej próbie. Jedyną śmiercią
będzie wtedy wtóra śmierć, która obejmie jedynie
grzesznika, który popełni dany grzech, a nie jego rodziców czy też
dzieci. W owym dniu ten, kto umrze, umrze za swoje grzechy. “Dusza, która
grzeszy, ta umrze.” Chociaż ludzie tacy będą posiadali słabości
Adamowej natury, z których nigdy się nie podźwigną, gdyż
odrzucą środki i możliwości dostępne dla nich
podczas Wieku Tysiąclecia dzięki Pośrednikowi Nowego
Przymierza, to jednak pod Nowym Przymierzem te odziedziczone słabości
nie będą brane pod uwagę, gdyż zostały zrównoważone
przez ofiarę ich Odkupiciela. Dlatego od chwili dania tej pełnej
możliwości Wieku Tysiąclecia wszystkim jednostkom, pomimo
że Adamowe słabości i niedoskonałości nadal będą
na nich ciążyły, ich śmierć nie będzie
liczona jako udział w śmierci Adamowej, lecz jako udział we
wtórej <str. 381> śmierci – z powodu tego, że brak postępu
będzie rezultatem ich własnej woli, a nie przestępstwa
Adama czy też odziedziczonych przez nich Adamowych słabości.
Przeanalizowaliśmy każdy werset Pisma
Świętego, w którym zostały użyte słowa szeol i
hades; upewniliśmy się, że to dusze ludzkie w
momencie śmierci wchodzą w ten stan; wiemy, że jest to stan,
warunki, a nie miejsce, chociaż niekiedy jest on określany w
przenośni jako miejsce, więzienie, z którego wszyscy więźniowie
wyjdą o poranku zmartwychwstania. Obrazowo stan ten jest
przedstawiany jako ciemność i cisza; jak czytamy, nie ma tam
żadnej umiejętności ani myśli, ani mądrości,
ani pracy, ani przeklinania Boga, ani chwalenia Go ze strony tych, którzy
znajdują się w tym stanie czy też warunkach niepamięci.
Ich jedyną nadzieją jest Pan – nadzieją na to, że
odkupiwszy ich dusze (istoty) ze zniszczenia poprzez ofiarę własnej
duszy, w słusznym czasie wybawi ich, przywoła ich z nicości,
dając im ciała zgodnie ze swoim upodobaniem; przywoła ich
do warunków daleko bardziej sprzyjających niż obecnie, kiedy
Jego gniew i przekleństwo przeminą i rozpocznie się tysiącletni
okres błogosławieństw.
Nie należy się dziwić, że tłumacze
Powszechnego Przekładu Pisma Świętego, jak również większość
komentatorów, znajdując się pod wpływem błędnych
poglądów dotyczących natury człowieka, a także czasu
i miejsca jego nagrody i kary, nie rozumiejąc jego stanu w
tymczasowym okresie śmierci, przełożyli i skomentowali
pewne fragmenty Pisma Świętego zgodnie ze swoimi fałszywymi
przekonaniami, które do pewnego stopnia są kamieniami obrażenia
dla poszukujących Prawdy. Dlatego właściwą rzeczą
jest zastanowienie się nad tymi kamieniami i usunięcie ich z
naszej ścieżki; niemniej jednak nie możemy przerywać
rozważania naszego głównego przedmiotu i dlatego zbadamy te
zagadnienia, wraz z innymi popularnymi fałszywymi koncepcjami, w następnym
tomie Wykładów Pisma Świętego. <str. 382>
Małe
światełko
Światełko małe
wystarczyło
Rzucone w progu drzwi otwartych;
Światełko małe, wątła iskra,
Lecz ciemność wnet przezwyciężyło
Promieniem szczęścia, co z oddali
Jak gwiazda błyskał się polarna.
Małe światełko,
jak aluzja,
Która na strony księgi pada,
Rozjaśnia wizję i objawia
Ukryte w wątpliwościach skarby.
Wskazuje ludziom drzwi otwarte –
Za nimi nowe krajobrazy.
Światło
niewielkie, lecz już smutek
Ciemnic rozjaśnia, w których ciągle
Bieda czatuje i choroby,
Gdzie noc od dnia zdaje się dłuższa,
Gdzie serc wciąż smutkiem obciążonych
Iskra nadziei nie ogrzewa.
Jak wielkich nędzy
doznać przyjdzie
Wędrując po tym łez padole!
Strach, beznadziejność, ścieżka kręta,
I cierniem często obłożona.
A wszystko przez to, że brak światła
Które rozjaśnić drogę może.
I choć niewiele
czasem da się
Dopomóc innym, gdy są w drodze,
To lepsza jest niewielka iskra
Dobroci, kiedy ciemność wokół –
Niż gdyby ktoś miał w grzech pobłądzić,
Bo swoim światłem nie pomogłeś.
<str. 383> |